Lucyfer szybko odciął Lilith i wyprowadził ją z jaskini. Charlie od razu wpadła w ramiona matki co ta natychmiast przyjęła z szerokim uśmiechem na twarzy.
Mam Lie i Lucyfera niczego więcej nie potrzebuje. Są moji i tylko moji. Nikt nigdy nie zabierze mi mojego Lucyfera ani mojej Lie.
O Charlie myślała wiadomo jak o córce ale o Lucyferze uważała, że nadal będą szczęśliwym i pełnym miłości małżeństwem.
Lucyfer uśmiechnął się i otworzył portal po czym jak prawdziwy dżentelman rzekł:
-drogie panie, zapraszam
Obie zachichotały i weszły do portalu który wychodził do strefy wspólnej w hotelu. Każdego oczy zwróciły się na poobijaną królowe Vaggie sięgnęła po włócznie ale gdy stanęła przed nią jej dziewczyna schowała broń.
-Co tu się w końcu dzieje, wyjaśni ktoś?
Pierwszy głos który się odezwał należał do Angel Dusta.
-To moja mama, tamta to była Eve nie ważne wyjaśnie wam wszystko potem
Uprzedziła Lucyfera Charlie i szybko zaprowadziła swoją matke na góre.
***
Minęło kilka tygodni w hotelu było wiele zmian, największa to że była Lilith.
Lucyfer odczuł ją najbardziej.
Król siedział w szklanym kwadracie w jakiejś pustce wstał i zaczął bić w szklaną ściane ale nic to nie dawało jego dłonie były już całe w złotej krwi tak samo jak ściana z jakiegoś chyba niezniszczalnego szkła. Nagle przed nim pojawiła się Eve a obok niej Lilith i Alastor już wtedy wiedział, że ma kłopoty. Eve wyjęła dwa srebrno szare noże i przyłożyła do gardła Lilith i do gardła Alastora.
"Powiedz kochany kogo zabić mam"
Głos Eve w jego głowie zabrzmiał ale kobieta nie otwierała ust.
"Na kim zależy ci bardziej?"
I znów na tyle nieznośny głos w jego głowie że prawie oszalał.
-Zostaw ich Eve zabij mnie ale zostaw Alastora w spokoju- błagał Lucyfer na chwile zapominając o Lilith przypomniał sobie o niej gdy zniknęła a przed nim został tylko Eve i Alastor.
"Zależy ci na Radiowym demonie, bardziej niż na byłej żonie?"
Znów ten głos który tym razem przewrócił go na ziemie, a w efekcie upadku uderzył głową o szkło przez co blond włosy zalała złota krew.
Potem działo się istne piekło nóż Eve przeciął każdy mięsień w ciele Alastora który upadł na podłogę spojrzeli sobie w oczy, Alastor szepnął coś po czym umarł.
To koniec.
Ale on nie chciał kończyć.
Nie tak chciał powiedzieć każdemu co czuje, każdemu jakie ma o nim zdanie każdemu w piekle że jest gówno warty i że jedyne co mu się udało to trafienie do piekła bo trafienia do nieba nie życzył nikomu.
Niebo to było jego koszmar.
Myślami zawsze wracał do upadku, a jedyne co po widział przed upadkiem to twarz Gabriela.
Tak to Gabriel ho zrzucił ale nie winił go tylko ojca choć zapewne każdy w rodzinie Morningstar ma o tym incydencie inne zdanie.
Jedyne co wybudziło Lucyfera to znajomy radiowy głos wołający cicho:
-Lu, Lu?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ajm sori ale pomysł na ten rozdział zrodził się w szkole i jestem podekscytowana następnym rozdziałem bo ja wiem a wy nie wiecie ezz
9/10
CZYTASZ
serce nie sługa- Radioapple
FanfictionLucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy które się tu pojawią: huskerdust, Charlie i Vaggie, radioapple] [wiem Alastor jest ace ale jeśli coś...