Sara
Jest poniedziałek, piąta rano.
Dziś muszę podjąć decyzje co dalej.
Tydzień temu mama zadzwoniła do księgarni mówiąc, że mam grypę i nie jestem w stanie przyjść do pracy, ale nie mogę tego ciągnąc w nieskończoność. Dałam sobie czas do dziś i dziś musze zdecydować co dalej.
A co ważniejsze i zarazem o niebo trudniejsze, muszę się tej decyzji później trzymać.
Edward
Leżę na okropnie niewygodnej do spania sofie u Kamila w mieszkaniu. Już dawno przestałem liczyć na to, że sen nadejdzie. Staram się jedynie jakoś przetrwać do tej siódmej rano aż będę mógł wstać nie bojąc się, że chodzeniem po mieszkaniu obudzę swojego gospodarza.
Zerkam na zegarek. Jest piąta. Zostały mi jeszcze dwie godziny, podczas których mogę dalej myśleć o tym jak bardzo zawaliłem.
A zawaliłem, kurwa, po całej linii.
Pojęcia nie mam, czemu nigdy nie powiedziałem jej prawdy. Gdy teraz o tym myślę wiem jak głupie to było, ale wtedy, gdy była przy mnie, w moich ramionach, patrząc na mnie oczami pełnymi miłości kwestia rozwodu, do którego nigdy nie doszło wydawała się nieistotnym szczegółem. Nic nieznaczącą formalnością, którą trzeba dopełnić. Nie wartym uwagi szczegółem.
Byłem głupi. Tak bardzo, bardzo głupi.
Kompletnie nie przewidziałem takiego rozwoju sytuacji. Do głowy mi nie przyszło, że Michał zbuntuje przeciw mnie swoją mamę i w ten sposób się zemści. To, że mój syn będzie chciał zemsty zrozumiałem już wtedy w księgarni, gdy przyłapał nas na gorącym uczynku. Spodziewałem się po nim wiele, ale nie tego.
Po raz milionowy w ciągu ostatnich dziesięciu dni wyrzucam sobie jak bardzo nie doceniałem swojego syna. A może przeceniałem?
Ostatecznie nie postanowił działać sam na własną rękę a jedynie pobiegł na skargę do mamusi niczym przedszkolak, a nie dorosły mężczyzna za jakiego się uważa. Pojęcia nie mam, jak nie było mu wstyd wyznać własnej matce prawdy o tym, jak uwodził kompletnie niewinną dziewczynę tylko po to, aby dobrać się do innej.
Myślę o Gosi. Nigdy jej nie poznałem, ale czuję się odpowiedzialny za to co się stało. Michał wykorzystał ją w najgorszy możliwy sposób, i to w dużej części moja wina. Nie powinienem był tolerować tego jak traktował dziewczyny. W pewnym stopniu to było do przewidzenia, że ją też tylko wykorzysta, choć miałem nadzieję, że skoro już poznał smak zawodu miłosnego nie będzie chciał serwować tego innym. I znowu się co do niego myliłem.
Nigdy nie uważałem się za dobrego ojca, choć starałem się jak mogłem zapewnić synowi wszystko, cokolwiek potrzebuje. Był okres, kiedy przez ciągłą pracę nie byłem zbytnio obecny w jego życiu, ale gdy Ola odeszła próbowałem nadrobić ten czas.
Wychodzi na to, że pomimo dobrych chęci nie udało mi się wychować Michała na wartościowego człowieka. Jest to ogromna porażka dla mnie jako rodzica, ale również jako mężczyzny. Ojciec powinien być dla syna wzorem do naśladowania, a mój jest moim całkowitym przeciwieństwem.
Codziennie dzwonię i piszę do Sary w nadziei, że odbierze lub przynajmniej odczyta wiadomości, ale bez skutku. Mógłbym do niej pojechać, ale postanowiłem dać jej czas. Wiem, że wcześniej czy później odezwie się do mnie. Potrzebuje tylko kilka dni, żeby nad tym przeskoczyć. Tak jak wtedy, gdy o mało nie przyłapał nas w łóżku Michał.
Wróci do mnie, wysłucha mnie i pozwoli mi naprawić błędy.
Wmawiam to sobie raz po raz, bo inaczej już dawno rozpadłbym się na milion kawałeczków. Latami nie mogłem znaleźć kobiety, która tak zawładnęłaby moim sercem. A jak już ją znalazłem, to całkowicie ogłupiałem i w efekcie jestem o krok od tego, by ją stracić.
Nie! Nie mogę nawet o tym myśleć.
Ona wróci.
Wróci.
Wróci.
Musi wrócić, bo nie wyobrażam sobie już bez niej życia.
CZYTASZ
Lato - Kontynuacja "Wiosny"
RomanceKontynuacja historii Sary i Edwarda z powieści "Wiosna"! Mija dziesięć dni odkąd Sara dowiedziała się prawdy o Edwardzie. Rozerwana pomiędzy miłością do ukochanego a szacunkiem do samej siebie ostatecznie stawia na półśrodek - nie zrezygnuje w prac...