Rozdział 17

1.4K 401 73
                                    

Alex

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alex

Fizycznie, na ile to było możliwe, zaczynała dochodzić do siebie. Złamania się zrastały, rany zabliźniały, goiły, a siniaki bledły. Złamanej psychiki jednak nie było łatwo naprawić.

Spędzałem przy jej łóżku całe noce i dnie, ale tak naprawdę zamieniła ze mną niewiele słów. Całkowicie się na mnie zamknęła, wciąż próbowała mnie odtrącić, przepędzać, jakbym był uciążliwą muchą.

Kurwa, byłem tym cholernym robakiem... Ale nie mogłem się poddać. Nie ja ją skrzywdziłem, chciałem jej pomóc, ukoić cierpienie. Naprawić to, co zepsuli inni. Bestie, do których przed laty byłem bardzo podobny. Nie krzywdziłem fizycznie, ale teraz obserwowałem, co znaczyła zniszczona psychika.

Harper w większości spała, a kiedy otwierała oczy, natychmiast odwracała wzrok, jakby mój widok był dla niej nie do zniesienia. Podawali jej różne leki, jakby była królikiem doświadczalnym, a ona im lepiej się czuła, tym bardziej się temu sprzeciwiała. W końcu odpuścili i dostawała wyłącznie to, co było absolutnie konieczne.

Z kamienną twarzą znosiła ból, już nie krzyczała, nie płakała, nie okazywała żadnych emocji. Jakby jej udręczona dusza się poddała.

Opierałem głowę o chłodną ścianę w szpitalnym korytarzu i czekałem aż będę mógł wejść z powrotem do sali. Był u niej jej ojciec, żeby porozmawiać o stanie jej złamanego nosa i zabiegach, które planował przeprowadzić, żeby uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości w przyszłości.

Kiedy drzwi się otworzyły, zwróciłem głowę w tamtym kierunku i ujrzałem doktora Rossa. Był równie zmartwiony, co ja i na pewno też bardziej niepokoił go jej stan psychiczny. Opadł na krzesło obok mnie i zerknął na mnie z boku.

– Jeśli ty jej nie pomożesz, to żadna terapia tego nie zrobi – westchnął.

– Nie jestem specjalistą, ale zrobię, co w mojej mocy – odparłem. – Tak naprawdę rozmawia tylko z panem i lekarzami, więc jestem na nieco gorszej pozycji.

– Została zgwałcona w wieku osiemnastu lat – powiedział niespodziewanie, a ja wstrzymałem oddech i automatycznie zacisnąłem pięści. – Myśli, że o tym nie wiem. Jak rozpoczęła naukę w Harvardzie, poznała chłopaka. Umówiła się z nim kilka razy, a on popadł w obsesję na jej punkcie. Na początku tłumaczyła go, myśląc, że jest po prostu troskliwy. W rzeczywistości kontrolował każdy jej ruch, osaczał ją, śledził, podglądał. Im bardziej ona chciała się oddalić, tym jego zaburzenia się pogłębiały – mówił szeptem, a ja nie wiedziałem, jak zareagować. – Cierpiał na syndrom Adele. Chorobę miłości – dodał i pokręcił głową.

– Dlatego tak boi się...

– Kiedy mężczyzna wykazuje nią zainteresowanie – dokończył za mnie. – Przed śmiercią napadł na nią, pozbawił godności, a na końcu dźgnął nożem, mówiąc, że muszą umrzeć razem. Zaraz potem poderżnął sobie gardło – dokończył.

The moon screams Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz