11

421 26 13
                                    

Demon radia usłyszał huk.

Pomyślał że znowu ta idiotka coś rozwaliła ale huk był za duży.

Jakby się coś wywaliło.

Nie coś a ktoś nie ważne.

Wyszedł z pokoju, poszedł na schody zobaczył Lucyfera wyłożonego na schodach jak żaba na liściu, postukał Lucyfera laską w ramie ale nic nie dało co oznaczało że starszy stracił przytomność radiowy demon przewrócił oczami po czym szepnął:

-Znowu...

Wziął tyciego króla na ręcę i zaniósł tym razem do jego sypialni bo jak Lucyfer zrobił sobie coś specjalnie bo na przykład wtedy kiedy on spokojnie spał pokłócił się z Lilith i taki był finał. Rzucił Anioła na łóżko, wyszedł poszedł po wodę a gdy wrócił starał się go obudzć.

-Gdzie ja jestem!- nagle obudził się anioł strasząc swoją nagłą reakcją demona który siedział obok.

-Boże... Uspokój się u mnie w pokoju- próbował go uspokoić jeleń ale te słowa wywołały w nim kolejną reakcje.

-Jak u ciebie!

Alastor przewrócił oczami na pisk tego małego kurczaka i po prostu siedział, siedział patrząc się w pewien punkt w pokoju ale nie do końca wiedział czemu.

-Normalnie- odezwał się wkońcu po chwili milczenia.- Jeśli jest się takim debilem że bierze się całe opakowanie tabletek na raz to tak jest dlatego leżysz tu bo Charlie mnie zabije jak ja zabije ciebie a jeszcze bym sobie trochę pożyć- Dodał.

Bo przecież ci nie powiem, że zacząłem się przywiązywać, że zrobiło mi się cholernie miło jak po bitwie odbudowali moją wierze chociaż nie wiedzieli czy żyje, że nie mógłbym patrzeć jak Charlie płacze nad twoim ciałem.

Lucyfer popatrzył na niego po czym pokiwał ze zrozumieniem głową.

-No tak... Ale! To nie specjalnie- Powiedział blondyn przeczesując palcami swoje włosy.

-Leż i napij się wody idę zobaczyć czy Lilith niczego nie rozjebała- Odpowiedział, demon podał wodę pokrzywodzonemu przez życie i wyszedł z pokoju. To z Lilith było tylko wymówką po prostu nie mógł siedzieć za długo z kimś w jednym pomieszczeniu. Poszedł do kuchni i stwierdził że albo posprząta, albo coś ugotuje ale to co go tam zastało powaliło go na kolana.

Lodówka otworzona od jakiś kilku godzin więc wszystko się zepsuło, mąka rozsypana po szafkach i ogólnie jakby jakaś wojna się tu wydarzyła Al stwierdził że musi to posprzątać bo jego dusza cierpi.

Przez to że jest w rękach jakiejś blond włosej idiotki.

Każdy z rodziny Morningstar jest idiotą.

Bez urazy dla Charlie.

W tym czasie jedyny mężczyzna w królewskiej rodzinie chciał iść spać. Nie wiedział dlaczego ale był wiecznie niewyspany.

Może to przejaw depresji?

Co ty pieprzysz Luci przecież ty masz depresje...

I SCHIZOFREMIE TEŻ BO GADASZ WŁAŚNIE DO SIEBIE W MYŚLACH. zamknij ryj.

I znów.

Tak się ciągnęły jakieś kilka minut, jednak po tych rozterkach wewnętrznych położył się twarzą na poduszkę ale cofnął się tak szybko jak się położył przez jeden ważny powód.

Czuł. Tam. Alastora.

Ale po chwili wahania wkońcu opadł padnięty na łóżko.

Może to te tabletki mnie tak wykańczają?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Elo.

Staram się być systematyczna...

Jak oceniacie nową okładke?

Tylko napisy sama dodałam bo jestem jebanym bez talenciem

Nigdzie nie znalazłam orginalnego twórcy aby podlinkować ale jak znajde do dam wam nazwe.

Chyba że jest gdzieś na rysunku a ja jestem ułomna...

A I JAK COŚ NIE OBCHODZI MNIE TO ŻE NIEKTÓRE RZECZY SĄ NIE CANON DOSŁOWNIE CAŁY TEN SHIP NIE MA PODSTAW W CANONIE

serce nie sługa- RadioappleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz