2

692 33 25
                                    

W pokoju rozbrzmiały radiowe szumy.

-co?- zapytał radiowiec swoim standardowym radiowym głosem po czym przeturlał się z leżenia na plecach na leżenie na boku aby spojrzeć na blondyna.

-no wiesz, umiem leczyć więc może pomogę?- tą wypowiedzią Lucyfer dał znać że jest personą która szybciej mówi niż myśli i że czasem nie potrafi zacisnąć języka za zębami. Nie zawsze jest to zła cecha, lecz w tym przypadku jest.

-czego chcesz ode mnie w zamian?- warknął młodszy. Wtedy stracił już trochę panowanie bo nie chciał by jego wróg widział go w takim stanie. Nikt by nie chciał.

-Nic! Absolutnie!- zaprzeczył blondyn.

-na pewno coś chcesz... Mojej duszy? Już za późno spadaj krasnalu- Alastor w dalszym ciągu próbował pogonić Lucyfera ale niższy dalej stał w drzwiach- jak już się upierasz to chociaż wejdź!- oburzył się bo swoimi wrażliwymi uszami usłyszał jak ktoś wchodzi na górę. Starszy wszedł do pomieszczenia po czym zamknął drzwi, nagle dotarło do niego co zobaczył a jego umysł zalało tysiąc myśli.

CZY TO SĄ USZY JAK U WILKA?

SĄ PUSZYSTE?

A to tylko dwie z nich ale zamiast dalej się nad tym rozwodzić podszedł bliżej.

-daj sobie pomóc, proszę- poprosił Lucyfer.

-Czemu wasza wysokość jest taka uparta!- krzyknął Alastor nadal zwijając się z bólu. Lucyfera poniosły nerwy podszedł do niego złapał go i przeteleportował się do swojego pokoju wręcz rzucił go na łóżku przez co Alastor syknął głośniej. Lucyfer jako iż był wkurwiony do potęgi czwartej, bo nienawidził cierpienia innych zaczął uważnie oglądać ranę na razie bez dotykania jej ale Alastor chciał wstać.

-jesteś uparty. Kładź się!- rozkazał król a przez to Alastor mruknął kilka wyzwisk na tyle cicho, że Lucyfer odpuścił. Oczywiście nie leczenie rany tylko tego przekomarzania słowami. z rąk przedstawiciela grzechu pychy zaczął lecieć złoty pył i delikatne złote światło, zaczął ten pył sypać na ranę a środkowym palcem robić ślady na ranie jak szwy.

A co do naszego Radiowego Demona on radził sobie gorzej bolało choć trochę mniej, a zimne palce króla dziwnie komponowały się z rozgrzaną skórą władcy. Niższy skończył swoją pracę i przez chwile wpatrywał się w bliznę która została na brzuchu drugiego.

-co zdjęcie chcesz?- wypalił nagle radiowiec z ironicznym uśmiechem na co zirytowany fan kaczek westchnął.

-Nie... ja... tylko... nie ważne- wypalił w końcu starszy i usiadł na krawędzi łóżka. Siedzieli w ciszy bo żaden nie chciał poruszać żadnego tematu. Aż w końcu Demon Radiowy przejął głos krótkim pytaniem:

-Mogę iść do siebie?

-Nie, muszę mieć na ciebie oko gdyby coś się stało- dostał odpowiedź od Lucyfera ale i tak postawił na swoim rozpłynął się w łóżku na co zdenerwowany i zmęczony Lucyfer położył się tam gdzie niedawno leżał wkurzający jelenio-demon czuł tam jeszcze jego zapach co go niezmiernie irytowało. Leżał minutę, dwie, trzy aż w końcu nie wytrzymał przebrał się w coś co nie przystało królowi czyli czarna bluza z kapturem i szary dres.

Żałosne, on jest żałosny a bynajmniej tak o sobie myślał.

wyszedł z pokoju i zszedł po schodach na dole jedyna osoba to był zarzygany Angel Dust i pomagający mu w ogarnięciu życiowym- Husk. Nie można zapomnieć też o Cherri bomb która nadal pływała w innej rzeczywistości.

Smutne to, jego całe królestwo jest smutne

Pomyślał i wyszedł z hotelu rzucając całej grupce pojedyncze spojrzenia.

W tym czasie Alastor wrócił do swojej sypialni, oglądał swoje ciało w lustrze po czym się ubrał. Po tym usiadł przy fortepianie i zaczął spokojnie grać patrząc przez okno, nagle ujrzał blondyna wychodzącego z hotelu, stwierdził sekretnie za nim podążyć. Przeteleportował się za królem ale był mało ostrożny i król krasnoludków go zobaczyłm.

-Śledzisz mnie?- zapytał starszy idąc dalej przed siebie zakładając kaptur

-Uważałem że potrzebujesz obstawy- sprostował lord.

- Jaki ty uczciwy ale po to mam kaptur żeby nikt mnie nie zobaczył- burknął. Nagle niższy zatrzymał się widząc coś w oddali złapał Alastora za nadgarstek i pociągnął w stronę hotelu od którego się oddalali

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------HEJKA, TEN ROZDZIAŁ NAPISAŁAM JA KUZYNKA WIĘC MOŻE BYĆ KILKA MAŁYCH BŁĘDÓW.

JESTEŚMY WDZIĘCZNI ZA GWIAZDKI ALE KOMENARZAMI NIE GARDZIMY.

WIDZIMY SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE

serce nie sługa- RadioappleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz