Sara
Dzisiejsze późno sierpniowe popołudnie spędzam z Edwardem nad Wisłą, gdzie siedzę na trawie wtulona w jego ramiona wpatrując się w płynącą przed nami rzekę i na świetnie widoczny z tego miejsca Zamek Królewski. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym, aż nagle ni z tego, ni z owego pojawia się w moich myślach temat, który od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. Pytanie pada z moich słów nagle, całkowicie wyrwane z kontekstu naszej rozmowy i równie całkowicie nie przemyślane.
- Chcesz mieć więcej dzieci?
Widzę zaskoczenie na jego przystojnej twarzy, choć zapewne i moja ma podobny wyraz. Oczywiście chciałam kiedyś w końcu poruszyć ten temat, ale zdecydowanie jeszcze nie dzisiaj. Zalewa mnie wstyd a na policzki wstępuje rumieniec. To zdecydowanie nie jest moment na takie rozmowy.
- Przepraszam. To głupie... Nie powinnam...
- Nie, to nic takiego. Wiedziałem, że pewnego dnia spytasz. Czekałem jedynie kiedy będziesz na to gotowa.
- Nie jestem gotowa – odpowiadam ponownie nie przemyślawszy tego co opuszcza moje usta.
- Widzę - pełen czułości uśmiech pojawia się na jego twarz – Ale skoro już poruszyliśmy ten temat, to tak. Chciałbym mieć więcej dzieci. Marzy mi się córka z twoim słodkim uśmiechem - całuje krótko, ale namiętnie moje usta – A ty? Myślałaś już o tym?
- Trochę... Chciałabym mieć dzieci, ale... - no i super. Jak mam mu powiedzieć, że potomstwo to coś, z czym chciałabym poczekać jeszcze kilka lat?
- Jeszcze nie teraz – Edward jak zawsze czyta w moich myślach.
- Tak.
Obserwuję uważnie jego twarz w poszukiwaniu urazy lub niecierpliwości czy zawodu, ale nic takiego nie dostrzegam. Jest tylko miłość i zrozumienie.
- Spokojnie, ja też nie jestem jeszcze gotowy. Michał uświadomił mi, że wychowywanie dziecka to coś więcej niż tylko zaspokajanie jego wszystkich potrzeb. Potrzebuję czasu, aby to wszystko przemyśleć i wyciągnąć wnioski, aby nie popełnić drugi raz tych samych błędów.
W jego oczach dostrzegam szczerość i to sprawia, że nie odbieram jego słów jako wymówki abym nie miała wyrzutów sumienia. Wiem, że kiedy zdecydujemy się na dziecko on naprawdę zrobi wszystko, aby stać się lepszym ojcem dla naszych dzieci. Przymykam oczy i zdecydowanie spokojniejsza wsłuchuję się w jego bijące mocno serce.
Edward proponuje kolację na Starym Mieście, a ja chętnie się godzę - nie mam jeszcze ochoty na powrót do domu. Mama trzy dni temu wyleciała z Tomkiem do Paryża, skąd przysłała mi już chyba z setkę najróżniejszych zdjęć. Nie chcę więc wracać do pustego domu wcześniej, niż jest to konieczne. Oczywiście mój ukochany z największą chęcią zabrałby mnie do siebie, ale ja postanowiłam, że musimy troszkę zwolnić. Nie jest to oczywiście dlatego, że wątpię w to co jest pomiędzy nami, bo jest wprost przeciwnie – z każdym dniem kocham go jeszcze bardziej, choć początkowo wydawało się to być nie możliwe. Po prostu nie chcę się niepotrzebnie śpieszyć. No a poza tym jutro odbędzie się sprawa rozwodowa i myślę, że przyda mu się odrobina samotności, aby mógł się do niej odpowiednio przygotować.
Tak więc po kolacji Edward odwozi mnie do domu. Jest już późno, a ulice są puste, możemy więc bez oporów oddać się słodkim pocałunkom w samochodzie zaparkowanym tuż pod moim blokiem. Uwielbiam smak jego ust, sposób w jaki rozchyla moje usta i zgłębia językiem wnętrze moich ust. Uwielbiam, jak ssie moją dolną wargę, a pomiędzy pocałunkami szepcze jak bardzo mnie kocha i tęskni, gdy nie jesteśmy razem.
CZYTASZ
Lato - Kontynuacja "Wiosny"
RomanceKontynuacja historii Sary i Edwarda z powieści "Wiosna"! Mija dziesięć dni odkąd Sara dowiedziała się prawdy o Edwardzie. Rozerwana pomiędzy miłością do ukochanego a szacunkiem do samej siebie ostatecznie stawia na półśrodek - nie zrezygnuje w prac...