- Przestań...
Zszedłem z niego, odrobinę się uspokajając, gdy poczułem zimno betonu na swoich kolanach.
Niestety, nadal zachowywałem się dosyć impulsywnie i nerwowo, na każdą kolejna rzecz, jaką do mnie mówił.
- No dobrze. Na dzisiaj wystarczy. Przemyślę pare rzeczy. Dobranoc.
Wyszedł, zamykając kraty, jednak nie na klucz. Tylko się zatrzasnęły. Poczekałem kilka minut w ciszy. Podszedłem do cienkiej ścianki, nie wiedząc zbytnio, co dalej robić. Sam nie ucieknę...
- Wasilij...?
Poczekałem chwilę, by móc znowu go zobaczyć. Skarcił mnie wzrokiem.- No i co to miało być?
- Weź mi nawet nic nie mów.
Wręczyłem mu klucze.
- Czyli...
- Ta, tylko dlatego to zrobiłem.
- Wątpię, że tylko dlatego.
Rzucił je do reszty, natomiast sam dalej prowadził ze mną w tym czasie rozmowę.
- W sensie?
- No wiesz, bardzo... się wciągnąłeś w to. Nie, że mam coś do tego, ale ty chyba nie powinieneś wchodzić w romans z nim.
- Gdybyś tylko wiedział...
- Pff, z tego co usłyszałem, to często lądowaliście razem w łóżku.- To nie moja wina! - uniosłem się, jednak nie krzycząc na cały głos.
- Nie wiem, dlaczego dalej to ciągniesz, a przynajmniej, dlaczego stale się tego wypierasz.
- Bo to nienormalne, prawda? - wycedziłem przez zęby.
- Skończ z tym, dobra? Bez względu na to, co sobie ubzdurałeś czy postanowiłeś za punkt odniesienia, przestań się okłamywać. Boisz się go, a jednocześnie chętnie byś się z nim znowu przeleciał.
- To miało być tylko chwilowe. Od samego początku chciałem tylko znaleźć czasowe rozwiązanie na własne zapotrzebowania.
- Wy, młodzi, to tylko byście uprawiali seks. No a ty, to już poleciałeś po najprostszej linii. Nadal masz, jak widzę, ostrą ciągotę do niego.
CZYTASZ
Nasz mały sekret podczas tej wojny
FanfictionNazista zostaje złapany po bitwie na łuku kurskim. Zostaje przewieziony do Moskwy, gdzie już czeka na niego z utęsknieniem jego jeszcze niedawny sojusznik. Chce się odegrać i zemścić za jego zdradę, jednak w jaki sposób to zrobi?