Rozdział 22

1.4K 401 87
                                    

Harper

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Harper

Weszłam do gabinetu, zapominając całkowicie o tym, że ściskałam w dłoni gaz. Terapeutka przywitała mnie z uśmiechem i wskazała fotel. Jej mina się zmieniła, kiedy zauważyła wspomniany gaz.

– Witaj, Harper. Nie czułaś się bezpiecznie, przychodząc tutaj?

– Nie, wszystko w porządku. To był pomysł... Alexa – odparłam i prędko schowałam go do torebki.

– Alex, to ten jegomość, który mieszka obok ciebie, zgadza się? – zapytała i postawiła przede mną wodę.

– Tak – potwierdziłam krótko.

– Zasugerował ci, żebyś nosiła zabezpieczenie w ręce? Czułaś się dzięki temu komfortowo?

– Przyjechał tu ze mną i zaproponował, żebym... Uznał, że będzie lepiej, kiedy... – mówiłam nieskładnie. Wzięłam kilka głębokich oddechów i spojrzałam na kobietę przepraszająco.

– Spokojnie, nie musisz się spieszyć – powiedziała ciepło.

– Poprosiłam, żeby odprowadził mnie do taksówki, ale nie przemyślałam tego, że będę musiała zjechać z nim windą. Wtedy zaproponował, żebym wyjęła gaz, dzięki czemu miałam poczuć się pewniej – wyrzuciłam na jednym oddechu, a ona się uśmiechnęła.

– Dobrze zrozumiałam? Powiedział, żebyś trzymała w ręce środek do samoobrony?

– Tak. Na wypadek, gdyby zbliżył się za bardzo.

– Zrobił to? Przekroczył którąś z twoich granic? Mówiłaś, że przyjechał tu z tobą. Jechaliście jego samochodem? Twoim?

– Ma złamaną rękę. Przyjechaliśmy taksówką – wyjaśniłam.

– Siedzieliście obok siebie? – dopytywała.

– Nie. Alex usiadł z przodu, żeby...

– Nie przekraczać twoich granic – odgadła. – Doskonale. Wobec tego proponuję, żebyśmy dziś skupiły się na twoich odczuciach i lękach wobec tego mężczyzny.

Odłożyła swój notes i pochyliła się lekko. Pani Downey była kobietą około pięćdziesiątki, która potrafiła wzbudzić moje zaufanie. Swoją postawą i zdecydowaniem sprawiała, że chciałam mówić i wyrzucać z siebie kłębiące się emocje. Poleciła mi ją Livvy, ponieważ swego czasu sama chodziła do niej na terapię.

– Zastanów się, proszę, jakie jest twoje najlepsze wspomnienie związane z Alexem – poprosiła.
Nie musiałam się zastanawiać.

– Spędziłam u niego noc – powiedziałam krótko.

– Doszło pomiędzy wami do zbliżenia?

– Nie. Dbał o mnie, przytulał, pozwolił zasnąć w swoich ramionach, ale nie posunął się dalej. Rankiem zrobił dla mnie śniadanie i ulubioną kawę. To było tuż przed tym jak... Jak Rowan mnie pobił – wymamrotałam.

The moon screams Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz