rozdział 9-początek (😏)

290 10 9
                                    

Siedziałem z Colette przez parę godzin. Założyłem szalik który mi dała. Był bardzo ciepły i miły w dotyku. Colette powiedziała że ładnie w nim wyglądam. Było mi miło...Już nikt dawno nie dawał mi komplementów. Po chyba 4 godzinach musiałem wracać. Colette powiedziała bym na siebie uważał i w podskokach pobiegła na piętro. Ja poszedłem w stronę mojego bloku. Kiedy dotarłem w drzwiach przywitał mnie siostra.
-Jak tam trening?
-Ehhhh...męczący jak zawsze.
-No cóż...A zjadłaś tosty?
-Pewnie!
-Wszystkie 3?
-Mhm! *potakuje*.
-Wow...naprawdę musiałaś być bardzo głodna.
Bibi tylko się na mnie popatrzyła i zaśmiała cicho poczym pokierowała się do swojego pokoju. Postanowiłem że też pójdę do siebię. Otwożyłem drzwi mojego pokoju.
-Eh...nareszcie...
Pokuj miał białe ściany na których były pozozwueszane zdięcia i rysunki moich ulubionych zespołów rokowych. W wolnym czasie bardzo lubię ich słuchać. Przy ścianie stało moje biurko w kolorze ciemnego brązu. Było wykonane z drewna. Na nim stał laptop i dużo kubków po kawie. Leżał tam też mój szkicownik. Czasem lubię porysować. Oprócz tego w pokoju Było też łużko i szafa na ubrania. Wycięczony dzisiejszym dniem padłem na łużko tważą do poduszki. Myślałem o prezęcie od Colette. Nigdy nikt nie dał mi prezentu oczywiście nie licząc urodzin i Bożego Narodzenia. To było takie...miłe z jej strony. Ale z jakiej okazji mi ho dała? Przecież to był tylko zwykły ftorek. Nic szczególnego...czy to możliwe że dała mi go...Tak po prostu? Bez okazji? Ehhh...nie mam siły teraz o tym myśleć...idę spać...

Time skip

Obudziła mnie Bibi.
-Wstawaj! Wstawaj!
-Uhhhh...Już wstajeee...
Otarłem oczy i założyłem moje uwu kapcie.
-Kiedy zasnołem?
-15 minut po tym jak przyszedłeś...chyba.
Wstałem z łóżka i przecyągnołem się. Tak bardzo nie chciało mi się iś do szkoły...EEHHHHHH...
-Mam pytanie!-Zapytała Bibi.
-Mhm?
-Dobrze się czujesz? Bo wczoraj przyszłam do ciebie iedy spałeś i byłeś cały czerwony...masz gorączkę?
...Co kur*a!? Jak czerwony!? Przecież dobrze się czu...Czekaj...CZEKAJ KUR*A!!! Myślałem wczoraj o Colette! Więc łącząc fakty...zasnołem myśląc o Colette I byłem czerwony więęęęęc...nie...Nieeee!
-Odpowiesz mi?
-Nie! Wszystko ok!
-Napewno...nie wyglądasz jakby było ok.
-Czuje się dobrze! A wręcz wyśmienicie! A teraz pójdę do łazienki umyć zęby!
-Um...Ok...?
Poszedłem jakby nigdy nic do łazienki. Zamknołem tylko drzwi i podszedłem do umywalki.
-Uhh...kur*a...no nie...
Pewnie zapytacie ,,Czym się tak martwi?" Albo ,,Pecież to normalne że ktoś Ci się podoba!" Otóż nie dla mnie. Ja już kiedyś miałem podobny epizod z tą taperiarą Emz. Wszyscy mówili bym jej powiedział i tak zrobiłem. Emz uznała że jestem jakiś poje*any i śmiała się że mnie conamniej kilka tygodni. Przed tym "wyznaniem" byliśmy dobrymi przyjaciółmi, a teraz...teraz Emz jak tylko mnie widzi obrazu zaczyna się śmiać i mnie wyzywać...Dla tego nie chce by tak samo skończyła się moja relacja z Cokette. A teraz? Przez to że CHYBA zaczyna mi się podobać nie będę już wstanie patrzeć na nią jak na tylko przyjaciółkę.
-Dobra...trzeba będzie to jakoś ogarnąć...ehhh...Edgar! Dasz radę!...chyba...dasz radę...

Od autorki
PRZEPRASZAAAAM!!! Rozdział miał być chyba w czwartek czy piątek, ale mój mózg pamięta informacje tylko z około 15 minut więc zapomniałam! :((((((. Tak czy siak nacie rozdział! Miłego watpadowania! ♡♡♡

☆Dziwaki☆/☆Colette x Edgar☆/(brawl stars)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz