[28] Najgorszy przypadek

14K 1.5K 342
                                    

co złego to nie ja 

#LoverSoe

...

Lexy

Byłam przerażona, bo nie jestem w stanie przypomnieć sobie tego, jak wyglądało moje życie przed tym, jak zbliżyłam się do tego faceta.

Nie potrafiłam przywołać swoich najszczęśliwszych momentów, w których on nie występował.

Nie pamiętałam nawet tego, jak to było nie myśleć na okrągło o jego ustach na moich. O ich smaku, miękkości i tym wspaniałym, cichym, bezpiecznym i tak bardzo wygodnym uczuciu, gdy byłam w jego ramionach.

Zacisnęłam mocniej powieki, próbując odrzucić od siebie te myśli i skupić się na ustach, całujących powoli moją szyję i wywołujących masę, najcudowniejszych dreszczy. Oddychałam ciężko, przez uchylone usta, gładząc dłońmi jego ramiona i zarysowane mocno bicepsy. Miał potężne ramiona, cały był dużym, masywnym chłopcem, a jednak pozostawał delikatny. To powinno być nielegalne, bo sprawiało, że moja głowa wariowała wraz z sercem i wszystkimi uczuciami.

– Chcę cię na sobie – szepnął, muskając wargami moje ucho. Przeszedł mnie kolejny dreszcz, powodujący mocniejsze zaciśnięcie się moich ud.

Odsunęłam się odrobinę, spoglądając mu w oczy. Błyszczały pragnieniem, ale w jego postawie czułam spokój. I byłam mu za niego bardzo wdzięczna, bo ja sama, wbrew wszystkiemu, cholernie się denerwowałam.

Nie powiedziałam nic. Po prostu patrzyłam mu w oczy, doskonale wiedząc, że on zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie miały dla mnie jego słowa. Nie musieliśmy poruszać tego tematu ponownie na głos.

Zsunęłam swoje dłonie z jego ramion na klatkę piersiową. Delektowałam się jego gładką, miękką skórą i każdą jej krzywizną. Ułożyłam ją płasko w miejscu jego bijącego mocno serca. Miałam wrażenie, że i moje serce momentalnie zgrywa się z jego, dostosowując tempo.

Pchnęłam go lekko, aż usiadł na łóżko. Od razu odchylił głowę, aby móc na mnie patrzeć i nie tracić mnie choćby na moment ze wzroku. Wskazał dłonią na szufladę w komodzie za mną. Odwróciłam się więc, domyślając się, o co mu chodzi. Otworzyłam ją, znajdując tam pudełko prezerwatyw. Zabrałam je, wracając do niego z uśmiechem.

– A więc się przygotowałeś – rzuciłam, widząc jak i jego twarz promienieje.

– Koniec końców jestem tylko facetem.

– Cóż... Chciałam się przyznać, że też się zabezpieczam – powiedziałam powoli, gdy on przesunął się dalej na łóżko, robiąc mi miejsce, gdy na nim klękłam. – Ale wolałabym i tak ich użyć.

Otworzyłam pudełko, wyjmując jedno małe opakowanie ze środka. Zsunęłam swoją bieliznę, odkopując ją na bok. Rhett ułożył swoją głowę na poduszce, wyciągając w moją stronę rękę. Uśmiechając się, podczołgałam się bliżej niego na kolanach, aż chwycił tą dłonią za moje włosy, przyciągając moją głowę do siebie. Pocałował mnie mocno, zaciskając pięść na włosach i, kurwa, uwielbiałam gdy to robił.

To cholernie seksowny gest, a jednocześnie zupełnie niewinny.

Odsunął mnie od siebie na tyle, że nasze nosy wciąż się o siebie ocierały.

– Niezwykła – szepnął, patrząc mi przy tym w oczy.

Naprawdę sprawiając, że mu wierzyłam. W każde, pojedyncze słowo, o które nikt wcześniej się nie pofatygował. Żaden facet.

Dla niego jednak byłam niezwykła. Cudowna, piękna, olśniewająca, bystra. Jego Wenus.

I mimo wszystko, niewystarczająca na zawsze.

Dating Lover [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz