Ostatnie czego Charlie się spodziewała jak wróci to że Alastor od razu ją przechwyci i będzie nalegał aby wróciła do pokoju i odpoczęła. A ostatnie czego się spodziewała Vaggie to że hotel będzie cały i zadbany. Wszyscy wrócili do swoich obowiązków, Angel do podrywania Huska i picia, Husk do bycia barmanem, Cherri bo o dziwo jednak zamieszkała w hotelu do picia z Angelem bo nie starczyło im pięć dni rozpijania się, Emily leżała na kanapie i myślała o tym jak wrócić do nieba, Charlie i Vaggie siedziały w pokoju na prośbę Alastora.
Co do osób które były w hotelu pod nieobecność reszty, Lucyfer spał.
Oczywiście w łóżku Alastora ale nikt nie musiał wiedzieć.
"Lilith" poszła zobaczyć o u jej drogiej koleżanki.
-Jak się czujesz?- zapytała podróbka Lilith.
-Eve Puść mnie! Do męża! Do córki!- Krzyczała prawdziwa Lilith.
-Twój mąż zabawia się z radiowym demonem. Córka pewnie cię nienawidzi- Mówiła Eve a Lilith jeszcze bardziej miała łzy w oczach.
-Co?! Coś ty zrobiła!- krzyknęła przez łzy.
-Zepsuliście mi życie!- Odkrzyknęła Eve i szarpnęła Lilith na tyle że ciernie wbiły się drugiej kobicie w ramie.
-Sama wzięłaś to jabłko- Lilith plunęła krwią było z nią coraz gorzej.- Nikt cię nie zmusił
Eve zabrakło argumentów uwolniła od cierni jedną rękę aby Lilith mogła zjeść i wyszła gdy wróciła do hotelu spotkała się z zaskoczonym spojrzeniem każdego a najbardziej Huska. Przywitała się z każdym i poszła na górę miała wejść do pokoju Charlie ale Alastor zataranował jej drogę.
-Są zmęczone- Powiedział radiowy demon.- I chcą nacieszyć się sobą w spokoju- dodał szybko Lilith rzuciła mu "groźne" spojrzenie i poszła do swojej sypialni.
Zachciało im się grać w papier, kamień i nożyce
Pomyślała Eve.
Lucyfer obudził się późno wieczorem zobaczył leżącego na krańcu łóżka Alastora.
Spał ze mną?
Zadał sobie to pytanie, tydzień temu wydłubałby mu oczy ale teraz. Coś się zmieniło.
-Śpisz?- Zapytał Lucyfer szturchając go w ramie.
-Wracaj do spania Lu Lu- rzucił Alastor zwijając się w ciaśniejszy głębek.
-Chcę wracać do siebie i chcę abyś zamknął za mną drzwi bo wiem że na noc zamykasz drzwi na klucz- Powiedział król siadając na brzegu łóżka.
-Nie chcesz się stąd wyłaniać naprawdę- Odpowiedział demon.- Każdy coś od ciebie chce jakbyś wyłonił się z pokoju dopadliby cię i nie puścili do rana- dodał po chwili.
Lucyfer nie wpadł wtedy na pomysł, że mógłby się teleportować. Nie miał do takich rzeczy głowy jak był zaspany więc pogodził się z swoim losem i wrócił do spania u boku jelenia.
Rano gdy się obudził zobaczył Alastora, który zostawiał na szafce nocnej jakieś leki.
-Co robisz?- zapytał blondyn.
-O wstałeś, łykaj- Powiedział uszasty podając dwie pigułki dla Lucyfera, krasnal przez chwile wahał się ale wkońcu połknął tabletki.- a teraz idź już- Powiedział Alastor wypychając Lucyfera z pokoju. Anioł prawie się przewrócił gdy demon wypchnął go z pokoju zdał sobie sprawę że zapomniał od Alastora marynarkę ale olał to i stwierdził że pójdzie po nią wieczorem.
Spokój Lucyfera co chwile przerywał jakiś osobnik to Vaggie, to Charlie, czasem Angel w niektórych momentach też Lilith. Ale ostatnie kogo się spodziewał to Alastora.
-Czego?- zapytał niski.
-Cały wczorajszy dzień odganiałem Lilith od pokoju Charlie a Charlie przynosiłem wszystko do pokoju aby Lilith jej nie znalazła- Powiedział Alastor a Lucyfer już wiedział co to znaczy.
Umowa to umowa.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka.
Sceną z Lilith i Eve wzorowałam się tym
Do piątku kochani.
CZYTASZ
serce nie sługa- Radioapple
FanfictionLucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy które się tu pojawią: huskerdust, Charlie i Vaggie, radioapple] [wiem Alastor jest ace ale jeśli coś...