#20 rozmowa

58 2 0
                                    

Starałem się nie słuchać kolejnych żałosnych prób odciągnięcia mnie od tego. Coś we mnie nadal pragnęło żyć. Spojrzałem w dół - 5 metrów. Dosyć dużo. Muszę się zdecydować, kiedyś w końcu uda mu się otworzyć te drzwi. To jednak zawroty głowy spowodowane przez tajemnicze leki, sprawiły, że zsunąłem się bez własnej kontroli. Zamknąłem oczy, będąc pewny, że to koniec. Nie. Nagłe szarpnięcie zatrzymało mnie. Wisiałem w powietrzu.
- Nigdzie nie idziesz.
- Nawet zabić się nie mogę bez twojej zgody? - wystękałem z goryczą.
Pozwoliłem się wciągnąć. Odciął mi drogę od okna, zamykając je, pff, nawet wyjmując z niego klamkę. No to koniec.

Obecnie nic nie mówił. Patrzył tylko na mnie bezwiednie, bez żadnych oznak złości. Przytulił mnie, na co coś we mnie pękło. Pojedyńcza łza... na niej się zaczęło. Potem kolejna i kolejna, aż przestałem nad tym panować. Oparłem się na nim, bo siły nagle mnie opuściły. Chyba dotarło do mnie, co właśnie chciałem zrobić.
- Słabo ci?
- Trochę... - wyszeptałem, siadając na skraju łóżka.
Podał mi chusteczki, z czego skorzystałem.
- Co jest największym problemem? My?
- Nie... wy jesteście nawet okej...

Przeniosłem wzrok na jego szare oczy, trochę zmieszany.
- ON?
- Yhy...
- Ciężka sprawa.
- ... Taa...
Ta cisza była nawet komfortowa. Przynajmniej nie miałem przymusu rozmowy.
- Wiesz, jak opisać te uczucia?
- Ciężar... bardzo duży... coś takiego w środku. Nie wiem. Po prostu... dziwnie mi z tym. Chciałbym wyjaśnić pare spraw, ale... chyba nie potrafię...
- Dlaczego miałbyś się mu tłumaczyć z własnego życia?
- ...Aczkolwiek zostawiłem go...
- Jesteś chociaż z nią szczęśliwy?
- ...
- Matthias...

Odwróciłem się, zaciskając dłoń na pościeli. Czy ja jestem szczęśliwy z Ann? Mam syna... Czy ja mogę odejść?
- Nie, nie jestem... ale z nim też chyba nigdy nie byłem...

Nasz mały sekret podczas tej wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz