Lucyfer zobaczył Lilith.
Myślał, że jego już była żona nie żyje, że jakiś anioł egzorcysta zabił ją nie wiedząc, że to ona. Nie wiedział ile w tym sensu ale dla niego jakiś miał. Nadal ciągnął Alastora za nadgarstek w stronę hotelu chodził ciemnymi uliczkami i skrótami tak szybko jak potrafił że wyższy ledwo za nim nadążał. Dlaczego Lucyfer tak chciał uciec? Skoro odkąd jego żona zabrała Charlie tęsknił i liczył że jednak żyje. Ale teraz poczuł że jej nienawidzi zraniła go bardziej niż jego ojciec który wywalił go z nieba. Wrócili do hotelu, Lucyfer niemal natychmiast puścił nadgarstek drugiego i pobiegł do swojego pokoju. Zasłonił rolety i usiadł pod oknem na podłodze.
Zadawał sobie jedno pytanie.
Dlaczego jestem w takim stanie?
Odpowiedź była całkiem jasna, był przywiązany do niej, przyzwyczaił się że jej nie ma a nagle pojawia się w jego życiu, bardziej w jego królestwie.
Chciał się napić.
Wstał z ziemi podszedł do szafki wyciągnął z niej jakieś whisky i szklankę ale po chwili rzucił szklankę o ścianę usiadł w rozbitym szkle i zaczął pić whisky.
Pomimo że żył przez eony lat nie miał głowy do picia jedyny alkohol jaki pił to symbolicznie jakiegoś lekkiego szampana.
Alastor usłyszał coś stłukło się w pokoju na górze nadal będąc na schodach poszedł w tamtą stronę dlatego iż był trochę do nich przywiązany. Z czego niekoniecznie był dumny. Szedł w stronę końca korytarza bo czuł że to tam się coś stało. Znów intuicyjnie wszedł do sypialni króla piekieł. Widok który tam zastał go zaskoczył król piekła leżący na ziemi pół przytomny trzymał w ręku butelkę whisky trzy czwarte było wypite a reszta na podłodze, zawsze idealnie ułożone włosy były roztrzepane.
Alastor odetchnął głęboko nie chciał robić tego czego zaraz zrobi czyli zająć się Lucyferem ale nie daj bogu pijany król wstałby i w takim stanie zszedł na dół i pokazał Charlie ta by zaczęła panikować a on by się wydał, że widział Lilith. Deal Alastora mówił, że ma pilnować Charlie aby nie stała jej się żadna większa krzywda i ma bronić hotelu, więc on wziął sobie to do serca i będzie chronił Charlie nawet przed jej matką. Podszedł do Lucyfera wziął go jak worek z ziemniaków i przelotnie zauważył że Lucyfer ma poranione dłonie, a z ran płynęła złota krew. Mniejszy coś mruczał pod nosem na co Alastor rzucił tylko obojętne:
-przymknij się.
Położył go na łóżku, pomógł zdjąć bluzę i przykrył kołdrą. Po chwili jednak przypomniał sobie o ranach na rękach wyszedł z pokoju i poszedł do swojego pogrzebał chwilę w szufladach i znalazł apteczkę po czym wrócił do królewskiej sypialni. Usiadł na brzegu łóżka i wziął dłoń filigranowego króla do swojej dłoni wyjął szkło z ran wyczyścił ją i założył bandaż. To samo zrobił z drugą, wstał z łóżka i oparł się o jedną kolumnę tworzącą podstawę do baldachimu, król skrzatów owinął się kołdrą jak dziecko zostawiając na widoku tylko nos. Alastor dostrzegł w rogu pokoju fotel i usiadł tam stwierdził że zostanie w sypialni króla dopóki ten się nie obudzi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ, ROZDZIAŁ KRÓTSZY TROCHĘ WE KNOW
I JUTRO RACZEJ NIE BĘDZIE ROZDZIAŁU BO JA SIĘ UCZĘ NA STUDIA A MOJA KUZYNKA TEŻ NIE MA CZASU WIĘC WIDZIMY SIĘ PEWNIE W PIĄTEK W ROZDZIALE KUZYNKI
CZYTASZ
serce nie sługa- Radioapple
Hayran KurguLucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy które się tu pojawią: huskerdust, Charlie i Vaggie, radioapple] [wiem Alastor jest ace ale jeśli coś...