Rozdział XXIII

15 2 0
                                    

Wymknęła się z akademika nim ktokolwiek mógł ją zauważyć. Było jeszcze ciemno za oknem, gdy wychodziła z pokoju Zacharego. Ostatnie dni spędzali na robieniu rzeczy, o które nigdy by samej siebie nie podejrzewała. Choć same czynności były niezwykle przyjemne, to miała wrażenie, że robi coś naprawdę złego.

Założyła słuchawki i włączyła jakąś energiczną muzykę. Zrobiła krótką rozgrzewkę na chodniku i zaczęła biec. Musiała rozładować energię i złość. Było w niej tego ostatnio dużo. Z trudem hamowała się przed atakiem na Gabriela i Piotra. Obydwoje rozsiewali plotki nie pozostawiając na niej suchej nitki. Dla nich wszystkich była groźną, opętaną czarownicą, która zamienia rozkosz z mężczyznami w czarną magię.

Czuła jak Dalia ją woła. W głębi serca wiedziała, że jest na nią zła. Nie podobało jej się to jak bardzo interesuje się jej osobą. Zwłaszcza kiedy przeglądała księgi traktujące o demonach. To było najwyraźniej jej ogniwem zapalnym.

Musiała jak najszybciej spróbować rytuału wypędzenia. Cokolwiek miałoby się stać, nie chciała jej służyć.

Przebiegając przez jezdnię zwróciła uwagę na stary elegancki samochód. Nie znała się na modelach aut, ale ten przykuł jej uwagę. Kremowy lakier był w nienajlepszym stanie, po za tym był świetnie zachowany. Spojrzała na kierowcę i pasażera, pan i pani Jastrow.

Zatrzymała się zszokowana. Wyglądali jakby wybierali się na długą wyprawę. Na samochodzie leżała duża walizka przytwierdzona na sznurki. Wyjęła słuchawki i patrzyła na nich w osłupieniu.

Pani Jastrow szepnęła coś do męża i zatrzymali się przy niej. Wysiadła nawet z pojazdu by porozmawiać na osobności.

– Coś się stało?

– Ty się stałaś. Rada zaczęła kontaktować się z Achimem w sprawie przejęcia po mnie schedy i wymsknęło mu się coś na temat naszego planu przyjęcia cię do rodziny. Oczywiście nie pomijając tego co mój syn zaczął wyrabiać.

Nie wiedziała co powiedzieć. Nie powinna przepraszać, czuła się mimo wszystko winna.

– Wiedziałam jaki jest mój syn, nie pomyślałam jak bardzo będzie w stanie cię skrzywdzić, żeby wypełnić moją wolę. Za to przepraszam.

– Więc... Achim jest teraz właścicielem wszystkiego?

– Tak, choć muszę przyznać, że zachował się bardzo przyzwoicie. Nam pozwolił zabrać auto, a Gabriel może dalej mieszkać w rezydencji.

– Nie zostajecie?

– Nie.

Odgarnęła Irminie luźny kosmyk włosów za jej ucho. Z jakiegoś powodu w tej kobiecie pojawił się swego rodzaju instynkt macierzyński.

– Tyle lat straciłam na przypodobaniu się innym magom. Dam ci jedną radę. Jeśli kiedykolwiek uda ci się do nich dołączyć nie daj skurwesynom odetchnąć.

– Chyba nie będę miała okazji.

– Mhm... Chyba, że Achim za dużo im o tobie powiedział, a w szczególności o twoim pochodzeniu. Wtedy możesz mieć kłopoty.

Wsiadła do samochodu i odjechali. Nie zdążyła nawet sformułować dobrze pytania, które brzmiało mniej więcej tak... Że co?

Pobiegła prosto w stronę rezydencji. Zmachana wparowała do środka. Zatrzymała się dopiero kiedy stała pod drzwiami do pokoju Achima. Zawahała się przed ich otworzeniem. Przemknęło jej przez głowę to, że ma tam narzędzia tortur. Zapukała bardzo głośno kilka razy. Musiała go obudzić.

Światło poranka wlewało się przez okna. Usłyszała kroki zbliżające w jej stronę. Zaspany wyjrzał przez szczelinę w drzwiach i zdziwiony otworzył je szerzej. Na twarz wyszedł mu uśmieszek.

– Powiedziałeś im o mnie. Ile powiedziałeś?

– Dzień dobry, na początek i o czym ty mówisz?

– Gdy mówiłeś radzie magów o mnie, co im powiedziałeś?

– O tym, że jesteś magiem praktycznym, którego chce wykorzystać Euzebia Jastrow by utrzymać swoją przynależność.

– Powiedziałeś im jak się nazywam?

– Taak. Nie rozumiem co w tym złego.

– Podałeś im moje rodowe nazwisko?

Wyraz jego twarzy mówił sam za siebie.

– Jak zareagowali na tę informację?

– Mogli zacząć się lekko dziwnie zachowywać... i wspomnieć o obserwowaniu cię.

Rzuciła kilka nieprzyzwoitych słów i opuściła budynek. Nie martwiło ją zbytnio to, że rada ma ją na oku. Najgorsze dla niej było to, że nie wiedziała dlaczego.

Dziadek nie odbierał telefonu, tak samo jak jej ojciec. Zaczynała się zastanawiać czy nie pojechać choć na chwilę do domu by dowiedzieć się co się z nimi dzieje. Wahała się jednak. Jeśli ktoś obserwuje jej działania może w łatwy sposób dowiedzieć się gdzie mieszka.

Ukrywał całą rodzinę przez tyle lat, na pewno nie bez powodu.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uczelnia Sztuk MagicznychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz