[3] Kuchnia brytyjska

14.3K 1.4K 294
                                    

dziękuję za takie przyjęcie! mam nadzieję, że też kochacie Lexy i Rhetta

zostawcie po sobie komentarz i pamiętajcie o hasztagu #LoverSoe

co złego to nie ja

...

Lexy

Cmoknęłam głośno, oglądając się dookoła. 

– Gdybym zafarbowała się na blond, to co? – zapytałam, stojąc przed lustrem i zaplatając swoje ciemno brązowe włosy w warkocza. Miałam ich tak dużo, że ten warkocz wychodził gruby i gesty. Sięgał jednak tylko do moich łopatek.

Zawsze chciałam mieć długie włosy. Takie aż po tyłek. Jednak nie miałam do tego predyspozycji, bo moje końcówki się rozdwajały i niszczyły jak cholera. Żadne odżywki nie pomagały.

– Nie wiem, czy będzie pasowało do ciebie – odpowiedziała Blake, siedząc z nosem w rachunkach. – Masz ciemniejszą karnację. Jak już chcesz coś zmieniać to szła bym w jakieś czerwienie.

– Jak Arielka, masz rację – odparłam, wiązać warkocza na dole i odrzucając go za ramię. – I jak? – spytałam, przenosząc ciężar z nogi na nogę, a następnie się obracając. – Seksownie?

– Jak cholera – odpowiedziała, uśmiechając się w moją stronę. – Pasują ci skórzane rzeczy. Ta spódnica jest zajebista i twoje nogi w niej?

– No wiem – rzuciłam, uśmiechając się do siebie głupio.

Podobno moje bycie pewną siebie wkurzało ludzi i budowało o mnie złą opinię. Szkoda, że miałam to gdzieś i nie będę udawała, że nie wyglądam ładnie, kiedy się tak czuję.

Skórzana, czarna spódnica rzeczywiście podkreślała moje nogi w również czarnych, półprzejrzystych rajstopach w drobne serduszka. Do tego pudrowo różowa koszula, czarne botki i ten warkocz. Bardzo dziewczęco, w taki styl strzelałam.

Zerknęłam na telefon. Starałam się nie panikować przez to, że nie miałam odpowiedzi na moją ostatnią wiadomość, którą wysłałam dwie godziny temu.

– Tylko uważaj na siebie, okej? – poprosiła cicho Blake, a ja spojrzałam na jej odbicie lustrzane. – Jestem pod telefonem, jakby coś się działo. Idziecie do Clock Tower? Tego przy Madison Ave?

– Tak – odpowiedziałam, chowając telefon do swojej torebki. – Jest Brytyjczykiem i powiedział, że tam dają najlepsze angielskie jedzenie.

– Oho, Brytyjczyk. Lubimy ich.

Przewróciłam na nią oczami.

– Tylko pamiętaj, Lex. Żadnych pochopnych decyzji.

– Ja i pochopne decyzje? – Dotknęłam swojego serca, robiąc zaskoczoną minę. – Wiesz, że mam zasadę pocałunku dopiero od drugiej randki, a seksu od piątej.

– Nie zawsze ta zasada działa, słońce.

– I ty Brutusie przeciwko mnie? – mruknęłam, kręcąc głową. – Nic mi nie będzie. To nie pierwsza i zapewne nie ostatnia randka z internetu.

– Bądź ostrożna i tyle.

– Spoko. Jakbym go nie polubiła, to wiem, co robić. Zacznę gadać o astronomii i przegonię go gdzie pieprz rośnie, wystraszonego moimi ciekawostkami – oznajmiłam, na co przyjaciółka parsknęłam śmiechem.

– Ja tam je lubię.

– Bo też jesteś trochę dziwna, sorry...

– Jestem, to prawda. Normalni ludzie są przereklamowani – rzuciła, na co się uśmiechnęłam głupio.

Dating Lover [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz