Cześć wszystkim w ten piątkowy dzień! Pod względem mojego planu jest strasznie męczący: bardzo dużo poważnym lekcji, a na samym końcu (8. lekcji) dali mi niemiecki, na którym musiałam jeszcze napisać kartkówkę. Najgorsze jest to, że muszę się pouczyć na sprawdzian z historii, który mam we wtorek, a jutro idę do pracy oraz w niedzielę idę do kościoła i mam zajęcia na basenie. No błagam zastrzelcie mnie.
Niestety ostatnio nie mam w ogóle czasu. Siedzę przez trzy godziny, ucząc się na testy, odrabiając zadania domowe i pisząc notatki. Strasznie mnie to irytuje, że nie mogę robić innych rzeczy, np. kupiłam sobie książki do mojej nauki rosyjskiego i włoskiego, a ani razu z nich nie skorzystałam. Może jak trochę się uspokoi u mnie w szkole, to będę miała więcej wolnego. Bo teraz ten czas jest strasznie napięty w związku z tym, że pierwszy semestr kończy się u mnie w grudniu (ze względu na maturzystów) i każdy nauczyciel stara się mieć przynajmniej te 3/4 oceny (zależy od przedmiotu).
Może też ten czas tracę przez to, że robię te notatki do historii i wosu. Moja historia z nimi jest bardzo burzliwa: z historii w 1. klasie starałam się robić w miarę dobrze, później w 2. tego totalnie zaniechałam (ale do sprawdzianów sobie szykowałam), natomiast z wosem już było o wiele ciężej, bo w 1. klasie miałam podręcznik starszej edycji, a jak się okazało - bardzo się różni od tej nowszej, więc było naprawdę ciężko. Także postanowiłam, że od tego roku sobie nie odpuszczę i będę robić porządne notatki do tych przedmiotów (zwłaszcza, że planuję wstępnie pisać z nich matury). Ale co będzie za rok? Tego nikt nie wie :)
---------------
Do następnego!
CZYTASZ
Roztrzepane Wizje
فكاهةLuźne przemyślenia licealistki z profilu humanistycznego dwujęzycznego, może jakieś opowieści, preferencje muzyczne. Kontynuacją są Roztrzepane Wizje #2 Okładka zrobiona przeze mnie, fotografia znaleziona na Pinterescie