#4 ideologiczny wywód

89 6 0
                                    

- Nie, ależ skąd taki pomysł? - szyderczy śmiech wyrwał mi się spod kontroli, a spełnienie wypełniło mnie po brzegi.
- Ty nadal tego nie wiesz? Przecież to oczywiste. Chciałem twoje ziemie, tereny czy jak to ty tam zwiesz. Stworzyć przestrzeń życiową dla swoich ludzi. Nic więcej... Mhy... No może jednak jeszcze coś. Upokorzyć cię. Przeprowadzić defiladę swoich wojsk przez Moskwę. Być godnym następcą Hitlera. Nawet jeszcze lepszym. Zapisać się na kartach niemieckiej historii jako idealny władca. Zniszczyć cię i nareszcie wygrać.

Potok moich słów zamienił się w monolog, jednak z czasem słowa zaczęły mi się mieszać, tracąc zupełnie znaczenie w zdaniu i odbierając sens wypowiedzi. Słyszałem wręcz tylko dźwięki, które nie znaczyły absolutnie nic. A to wszystko sprawił jego bliżej nieokreślony wzrok, który wbijał się we mnie.
- Już dawno powinni cię zamknąć w psychiatryku.
- Oczywiście. Jak sobie życzysz...
Ukłoniłem się przed nim, drżąc ze śmiechu - ale widzisz mój drogi przyjacielu, tak jakby nie mogę się stąd ruszyć.
Złapałem go za kołnierz munduru, już jednak wracając do swojego zwykłego nastroju.
- Wypuść mnie stąd. Nie jestem twoją własnością.
- Ze względów bezpieczeństwa, niestety nie mogę tego uczynić. Jeszcze byś sobie krzywdę zrobił, a tego przecież nie chcemy.

- Ach, no tak. Jak miło z twojej strony!
Zacząłem go bić na tyle mocno, ile tylko byłem w stanie.
- To też do ciebie nie dotarło?! Nie cofnę się przed niczym! Myślałem, że gdy pokażę ci czystkę w obozach pracy to nabierzesz do mnie szacunku, ale nie! Na co ja liczyłem?! Nie mów, że zapomniałeś nagle o tonach zwłok tych przeklętych żydów! A może ty chcesz zapomnieć?! Nie, nagle się mnie nie wyprzesz! Jak bardzo byś się nie starał, to ja zrobiłem wszystko, by wryć ci się w pamięć! Sam sobie wybierz: jako morderca czy tylko jeden z licznych kochanków?!

Nasz mały sekret podczas tej wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz