Rozdział 2

143 2 2
                                    


- Pośpiesz się - Ari zwróciła się do Juwona i wstała z łóżka, widząc, jak bezskutecznie próbuje on okiełznać swoje niesforne włosy. — Zaraz skończy się impreza.

Białe światło dużej lampy pierścieniowej, którą Ari zwinęła z garderoby, oświetlało twarz Juwona przygotowującego się na afterparty. Oprócz ciężkiej lampy zdołała jeszcze przytargać ze sobą kufer najpotrzebniejszych produktów do makijażu.

- Jeszcze sekunda — poprosił. - Nie mogę tam iść z taką grzywką. - Spojrzał w lustro z niezadowoloną miną. - Wyglądam jak przemoczony kundel.

— Daj spokój. - Przewróciła oczami, po czym poprawiła kilka kosmyków na jego czole. - Wyglądasz świetnie. Poza tym ulizane fryzury są teraz modne.

- Zawsze mi tak mówisz -westchnął i odsunął się od toaletki. - Przez to już ci nie wierzę.

- Bo zawsze wyglądasz jak milion dolarów. — Wysłała mu buziaka na odległość.

— Nawet z tym radarem na środku czoła? - Wskazał palcem na wyprysk, który pojawił się kilkanaście minut po tym, gdy cały spocony zszedł ze sceny po udanym koncercie.

- Weź trochę mojego korektora i nie zostanie po nim ani śladu - poleciła. — Poza tym to tylko afterparty.

- Tylko afterparty? — Juwon spojrzał na przyjaciółkę, jakby właśnie zobaczył kosmitkę. — Będą na nim Miley Cyrus, Bella Hadid, Kendall Jenner, Lizzo, Billie Eilish, Doja Cat, J-Killah. - Zrobił pauzę, żeby wziąć dłuższy oddech, bo rzucał kolejnymi nazwiskami, omal nie dostając przy tym zadyszki. - Czy muszę wymieniać dalej? - Wyglądało jednak na to, że lista nie zrobiła na Ari większego wrażenia.

- Uwielbiam to, że czasami zdarza ci się zapomnieć, że jesteś Parkiem Juwonem - odparła z rozbawieniem, po czym pobłażliwie poklepała go po ramieniu.

Przewrócił oczami na wzmiankę o statusie idola. Ari jako jedyna z pracowników wytwórni była jego rówieśniczką, więc naturalnie szybko znaleźli wspólny język. Oboje od małego gonili za swoimi marzeniami i dość prędko musieli opuścić rodzinne gniazdo. To sprawiło, że stali się nierozłączni, również poza pracą. Zarówno Ari, jak i Juwon szybko zaczęli zarabiać potężne pieniądze, choć równie szybko okazało się, że niezależność finansowa wcale nie szła w parze z dojrzałością emocjonalną. Przynajmniej tak mówili między sobą starsi członkowie załogi.

- Słuchaj mnie uważnie — znów się odezwała, trzepocząc przy tym długimi czarnymi rzęsami i głaszcząc przyjaciela po plecach. - Już prawie północ. Większość gości jest teraz prawdopodobnie zbyt pijana, żeby w ogóle zarejestrować twoje przybycie.

- Wiem, ale to wcale mi nie pomaga. - Chłopak oparł się o ścianę. Miał szczerą nadzieję, że Ari nie zauważy tego, jak trzęsą mu się dłonie, a dopiero co założona bluza ma już plamy pod pachami.

- Nie chcę słyszeć żadnych „ale” — powiedziała stanowczym głosem, zanim Juwon zdążył zaprotestować. - Wy” skakuj z tych dresów i zakładaj koszulę. — Splotła ramiona na piersi. Wyglądała przy tym naprawdę groźnie. Co jest z tobą? No rusz się! - dodała dla wzmocnienia efektu.

Juwon nieco się zdziwił tą gwałtowną reakcją, ale jej ton był tak władczy, że postanowił wykonać rozkaz w trybie natychmiastowym. Chwycił za brzeg swojej siwej, znoszonej bluzy i pociągnął jednym ruchem w górę, ukazując przed dziewczyną nagą klatkę piersiową.

- Oszalałeś? - Ari aż podskoczyła, momentalnie obracając głowę w stronę Ściany. — Jesteś jakimś pieprzonym ekshibicjonistą?

- Powiedziałaś, żebym wyskakiwał z dresów. — Zdezorientowany Juwon podrapał się po głowie, jakby zupełnie nie spodziewał się takiej reakcji z jej strony. - Pomyślałem, że...

🍓Truskawkowy blond🍓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz