13.

81 10 1
                                    


Sokka westchnął i padł na kolana.

- Byłem o krok od zwycięstwa, a okazało się, że oni pokonali nas dawno temu - warknął, patrząc na popiół. - Muszę wiedzieć, co stało się tamtego dnia!

Było mi przykro, patrząc na jego bezsilność. Czułam się jak intruz, zupełnie jakbym była ich wrogiem. Nie chciałam myśleć o dniu, kiedy dowiedzą się o mnie prawdy.

Z tyłu usłyszeliśmy ciche kroki i spostrzegliśmy lisa, który przechylił głowę, a następnie wskazał w przeciwnym kierunku.

- On chyba chce nam coś pokazać! - ożywił się profesor, podążając za zwierzęciem.

Lis pokierował nas do ogromnego pomieszczenia, na górze którego znajdowało się sklepienie, a na środku kręgi przedstawiające dni i miesiące.

- Niezwykłe! - krzyknął naukowiec, rozglądając się po pomieszczeniu. - To planetarium przedstawiające ruchy planet!

Sokka złapał się za brodę, po czym wyjął pergamin.

- Spróbuj wprowadzić tę datę - odparła Katara, wskazując palcem na okręgi.

Po chwili planetarium spowiła ciemność. Słońce znalazło się za księżycem, dokładnie tak, jak So Mi to opisała.

- To dosłownie najmroczniejszy dzień - zamyślił się Sokka. - Hej, no tak! Magowie ognia tracą siły podczas zaćmienia słońca! Nie wiem dlaczego, ale tak jest!

Magowie ognia byli ściśle związani ze słońcem, tak samo jak magowie wody z księżycem. Dwa przeciwieństwa, ogień i woda, dzień i noc.

- Pamiętacie, co stało się na północnym biegunie? - zapytała Katara, wpatrując się w kręgi. - Niezwykłe.

- Musimy zanieść te informacje do Ba Sing Se - zarządził Sokka, zwijając pergamin i chowając go do kieszeni. - Poczekamy na kolejne zaćmienie słońca i najedziemy na Naród Ognia. Władca ognia będzie pokonany!

- Nie wiemy, kiedy... - zaczęłam, ale przerwałam, gdy spowił nas cień. Odwróciłam się powoli, widząc ogromną sowę stojącą tuż za nami - ... będzie kolejne zaćmienie słońca.

Ptak patrzył na nas z góry, a ja przełknęłam ślinę.

- Ludzie są tacy przewidywalni - zaczął, górując nad nami. - Niezliczeni przed wami przychodzili tu, by znaleźć słabości lub strategie wojenne. Nigdy więcej.

Aang podszedł do niego, stając z nim oko w oko.

- Nie rozumiesz! Musimy wygrać tę wojnę, zanim Naród Ognia zniszczy wszystko, co kochamy!

Ptak wyprostował szyję, stając się jeszcze większym niż był.

- Każdy twierdzi, że jego wojna jest sprawiedliwa - rzekł, po czym machnął skrzydłami. - Nie pozwolę wam zabrać tych informacji.

Budynek zatrząsł się, a piasek zaczął wsypywać się do środka. Spojrzałam spanikowana na pozostałych, a naukowiec jako pierwszy zaczął uciekać, trzymając tomy w dłoniach. Aang chwycił mnie za rękę, po czym pociągnął do wyjścia. Biegł tak szybko, że ledwo za nim nadążałam, a pęd wiatru rozwiewał moje włosy.

- On chce zasypać bibliotekę! - wrzasnął Sokka, doganiając nas. Trzymał Katarę za przedramię, a Momo leciał tuż nad jej głową. - Ruszcie się, ludzie!

- Och, wielki duchu, błagam, nie niszcz tych bezcennych dzieł! - krzyknął rozpaczliwie profesor, padając na kolana.

Ptak jednak był na to głuchy. Aang popchnął mnie do przodu, po czym magią powietrza przyciągnął mężczyznę do siebie, ratując go przed dziobem sowy. Naukowiec znalazł się przy nas, a Sokka złapał go oburącz. Aang stanął na środku, po czym machnął lotnią, a pęd powietrza zrzucił sowę z mostu i ta spadła na dno biblioteki.

the wind fan the flame ღ aangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz