#16 pomoc

63 4 0
                                    

- Przestań...
Zszedłem z niego, odrobinę się uspokajając, gdy poczułem zimno betonu na swoich kolanach.
Niestety, nadal zachowywałem się dosyć impulsywnie i nerwowo, na każdą kolejna rzecz, jaką do mnie mówił.
- No dobrze. Na dzisiaj wystarczy. Przemyślę pare rzeczy. Dobranoc.
Wyszedł, zamykając kraty, jednak nie na klucz. Tylko się zatrzasnęły. Poczekałem kilka minut w ciszy. Podszedłem do cienkiej ścianki, nie wiedząc zbytnio, co dalej robić. Sam nie ucieknę...
- Wasilij...?
Poczekałem chwilę, by móc znowu go zobaczyć. Skarcił mnie wzrokiem.

- No i co to miało być?
- Weź mi nawet nic nie mów.
Wręczyłem mu klucze.
- Czyli...
- Ta, tylko dlatego to zrobiłem.
- Wątpię, że tylko dlatego.
Rzucił je do reszty, natomiast sam dalej prowadził ze mną w tym czasie rozmowę.
- W sensie?
- No wiesz, bardzo... się wciągnąłeś w to. Nie, że mam coś do tego, ale ty chyba nie powinieneś wchodzić w romans z nim.
- Gdybyś tylko wiedział...
- Pff, z tego co usłyszałem, to często lądowaliście razem w łóżku.

- To nie moja wina! - uniosłem się, jednak nie krzycząc na cały głos.
- Nie wiem, dlaczego dalej to ciągniesz, a przynajmniej, dlaczego stale się tego wypierasz.
- Bo to nienormalne, prawda? - wycedziłem przez zęby.
- Skończ z tym, dobra? Bez względu na to, co sobie ubzdurałeś czy postanowiłeś za punkt odniesienia,  przestań się okłamywać. Boisz się go, a jednocześnie chętnie byś się z nim znowu przeleciał.
- To miało być tylko chwilowe. Od samego początku chciałem tylko znaleźć czasowe rozwiązanie na własne zapotrzebowania.
- Wy, młodzi, to tylko byście uprawiali seks. No a ty, to już poleciałeś po najprostszej linii. Nadal masz, jak widzę, ostrą ciągotę do niego.

Nasz mały sekret podczas tej wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz