* * * Per. Wasilij * * *
Nie ciągnął dalej rozmowy. W zupełnej ciszy szedł korytarzem. Nie spodziewałem się, że jest to w ogóle możliwe, skoro ma na sobie ciężkie wojskowe buty.
- Obraziłeś się?
- Nie na ciebie.
- To w takim razie na kogo?
- Jesteś tak głupi czy tylko udajesz? Na siebie.
- Za?
- Za bycie takim łatwym. Właśnie mi to uświadomiłeś.
- Teraz cię wzięło na rozmyślania? To chyba nieodpowiedni moment.
Sami szliśmy dosyć z tyłu, natomiast reszta robiła swoje - eliminowała strażników.
- Pewnie tak - uciął.Wcale nie wyglądał na zadowolonego. Wyszliśmy na powietrze, a ja nadal widziałem w nim tylko niechęć do samego siebie. Czułem, że sam powstrzymywał się przed powiedzeniem czegoś więcej. Jednak nadal był świadomy sytuacji i bez problemu obsługiwał broń.
- Nadal mnie zaskakujesz.
- To tylko hobbystycznie. Nic więcej.
- Dość nietypowe masz te zainteresowania.
- Bo co? Nie wyglądam? No, dalej, powiedz, że jestem niski.
- Nie jesteś.
Przepchnąłem go w ostatniej chwili.
- Skup się lepiej.
- Nie mów mi, co mam robić!
Gdy zaczął cały drżeć, doskonale zrozumiałem, że w tym momencie jest zdolny do wszystkiego.Obróciłem go delikatnie za ramiona, ustawiając w przeciwną stronę.
- Proszę, na tamtych możesz się wyrzyć. Pamiętaj, że ci pomagam.
- Stul pysk.
Napluł mi na buty, z czego nie byłem zadowolony. Jednak patrzenie, jak ten karzeł robi czystkę w szeregach przeciwnika, było tego warte. Wrócił cały zalany krwią, ciągnąć jedynego ocalałego.
- Masz, ten główny.
- Najbliższe pojazdy?
- W lewo...
Puściłem go, patrząc, jak ucieka w popłochu.
- Czemu go wypuściłeś?
- Bo mam taki kaprys. Wsiadaj.
Otworzyłem drzwi, ponaglając go ruchem ręki.
CZYTASZ
Nasz mały sekret podczas tej wojny
FanficNazista zostaje złapany po bitwie na łuku kurskim. Zostaje przewieziony do Moskwy, gdzie już czeka na niego z utęsknieniem jego jeszcze niedawny sojusznik. Chce się odegrać i zemścić za jego zdradę, jednak w jaki sposób to zrobi?