Witam was dzisiaj jako Mistrzyni liczby pi! Bardzo, ale to bardzo się cieszę z tego sukcesu, jaki osiągnęłam w ciągu tych dwóch tygodni. Wnikając w szczegóły, myślałam, że to będzie typowe pisanie na kartkach, ale klasa matematyka, który to organizował, przygotowała specjalny program, który od razu sprawdzał ilość liczb rozwinięcia i ponadto zawieszał się, gdy źle się wpisało. Także od razu też znali wyniki. Było nas w sumie dziewięciu - praktycznie wszyscy z matmą rozszerzoną (a ja jedyna na humanie). Każdy miał dwie szanse. W mojej pierwszej próbie napisałam 251 liczb, więc całkiem nieźle. Dało mi to wtedy drugą pozycję i pomyślałam sobie, że co mi szkodzi, spróbuję się jeszcze nauczyć z trzydziestu więcej. No więc jakoś w pięć minut zapamiętałam z 25 i mówię sobie: tyle wystarczy. Jakoś szczególnie nie liczyłam na wygraną - dla mnie i tak to była wielka duma. Druga próba - już o wiele spokojniejsza, bo się stresowałam bardzo na tej pierwszej (jako jedna z ostatnich pisałam w tej turze, a w tej ostatecznej - jako trzecia) i napisałam 277(!).
Trochę czekania i w końcu ostateczny ranking (lepszy wynik się liczył), na którym jestem na pierwszym miejscu, wyprzedzając chłopaka o 4 liczby. Ja w totalnym szoku, bo się totalnie tego nie spodziewałam. Wszyscy mi biją brawo i myślałam, że się popłaczę ze szczęścia. Jeśli chodzi o nagrodę, dostałam kartę podarunkową do Empika, tylko nie mam pojęcia na jaką kwotę, bo nie jest napisane, ale i tak się cieszę.
Wczoraj wieczorem już po opublikowaniu rozdziału obejrzałam kolejny odcinek Demon Slayer i pomimo opinii, jakie czytam, mi się bardzo podobał. W sumie ze względu na postacie, które się pojawiły. Trening Mitsuri był zabawny (choć szkoda, że taki krótki). Zobaczenie zazdrosnego Obanaia to było po prostu złoto (czy już mówiłam, jak bardzo go kocham?). Ale najciekawsza była konfrontacja Sanemiego i Genyi. Kurcze, szkoda mi tego młodszego - jest odtrącony, choć chce naprawić te zepsute stosunki. Potyczka słowna Tanjiro z Filarem Wiatru też genialna, aż się dziwię, że młody Kamado bardziej go nie pocisnął. Przed nami ostatni trening i z tego, co wiem, czyjaś przeszłość... Ale to za tydzień ^^
--------------
Jeśli wam się podobało, zostawcie gwiazdkę i komentarz. Do następnego!
CZYTASZ
Roztrzepane Wizje
ComédieLuźne przemyślenia licealistki z profilu humanistycznego dwujęzycznego, może jakieś opowieści, preferencje muzyczne. Kontynuacją są Roztrzepane Wizje #2 Okładka zrobiona przeze mnie, fotografia znaleziona na Pinterescie