Sara
Budzi mnie dotyk dłoni na mojej nagiej piersi, leniwie, sennie zataczający kółka wokół mojego twardego sutka. Cichy jęk opuszcza moje gardło i czuję silne pulsowanie gdzieś koło mojej głowy. Otwieram oczy zastanawiając się co się dzieje i kto mnie dotyka.
Czyżby to Edward jednak nie wytrzymał i postanowił złamać daną mi obietnicę? Spoglądam w dół, na bluzkę, pod którą widzę poruszającą się dłoń. Moją dłoń.
W ciągu ułamka sekundy zrywam się do pozycji siedzącej wyjmując w tym czasie dłoń spod bluzki i od razu zerkam w stronę Edwarda, na którego kolanach miałam głowę.
Zatem ta pulsująca koło mojej głowy rzecz to...
Z każdą dochodzącą do mnie myślą całe podniecenie, które odczuwałam jeszcze sekundy temu zostaje zastąpione przez zalewający mnie wstyd, a co za tym idzie robię się coraz bardziej czerwona i mam ochotę zapaść się pod ziemię.
Dotykałam się i jęczałam na oczach Edwarda.
Jęk, tym razem okropnego zażenowania wydobywa mi się z gardła, ale tłumię go dłońmi, w które chowam twarz. Nie chcę, żeby na mnie teraz patrzył. Co on sobie teraz o mnie myśli?
- Saro, nic się nie stało... - zaczyna, ale zaczynam podnosić się z siedzenia zanim powie coś więcej. Muszę uciec daleko stąd, ukryć się w jakiejś mysiej dziurze albo schować głowę w piasek niczym Struś Pędziwiatr.
Edward oczywiście nie pozwala mi zrobić nawet kroku, ba! Nie udaje mi się nawet wstać z sofy, ponieważ nie dotykając mnie zagradza mi drogę ucieczki swoim ciałem.
- Spójrz na mnie – jego głos jest tak ochrypły, ociekający wręcz seksem i podnieceniem, że ledwo udaje mi się powstrzymać kolejny jęk, który pragnie się ze mnie wyrwać.
Odmawiam spełnienia jego prośby i nie odrywając dłoń od twarzy kiwam przecząco głową. Gdy uświadamiam sobie, jak bardzo dziecinnie musi ta cała sytuacja dla niego teraz wyglądać mam jeszcze większą ochotę zniknąć z tego świata.
Widząc, że rozkazami wiele nie wskóra zaczyna do mnie powoli mówić.
- Saro, nie masz czego się wstydzić, to normalne. Znam cię i jestem niemal pewien, że ograniczasz zaspokajanie się do całkowitego minimum, a ten wieczór, tylko ty i ja... Twoje ciało tego potrzebuje.
- Kiedyś aż tak bardzo nie potrzebowało - odpowiadam, ale wciąż się chowam.
- Ponieważ, jak sama mi mówiłaś twoje wcześniejsze doświadczenia seksualne były do kitu.
Mimowolnie śmieję się na to porównanie, choć wcale nie jest mi do śmiechu. Bliżej mi raczej do płaczu z całego tego wstydu i zażenowania czuję. Co innego robienie tego samemu, a co innego na oczach ukochanego.
- Będzie ci łatwiej, jeśli przyznam, że ja również ledwo się powstrzymywałem, żeby się nie dotykać? Pewnie bym to robił, ale bałem się, że cię obudzę. A jeślibyś się nie obudziła i kontynuowała dalej to jestem niemal pewny, że doszedłbym w bokserkach jak jakiś nastolatek.
Jego słowa rzeczywiście sprawiają, że czuję się troszkę lepiej, ale tylko troszkę, a nie na tyle, żebym mogła nad tym tak po prostu przeskoczyć i udawać, że nic się nie stało.
Widząc mój upór Edward wzdycha cicho.
- Na prawdę muszę cię zmusić, abyś na mnie spojrzała?
- Po prostu pozwól mi się tu w spokoju zapaść pod ziemię.
- Mieszkasz na czwartym piętrze. Trochę by ci się zeszło z tym zapadaniem POD ZIEMIĘ - kładzie nacisk na ostatnie dwa słowa.
Znów się uśmiecham i postanawiam delikatnie rozsunąć palce, tylko tyle aby móc na niego spojrzeć. Mężczyzna widząc, że powoli udaje mu się kruszyć mur, który na szybko postawiłam wokół siebie również się uśmiecha, ale tylko na chwilę po której widać na jego twarzy desperacką prośbę.
- Dotykaj się dla mnie Saro.
Sposób w jaki to mówi i patrzy na mnie jakbym była jedyną kobietą na tym świecie... Przestaje ufać samej sobie w momencie, gdy naprawdę zaczynam rozważać tą opcję.
Ale nie mogę. Nie jeśli będę musiała robić to sama.
- Tylko jeśli i ty będziesz się dla mnie dotykał.
Silny ogień ogarnął jego oczy sprawiając, że moja skóra wręcz płonie pod jego spojrzeniem. Jestem pewna, że w tej chwili zgodziłby się na wszystko.
- Zgoda.
- Ale nie tutaj - mówię szybko. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym jeszcze kiedykolwiek siedzieć spokojnie w salonie mając we wspomnieniach to, co stanie się za chwilę.
Wstaję z sofy i idę do swojego pokoju, Edward idzie krok za mną. Zamykam drzwi do sypialni i zapalam lampkę nocną.
Siadam na łóżku i cała odwaga mnie opuszcza. Nie mam pojęcia jak mam to robić. To znaczy wiem, ale...
- Rozbierz się - Edward oczywiście zauważa moje wątpliwości i rozterkę.
Nie umiem robić seksownego striptizu. Nigdy nawet nie myślałam, że będę robić cokolwiek takiego. Nie umiem zmysłowo się poruszać ani kręcić biodrami. Zamiast tego zwyczajnie zdejmuję przez głowę bluzkę i rozpinam gładki, czarny biustonosz uwalniając swoje nabrzmiałe, pragnące dotyku piersi. Na ich widok Edward głęboko wciąga powietrze i oblizuje usta.
Niezgrabnie pozbywam się też leginsów i majtek, a na koniec rozpuszczam włosy bo wiem, jak bardzo je uwielbia.
- Połóż się na łóżku - instruuje mnie dalej, masując się przez spodnie. Robię co mi karze obserwując jak rozpina pasek oraz spodnie i uwalnia na wolność swoją sterczącą, twardą męskość.
Jak zahipnotyzowana patrzę, ja porusza dłonią po całej długości od dużej, czerwonej główki aż po nasadę. Zaciskam uda na wspomnienie, jak poruszał się w ten sam sposób we mnie.
Robi krok w stronę mojego łóżka tak, że stoi praktycznie nademną, skąd ma najlepszy widok na moje płonące pod jego spojrzeniem ciało.
- Rozsuń nogi słońce. Dotnij się tam, gdzie pragniesz najbardziej.
Posłusznie, choć nie bez wstydu robię o co prosi. Moje uda drżą, gdy palcem dotykam opuchniętej od pragnienia łechtaczki. Drugą dłonią drażnię twardy sutek, wciąż wpatrując się w Edwarda. Z zadowoleniem zauważam, że coraz bardziej przyśpiesza tępo a na czubku pojawia się srebrzysta kropla. Chciałabym ją zlizać, poczuć na języku jej smak. Przypominam sobie, jak mój ukochany mówił, że straci kontrolę jeśli wzięłabym go do ust.
Niczego bardziej nie pragnę. Chcę, by nie był w stanie się kontrolować podczas gdy będę go lizała i ssała, by puścił wszelkie hamulce i całkowicie zatracił się w przyjemności, którą mu daję.
Jego widok, moje myśli i dłonie, które mnie pieszczą sprawiają, że dochodzę w głośnym krzykiem na ustach. Edward, widząc jak rozpadam się przed nim na miliony kawałków również wydaje przeciągły jęk i czuję wilgoć, zalewającą mój brzuch.
Gdy w końcu udaje mi się dojść do siebie, uważając by mocno się nie ruszać zerkam na swoja skórę, na której widzę dowód na orgazm Edwarda.
Dotykam palcem białej, lepkiej cieczy.
- Nawet o tym nie myśl - mówi jak zawsze odczytując to, co kaleta mi się po głowie - Jeśli to zrobisz nie powstrzymam się przed wzięciem cię bez litości tu i teraz.
Jeśli wypowiedziałby te słowa kilka minut temu nie umiałabym się powstrzymać i pozwoliłabym mu na wszystko. Teraz jednak, gdy największe podniecenie opadły wygrywa rozum. Ocieram palec o swój brzuch dając mu tym samym do zrozumienia, że nie spróbuje jak smakuje.
Bynajmniej nie tym razem.
Edward znika z mojej sypialni a kilka sekund i wraca z rolką papieru toaletowego. Uważając by nie dotknąć mojej skóry swoją dokładnie wyciera spermę z mojego brzucha.
Ponownie znika w łazience, a ja w tym czasie wycieram uda i krocze z wilgoci i zakładam od razu koszulę nocną. Idę do kuchni i przygrzewam nam odrobinę kolacji, ale gdy wchodzę do salonu okazuje się, że Edward na siedząco zasnął.
Przechylam na bok jego bezwładne ciało, zdejmuję mu buty i podnoszę nogi na sofę. Nakrywam go kocem, gaszę światła i idę do łóżka.
CZYTASZ
Lato - Kontynuacja "Wiosny"
RomanceKontynuacja historii Sary i Edwarda z powieści "Wiosna"! Mija dziesięć dni odkąd Sara dowiedziała się prawdy o Edwardzie. Rozerwana pomiędzy miłością do ukochanego a szacunkiem do samej siebie ostatecznie stawia na półśrodek - nie zrezygnuje w prac...