3

142 21 29
                                    

Witam misie w kolejnym rozdziale! Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za to co się w nim znajduje! Miłego czytania! 🫶🥀

Mow_mi_Aurora ten rozdział dedykowany dla ciebie! 🪽🫶🥀

____

Siedziałam na jej lekcji tępo patrząc na plecy Damiana. Zaszyłam się na końcu kasy pod ścianą, żeby chodź trochę od niej uciec. Misha powiedziała chyba wszystkim z mojej bandy co chce odwalić bo pilnowali mnie jak...ugh. Szło pierdolca dostać. Jednak ja muszę wyjechać. Nie mogę zostać. Źle się to skończy w końcu dla nich. Moja obecność w ich życiu jest zbędna. Przynoszę tylko to co najgorsze.

Przetarłam wierzchem dłoni oczy gdy poczułam, że zaczynają być niebezpiecznie wilgotne. Dopiero w tedy uniosłam pusty wzrok do góry jednak praktycznie od razu go odwróciłam gdy zobaczyłam blondynkę, która przyglądała mi się bez przerwy. Całą lekcje nie spuściła ze mnie czujnego wzroku.

Minutę przed dzwonkiem wrzuciłam wszystko do plecaka. Wstałam i nawet nie czekając tej minuty doskoczyłam do wyjścia uciekając na korytarz zanim, któreś zdołało mnie zatrzymać. Zbiegłam na dół, a później wybiegłam z budynku od razu wsiadając do auta. Ruszyłam z piakiem nie kwapiąc się zapiąć pas. Udałam się prosto na lotnisko. Wszystko co potrzebne mam w aucie, to co musiałam - załatwiłam. Do miasta będę wracać raz na jakiś czas, żeby ogarniać interesy.

Mój telefon notorycznie dzwonił, ale zlewałam to aż w końcu po prostu go wyłączyłam. Nie mogę zostać, kurwa no...po co ja w ogóle to ciągnę?

***

Pov.: Michael

Cholera. Ja przez tą dziewuchę osiwieje przed trzydziestką. Wczoraj jak zobaczyłam ten bilet lotniczy, coś mnie zakuło. Myśl, że ona chce uciec, prawdopodobnie bez słowa, bolało jak diabli. Ciężko jest opisać taki ból.

Na Ave ostatnio dość dużo spadło. Powrót jej prawdziwych rodziców, anemia, problemy w szkole, coś działo się z jej i Damiana klubami i w dodatku stan Cari się znowu pogorszył co ją dosłownie rozjebało. Próbowaliśmy jej pomóc, porozmawiać, ale ona ciągle uciekała. A teraz ten wyjazd? Ja wiem, że ciężko jest jej prosić o pomoc, ale...mogłaby po prostu przyjść. Bez słowa. Zawsze rozumiałam ją bez słów chodź z początku tego nawet nie zauważyłam.

Przetarłam dłonią twarz i weszłam bez pukania do klasy gdzie siedziała Oksana. Gdy tylko mnie zobaczyła od razu wiedziała, że coś się stało. Obie skierowaliśmy się do dyrektorki i powiedzieliśmy o co chodzi.

-Avery, znowu zaczynasz? - Mruknęła do siebie dyrektorka. - Jak ją złapiecie, dajcie mi znać.

Spojrzałyśmy na siebie z Smith i jedynie dziękując, wyszliśmy. Harry, Logan, Carter i Marko też zerwali się z lekcji, żeby tylko znaleźć Avery. Harry z Loganem i Carterem pojechali do jej domu, po drodze sprawdzając Akademik. A Ja, Smith i Marko pojechaliśmy na lotnisko. Czułam, że ona będzie właśnie tam.

Chłopak w drodze na lotnisko zadzwonił do taty bliźniaków mówiąc jak wygląda sytuacja. Starałam się nie słuchać, a skupić na drodze. Jednak bałam się, że nie zdążymy, a dziewczyna ucieknie. Owszem. Moglibyśmy za nią polecieć, ale szukanie jej byłoby takie samo jak igły w stogu siana. Poza tym Avery nie jest głupia. Umie się kryć jak chce.

Na lotnisku byliśmy po prawie godzinie. Praktycznie od razu gdy tylko wysiadłam zauważyłam niedaleko dobrze mi znane BMW. Podeszłam bliżej jednak auto było puste. Skierowałam się w takim razie do środka zaczynajac się rozglądać aż nie doszłam do panelu informacyjnego. Smith sprawdziła za ile jest lot do Miami i udaliśmy się w stronę odprawy. Mieliśmy kilka minut. Mam nadzieję, że Avery jeszcze nie wsiadła do samolotu.

Oddaj To Co Zabrałaś Kochanie - Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz