Rozdział 19

1.4K 401 63
                                    

Alex

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alex

Z ogromnym trudem przeglądałem kolejne arkusze papieru, w których jakiś adwokacina straszył mnie sądem i wyrokiem, a także żądał milionowego odszkodowania dla tego śmiecia. Prychnąłem pod nosem i odsunąłem od siebie kartki, po czym spojrzałem na brata.

– Pójdę siedzieć – stwierdziłem obojętnie.

– Ross i moi teściowie mają najlepszych prawników. Nie pójdziesz do więzienia, dostaniesz karę w zawieszeniu, ale zapłacić musisz. Na razie trwa dochodzenie i przesłuchują świadków – odparł.

– Świadków? – prychnąłem. – Nie było żadnych świadków.

– W tej chwili sprawdzają, czy to na pewno byłeś ty. Dlatego jeszcze siedzisz tutaj, a nie w areszcie.

– Kwestia czasu – mruknąłem.

– Nie przemyślałeś tego. Nie rozumiem, co ci w ogóle przyszło do tej durnej głowy, żeby jechać do niego i...

– Chcieć zabić za to, co zrobił Harper? – przerwałem mu. – Zastanówmy się, jakieś dziesięć lat temu, kiedy skrzywdziłem twoją żonę, ty również chciałeś mnie zabić. Mylę się? – zapytałem z naciskiem

– Ty nie złożyłeś doniesienia – burknął.

– Nie w tym rzecz. Zastanów się, gdyby ktoś zgwałcił Livvy, próbował ją zabić, a później kolejny skurwiel pobił ją do nieprzytomności, jak byś na to zareagował?

– C-co? – zająknął się.

– Myślisz, że zachowanie Harper jest efektem tego, że ten szmaciarz ją pobił? Ona nosi na barkach tyle zła, że nie wiem, czy ja byłbym w stanie to udźwignąć. Jej życie to suma wielu traum, a ja chciałem... Ulżyć chyba też sobie – dokończyłem cicho.

Adrien usiadł obok mnie, nie spuszczając ze mnie wzroku i westchnął ciężko.

– To cię niszczy, bracie. Musisz zastanowić się, czy walczysz o kobietę, którą kochasz, czy o to, by ona pokochała ciebie. Wbrew pozorom to dwie różne walki, ale tylko jedna z nich ma sens. Chcesz, żeby cię pokochała, czy...

– Chcę, żeby była bezpieczna i szczęśliwa – odparłem, nie pozwalając mu dokończyć. – Bez względu na to, czy będzie kochać mnie, czy kogokolwiek innego. Najważniejsze, żeby zaczęła kochać siebie.

Minął tydzień od momentu, kiedy Harper opuściła szpital. Ja wyszedłem w tym samym czasie na własne żądanie, co przypłaciłem wieloma nieprzespanymi z bólu nocami. Moje życie zaczęło przypominać piekło... Znacznie gorsze niż te, przez które przechodziłem dziesięć lat temu.

Powoli popadałem w ten nieprzyjemny stan, w którym już nic się dla mnie nie liczyło. Jadłem, kiedy ktoś mnie do tego zmusił, spałem, kiedy organizm już nie był w stanie funkcjonować. Przez kolejną operację byłem wyłączony z życia zawodowego, nie prowadziłem treningów. Wszystko, co dotychczas pozwalało mi przetrwać, zostało zepchnięte na bok.

The moon screams Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz