[26] Ty.

16.7K 1.6K 581
                                    

dla moich nocnych marków

co złego to nie ja

wiecie co robić #LoverSoe

...

Lexy

Miałam wrażenie, że na moim czole było wypisane to wszystko, co się działo w łazience. Nawet jeśli minęło już pół godziny, zdążyliśmy ochłonąć i się rozejść, to... Nie wiem. Nie umiem tego wyjaśnić.

– Odłóż już ten alkohol – poprosiłam przyjaciółkę, siedząc obok niej przy barze i wpatrując się w coraz jej gorszy upadek.

Te ostatnie pół godziny spędziła na wlewaniu w siebie alkoholu i tańczeniu z przeróżnymi facetami, których musiałam od niej odganiać, bo za wiele zaczęli sobie wyobrażać.

– Nie.

– Powinniśmy wracać do domu. Nawet Natalie ma już dość, a jest największą imprezowiczką – zauważyłam, a Blake spojrzała na mnie szklącymi się oczami.

– Nie rozmawiam z tobą.

– Bo?

– Bo jesteś kłamczuchą – odpowiedziała, robiąc przy tym głupią minę. Westchnęłam ciężko.

– Czyli upiłaś się na wredno i tworzysz teorie spiskowe. Wspaniale, Blake.

– To nie teoria – oburzyła się, mierząc mnie wzrokiem. – Okłamałaś mn. I pieprzyłaś się z nim – wypowiedziała stanowczo, a ja wstrzymałam oddech, zupełnie zaskoczona jej tonem i tym, co padło z jej ust.

Wstałam na równe nogi, poprawiając swoją sukienkę. Pociągnęłam i ją w górę, ze stołka barowego.

– Upiłaś się – odparłam pusto, próbując zmienić temat. – Idziemy.

– Chociaż raz zrobiłam to ja, a nie on! – Rozłożyła ręce, przekrzykując muzykę i zaczynając się śmiać jak jakaś histeryczka.

Patrzyłam na nią z niedowierzaniem.

– Mój Boże, Blake – mruknęłam, łapiąc ją za te ręce i opuszczając je. – Wracajmy już do domu.

– Nie‐e! Ja dopiero zaczynam zabawę – oznajmiła. – Zamierzam tańczyć do rana i cieszyć się byciem singielką!

– Aha, bardzo jesteś szczęśliwa z tego powodu.

Zgromiła mnie spojrzeniem i wytknęła palec w moją stronę, jakby nagle sobie przypomniała, co mówiła wcześniej.

– Pieprzysz się z nim! – powtórzyła oskarżycielsko.

– Z kim?

– Dobrze wiesz z kim. Nie oszukacie mnie. Kłamczucha!

– Powtarzam. Jesteś pijana i jedziemy do domu – oznajmiłam, łapiąc ją za dłoń i pociągając za sobą. Siłą. Trudno. – Rhett! – zawołałam, aby wyszedł nam na przeciw.

Wstał od stolika, przy którym siedział z Natalie. Zapewne próbowała go podrywać, ale jestem zbyt zmęczona, aby się tym przejmować. Zresztą, nie moja sprawa.

– Ooo, idzie drugi zdrajca – wybełkotała Blake, teraz wykierowując swój oskarżycielski palec w Rhetta. – Nie pozwalam Ci jej pieprzyć, zdrajco!

Rhett zatrzymał się w pół kroku, spoglądając to na nią, to na mnie. Pokręciłam tylko głową, aby nie dawał się w to wciągnąć. Jak wytrzeźwieje to nie będzie pamiętać albo może sama ogarnie, że miała jakieś urojenia.

Prawdziwe, ale...

– Nie pozwalam, rozumiesz? – powtórzyła Blake, podchodząc bliżej niego. – Lexy. Zasługuje. Na. Więcej. – Wycedziła przez zęby, za każdym wypowiadanym słowem tykając go palcem w pierś. – Myślałam, że zdajesz sobie z tego sprawę.

Dating Lover [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz