Jego słowa wwiercały mi się w myśli, a siła woli malała z każdą sekundą. Drżącymi rękoma wyjąłem jeden papieros. Obracałem go w palcach, przyglądając mu się niepewnie. Jakieś wewnętrzne pragnienie chciało znów poczuć smak i drażniący zapach tytoniu. Zapaliłem końcówkę, biorąc jeden, bardzo głęboki wdech trującego dymu. Delektowałem się tą rozkoszną chwilą, której od tak dawna nie czułem. Wypuściłem parę skrzętnych kółek. Każda sekunda zdawała się być rajem na ziemi. Ból od razu minął.
- No widzisz? Wiedziałem, że ci pomoże.Rozmarzony ucieczką z tej jaskini bezeceństw, przekierowałem wzrok na jedyne okno, przez które wpadał zimny wiatr i płatki śniegu. Kreml o tej porze roku jest zapewne piękny. Nie, nigdy go nie widziałem. Pakt podpisywaliśmy w Berlinie. Emil kilkakrotnie próbował mnie namówić na przyjazd, jednak zawsze go zbywałem byle błahostką. Nie protestował, ani nie kwestionował moich decyzji.
- Nie da się stąd uciec.
- Czyżby? - zaśmiałem się, tworząc w głowie całkiem niezły plan.
- Za jakiś miesiąc się przyzwyczaisz.
- Wątpię. Nie jestem jak wy. Nie będę też tak samo traktowany. Zrównałem z ziemią połowę ZSRR, dlaczego miałbym teraz mieć dobrze?Długa cisza zapadła między nami. Mi nie przeszkadzała, jednak dla drugiego była widocznie niekomfortowa.
- Od dawna palisz?
- Jak obejmowałem stanowisko 6 lat temu, rzuciłem. Ze słabym skutkiem, jak widzisz.
- Nie przesadzaj. To tylko jeden raz.
- Może i masz rację. Co ja się teraz będę przejmował takimi rzeczami. Powinienem pomyśleć, jak zdobyć klucze do krat, a najważniejsze, poznać rozkład korytarzy. Jest na to jakaś szansa?
Popatrzył na mnie spode łba, opierając się o cienką ścianę, która nas oddziela.
- Znikoma. Nikt się stąd nie wydostał.
CZYTASZ
Nasz mały sekret podczas tej wojny
Hayran KurguNazista zostaje złapany po bitwie na łuku kurskim. Zostaje przewieziony do Moskwy, gdzie już czeka na niego z utęsknieniem jego jeszcze niedawny sojusznik. Chce się odegrać i zemścić za jego zdradę, jednak w jaki sposób to zrobi?