dla moich nocnych marków
co złego to nie ja
wiecie co robić #LoverSoe
...
Lexy
Miałam wrażenie, że na moim czole było wypisane to wszystko, co się działo w łazience. Nawet jeśli minęło już pół godziny, zdążyliśmy ochłonąć i się rozejść, to... Nie wiem. Nie umiem tego wyjaśnić.
– Odłóż już ten alkohol – poprosiłam przyjaciółkę, siedząc obok niej przy barze i wpatrując się w coraz jej gorszy upadek.
Te ostatnie pół godziny spędziła na wlewaniu w siebie alkoholu i tańczeniu z przeróżnymi facetami, których musiałam od niej odganiać, bo za wiele zaczęli sobie wyobrażać.
– Nie.
– Powinniśmy wracać do domu. Nawet Natalie ma już dość, a jest największą imprezowiczką – zauważyłam, a Blake spojrzała na mnie szklącymi się oczami.
– Nie rozmawiam z tobą.
– Bo?
– Bo jesteś kłamczuchą – odpowiedziała, robiąc przy tym głupią minę. Westchnęłam ciężko.
– Czyli upiłaś się na wredno i tworzysz teorie spiskowe. Wspaniale, Blake.
– To nie teoria – oburzyła się, mierząc mnie wzrokiem. – Okłamałaś mn. I pieprzyłaś się z nim – wypowiedziała stanowczo, a ja wstrzymałam oddech, zupełnie zaskoczona jej tonem i tym, co padło z jej ust.
Wstałam na równe nogi, poprawiając swoją sukienkę. Pociągnęłam i ją w górę, ze stołka barowego.
– Upiłaś się – odparłam pusto, próbując zmienić temat. – Idziemy.
– Chociaż raz zrobiłam to ja, a nie on! – Rozłożyła ręce, przekrzykując muzykę i zaczynając się śmiać jak jakaś histeryczka.
Patrzyłam na nią z niedowierzaniem.
– Mój Boże, Blake – mruknęłam, łapiąc ją za te ręce i opuszczając je. – Wracajmy już do domu.
– Nie‐e! Ja dopiero zaczynam zabawę – oznajmiła. – Zamierzam tańczyć do rana i cieszyć się byciem singielką!
– Aha, bardzo jesteś szczęśliwa z tego powodu.
Zgromiła mnie spojrzeniem i wytknęła palec w moją stronę, jakby nagle sobie przypomniała, co mówiła wcześniej.
– Pieprzysz się z nim! – powtórzyła oskarżycielsko.
– Z kim?
– Dobrze wiesz z kim. Nie oszukacie mnie. Kłamczucha!
– Powtarzam. Jesteś pijana i jedziemy do domu – oznajmiłam, łapiąc ją za dłoń i pociągając za sobą. Siłą. Trudno. – Rhett! – zawołałam, aby wyszedł nam na przeciw.
Wstał od stolika, przy którym siedział z Natalie. Zapewne próbowała go podrywać, ale jestem zbyt zmęczona, aby się tym przejmować. Zresztą, nie moja sprawa.
– Ooo, idzie drugi zdrajca – wybełkotała Blake, teraz wykierowując swój oskarżycielski palec w Rhetta. – Nie pozwalam Ci jej pieprzyć, zdrajco!
Rhett zatrzymał się w pół kroku, spoglądając to na nią, to na mnie. Pokręciłam tylko głową, aby nie dawał się w to wciągnąć. Jak wytrzeźwieje to nie będzie pamiętać albo może sama ogarnie, że miała jakieś urojenia.
Prawdziwe, ale...
– Nie pozwalam, rozumiesz? – powtórzyła Blake, podchodząc bliżej niego. – Lexy. Zasługuje. Na. Więcej. – Wycedziła przez zęby, za każdym wypowiadanym słowem tykając go palcem w pierś. – Myślałam, że zdajesz sobie z tego sprawę.
CZYTASZ
Dating Lover [+18]
Romanceco złego to nie ja TW: content +18, graficzne sceny seksu, przemoc fizyczna i psychiczna, problemy alkoholowe, przemoc seksualna