Maximilian
Równo o dziewiątej rano wchodziłem do domu Floresów, będąc podekscytowany tym, na co wpadłem w nocy. Pojawienie się Lauren w Mediolanie było zdecydowanie czymś, czego się nie spodziewałem. Zresztą, z tego co mówiło małżeństwo — nikt się nie spodziewał. Wiedziałem jednak, że dziewczyna nie jest w najlepszym stanie psychicznym, mimo tego, że z zewnątrz stara się tego nie pokazywać. Jednak moment, w którym płakała w moich ramionach, upewnił mnie w tym przekonaniu. Nie spałem do późna, próbując znaleźć sposób, jak mogę pomóc blondynce. Na niewiele mi się to zdało, ponieważ do głowy przyszła mi tylko jedna rzecz, którą zamierzałem właśnie skonsultować z młodym małżeństwem. Wszedłem do kuchni, gdzie znalazłem wcześniej wspomnianą parę, wraz z ich synkiem. Przywitałem się z nimi, po czym od razu przeszedłem do konkretów, nie chcąc tracić czasu.
– Lauren jeszcze śpi? – zapytałem, zauważając jej nieobecność na dole.
– Jak ostatnio sprawdzałam, a było to jakieś dwadzieścia minut temu, to spała – przyznała Suzan. Pokiwałem głową na jej słowa.
– Właściwie to dobrze – stwierdziłem. – Chcę o niej pogadać – dodałem. Małżeństwo spojrzało na mnie wyraźnie zainteresowane tematem, który chcę poruszyć.
– Zamieniamy się w słuch – oświadczył Dan, wskazując na to, że mam rozpocząć temat.
– A więc... – zacząłem – Myślę, że Lauren potrzebuje pomocy – powiedziałem prosto z mostu.
– W jakim sensie? – zapytała zdezorientowana Suz.
– Jej stan... nie jest najlepszy – przyznałem – Wczoraj gdy poszła do pokoju, bo „źle się czuła" – mówiąc ostatnie słowa, wykonałem gest wskazujący na cytat.
– No i co w tym złego? – Tym razem pytanie padło ze strony Dana, przerywając mi zdanie.
– Daj mi dokończyć – poprosiłem – A no to, że źle się czuła, ale pod względem psychicznym. Wy mogliście tego nie zauważyć, jednak ja od razu zwróciłem na to uwagę, dlatego do niej poszedłem – powiedziałem, wracając myślami do zeszłego wieczoru – Gdy wszedłem do pokoju, zauważyłem, że próbowała zasnąć, jednak bezskutecznie. Gdy zapytałem, co się dzieje, bo widzę, że nie jest okej, zaczęła mi opowiadać zapewne znaną wam historię. – Tu spojrzałem na Suzan, która pokiwała głową. – Pod koniec się rozpłakała, a ja próbowałem ją uspokoić, co przyniosło efekty po dobrych piętnastu minutach, gdy w końcu spokojnie zasnęła – zakończyłem, przypominając sobie ulgę, jaką odczułem gdy zauważyłem, że dziewczyna zapadła w sen.
– Japierdole, jestem najgorszą kuzynką. – Po chwili ciszy odezwała się Suz.
– Co? Dlaczego? – zapytał Dan, widocznie zaskoczony słowami swojej żony.
– No to. Co ze mnie za kuzynka, która nie potrafi zauważyć, że z jedną z jej najbliższych osób jest coś nie tak? – zapytała retorycznie – W dodatku informuje mnie o tym jej ex, który na dobrą sprawę mógłby mieć ją gdzieś, szczególnie po tym co odwaliła miesiąc temu, za co swoją drogą ją opierdoliłam, zamiast normalnie porozmawiać.– kontynuowała.
– Spokojnie Suz, każdemu zdarzy się czasem coś przeoczyć, nie denerwuj się – powiedziałem, starając się ją uspokoić. Przecież w ciąży nie można się w żadnym wypadku stresować, szczególnie w tak zaawansowanej. – Poza tym, nigdy nie będę miał jej gdzieś – dodałem, mając na myśli Lauren.
– Dobrze – powiedziała kobieta. Gdy chciała coś dodać, przerwał jej mąż.
– No dobra, ale ty nie zacząłeś tego tematu z nikąd. – Spojrzałem na niego zdezorientowany. – Co się dziwisz? Przecież za dobrze cię znam, żeby nie wiedzieć, że coś wykombinowałeś – wyjaśnił.
![](https://img.wattpad.com/cover/349192611-288-k826159.jpg)
CZYTASZ
Lavender Tulip
Teen FictionGdy wspólna miłość do piłki nożnej daje szansę na uczucie, któremu towarzyszą Lawendowe Tulipany. "Tulipany to symbol wiosny, nadziei, zaufania, marzeń, dostatku i bogactwa, postrzegane są jako symbol nowych możliwości i zmiany." "Lawendowy kolor kw...