Rozdział 4

254 12 2
                                    


Sara

Zbieram się w sobie, wstaję z łóżka i postanawiam wziąć długi, gorący prysznic w nadziei, że choć trochę pomoże mi to rozluźnić obolałe po nieprzespanej nocy ciało.

Wchodzę pod prysznic i dokładnie szoruje każdy skrawek swego ciała a na koniec także i włosy dając odżywce dodatkowe dwie minuty w nadziei, że wróci do nich dawny blask.

Gdy jestem już czysta a włosy jedynie lekko wilgotne zerkam w lusterko. Cieszę się, że dałam się mamie namówić na ogarnięcie się, bo dziś nie muszę już wiele robić. Nakładam primer a następnie podkład, dokładnie zakrywając wszelkie oznaki mojego samopoczucia (ciemne zakola pod oczami wyglądają okropnie). Następnie jasnobrązowy cień do powiek, mascarę i przyciemniam odrobinę brwi. Suszę i zaplatam włosy w warkocz sięgający mi za pośladki i po chwili patrzenia w lustro stwierdzam, że lepiej nie będzie.

Wychodzę z łazienki i idę do kuchni, w której zastaje mamę robiącą nam śniadanie.

- Wow, córcia, no w końcu! Już się bałam, że planujesz dziś spędzić resztę dnia w łazience!

Mówi to żartem, ale widzę ulgę malującą się na jej twarzy. Ostatnie dni musiały być dla niej równie trudne jak dla mnie – kocha mnie i wiem, że nie mogła patrzeć na to w jakim jestem stanie przez ogromny ból w moim sercu.

- Nie. Wiem, że nie mogę. Życie toczy się dalej niezależnie od tego jak paskudnie się czuję.

Kiwa potakująco głową.

- Tak właśnie jest. Jak to mówią, co nas nie zabije to nas wzmocni – mówi nazbyt entuzjastycznie by po chwili dodać już spokojniej z troską w głosie – Porozmawiasz z nim?

- Pewnie nie będę miała wyjścia – odpowiadam przeżuwając kanapkę z wędliną i pomidorem – w pewnej chwili tak czy inaczej się spotkamy. Mogłabym po prostu wysłać mailem wypowiedzenie, ale doszłam do wniosku, że to byłoby dziecinne.

- Masz racje...

Przez chwilę siedzimy w ciszy jedząc i zatapiając się we własnych myślach.

- Powinnaś z nim porozmawiać, dać mu się wytłumaczyć. Wiesz, ludzie z różnych powodów nie rozwodzą się oficjalnie.

- Wiem, po prostu... Mógł mi powiedzieć - to właśnie boli mnie najbardziej.

- Oczywiście, powinien, ale obiecaj mi ze przynajmniej spróbujesz go wysłuchać.

Tym razem to ja kiwam potakująco głową.

- Nie powinnaś raczej powiedzieć mi, że nie zasługuję na mężczyznę, który mnie okłamywał i zawiódł moje zaufanie jak na tych wszystkich tandetnych filmach o nastolatkach?

- Jak sama mówisz, to tandetne filmy. I owszem, jeśli chodziłoby o kogoś innego to pewnie tam bym zrobiła, ale Edward... On naprawdę cię kocha. Widziałam to w jego oczach, gestach i zachowaniu przy każdym spotkaniu. Nie wierzę, że zraniłby cię celowo. Zrobił źle, to jest pewne, ale spotkałam w swoim życiu wielu mężczyzn, którzy z różnych powodów się nie rozwiedli, mimo że żyją sami. Nie wiemy, jak to było z nim i jego żoną.

- Ja wiem. Powiedział mi, jeszcze zanim do czegokolwiek między nami doszło. Mówił ze latami się od siebie oddalali aż ona uparła się wyjechać do pracy do Anglii choć ich sytuacja finansowa była już stabilna. Pojechała a kilka miesięcy później wyznała mu, że poznała tam kogoś innego i już nie wróci. Porzuciła jego i Michała. Obaj ciężko to przeszli. Edward po kilku nieudanych związkach całkowicie stracił nadzieję na ponowne szczęście u boku jakiejkolwiek kobiety. Michał z kolei traktuje dziewczyny jak zabawki kompletnie nie martwiąc się ich uczuciami.

Lato - Kontynuacja "Wiosny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz