Alastor i Lucyfer wstali dużo później.
A bardziej sam Alastor znany jako ranny ptaszek spał długo dłużej od króla. Wtedy Lucyfer posprzątał w pokoju ubrał się choć też w nie pełny strój bo oszczędził sobie kamizelkę i płaszcz i siedział przy biurku myśląc o bracie.
Ile to minęło.
Dwa tysiące lat albo więcej.
Siedział tak w zadumie ale przerwał myślenie gdy usłyszał jak Alastor podnosi się z kołdry.
-Ile spałem?- zapytał Jeleń a jego uszy oklapły na boki głowy.
-Od piątej a teraz mamy osiemnastą co oznacza jakieś trzynaście godzin- Odpowiedział król i podszedł do łóżka.- Jak się spało?
-Nie wiem czy to kwestia wygodniejszego łóżka czy jakaś inna ale lepiej niż u siebie- Odpowiedział Alastor chowając twarz w poduszkę.
Lucyfer się uśmiechnął i znów wrócił do biurka sam nie rozumiał swoich czynów. Nagle usłyszał dzwonek swojego telefonu.
Tata.
KURWA TO TATA.
-Odbierzesz to ustrojstowo?- Zapytał pół śpiący Al.
-Nie- Odpowiedział, wyciszył telefon i go odrzucił na blat biurka.
Alastor tylko coś wymruczał i poszedł dalej spać.
-Czyli mam rozumieć że mam cię trzymać u siebie?- zapytał Lucyfer opryskliwym tonem.
-Póki Charlie nie załatwi takiego łóżka jak twoje- Odpowiedział Alastor, a zdetermionowany Lucyfer wyszedł z pokoju.
Wybiegł na dół i zaczął się rozglądać. Zobaczył tylko Huska w jadalni.
-Gdzie Charlie?- zapytał król.
-Wyjechały z Vaggie na trzy dniowy odpoczynek pojechały do kręgu gniewu chyba- Powiedział barman i wrócił do jedzenia jakiś kanapek.
Co?
ŻE PRZEZ TRZY DNI BĘDĘ SIĘ MĘCZYŁ Z TYM JELENIEM BO MAM LEPSZE ŁÓŻKO?!
NO CHYBA NIE.
Lucyfer wyszedł z jadalni i poszedł na górę wszedł z kopa do swojego pokoju a potem z trzaskiem zamknął drzwi.
-Męczymy się ze sobą trzy dni- mruknął blondyn.
-Nie najgorzej- odpowiedział Alastor i zaczął podnosić się z łóżka po czym wyszedł z pokoju.
***
Na szczęście Charlie stęskniła się już po kilku godzinach i w środku nocy wróciły.
Charlie miała wiele z ojca na przykład zarywanie nocy na jakąś pracę w tym przypadku oboje zarywali noce ma to samo.
Szukanie mamy Charlie.
Pomimo że Lucyfer nie kochał Lilith to chciał zapewnić aby Charlie miała i matke i ojca.
Ojciec i córka spotkali się w środku nocy w salonie i pracowali nad znalezieniem Lilith, iż plan Lucyfera miał najwięcej sensu więc zaczęli poszukiwania papierów Eve aby znaleźć miejsce gdzie spadła do piekła i tam poszukać.
W końcu Charlie znalazła Eve i zaczęła czytać. Lucyfer szybko odnalazł informacje o niej i poszedł na górę ubrał się i poszedł ku wyjścia.
-Gdzie idziesz?- Zapytała księżniczka ruszając za ojcem.
-Po Lily.
Na tym chciał skończyć ale córka ruszyła za nim nie chcąc mu odpuścić w końcu po chwili Lucyfer otworzył portal dla siebie i córki do tego miejsca.
Była to jakaś jaskinia z milionem oczu gdy tylko Lucyfer zajżał do środka zobaczył Lilith przywiązaną plączami z kolcami do ściany.
Gdy Charlie to zobaczyła serce jej się złamało i chciała ruszyć do matki ale Lucyfer ją zatrzymał i sam wszedł gdy Lilith go zobaczyła chciała się wyrwać aby uciec.
-Ciii Lily musimy być szybko, nie pamiętasz mnie ale jestem twoim mężem co prawda byłym ale nadal, mam na imię Lucyfer- Powiedział Lucyfer a te słowa trochę uspokoiły Lilith i pozwoliła się uwolnić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
8/10
Ajm sori za uwolnienie Lilith ale potrzebuje jej do fabuły
Macie za to że się spóźniłam z poprzednim
Wiem chujowy ten rozdział ale następny to absloutna bomba nuklearna
I mogę wam wrzucić teraz następny ale w piątek chyba nie będzie bo mam wesele i nie wiem więc teraz w czwartek macie dwa wzamian za piąteczek, oki?
CZYTASZ
serce nie sługa- Radioapple
FanfictionLucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy które się tu pojawią: huskerdust, Charlie i Vaggie, radioapple] [wiem Alastor jest ace ale jeśli coś...