Isak Jara nie odezwał się już i nie nawiązał kontaktu z Harrym przez tydzień. Niekiedy mijali się po drodze, detektyw w swoim Audi, a młodszy na motorze; kiwali sobie głowami, ale młodszy wydawał spięty i zgaszony, brakowało w nim tego optymizmu i beztroski.
Zanim Harry dopuścił do siebie myśl, że za dużo analizuje i zaczyna się martwić o Isaka, zaakceptował go na Instagramie. Ale ten także się nie odezwał od razu.
Harry rzucił się więc w wir pracy. Razem z zespołem zbierali informacje o Rose i Allison, wyczekując następnego ruchu sprawcy. Na kamerach nic nie było, ale Abram powiedział, że ktoś zhakował system lub miał przy sobie zagłuszacz sygnału; wskazywały na to przeskakujące kadry na monitoringu. Nikt nie zginął, póki co.
- To Rose była informatorem Allison – Mówi Abram. Siedzą przy okrągłym stole, zakopanym w teczkach, papierach i ich tabletach – Mamy rozmowy Rose, które to potwierdzają. Co powiedzieli jej rodzice?
- Rose jeździ na motorze od roku, ale ich starszy syn jest zapalonym motocklistą i to on wprowadził Rose w ten świat – Matt odpowiada. Wygląda na wypoczętego, dopiero wrócił z dwudniowego urlopu, który spędził z żoną i dzieciakami. – Dalej jednak nie wiemy, kto je zabił.
Gdy Harry zastanawiał się i szukał mordercy, Isak wybrał się na jazdę z najlepszym przyjacielem. Znał się z Louisem Lordman od podstawówki i razem przeszli przez szkołę podstawową oraz piekło dorastania; znali swoje historie, grzechy i marzenia, wiedzieli, kiedy który jest w jakim humorze. Tym razem Louis był pobudzony, jego jasne włosy związał w koczka na karku, a niebieskie oczy pełne były euforii. Krążyli po mieście bez celu, aż wyjechali poza nie i zaparkowali w małym lasku, gdzie stały ławki piknikowe.
- Co brałeś? – Śmieje się Isak, samemu rozpalając blanta.
Jest gorąco, a oni ubrani byli w kombinezony, czarne i czuli, jak pot spływa im po tyłkach. Kaski leżały na stole, a Louis wyciągnął z plecaka chipsy, ciasteczka i wodę.
- Poznałem kogoś – Louis uśmiecha się szeroko. Ma dołeczek w prawym policzku, którego kiedyś zazdrościł mu Isak. Przyjaciel z nim wyglądał młodziej i przyciągał on nim dziewczyny na pęczki, co kiedyś przeszkadzało Norwegowi. A później zrozumiał, że dziewczyny wcale go nie kręcą i jakoś tak było mu z tym lepiej.
- Jak się nazywa? – Isak ożywia się, podając lolka przyjacielowi.
Rozmawiają o nowej koleżance Louisa, który jest podekscytowany niejaką Monicą, wychwalając ją pod niebiosa. Isak uśmiecha się, ciesząc się szczęściem przyjaciela i życząc mu szczęścia w miłości, w końcu!, ponieważ Lou nigdy wcześniej z nikim nie był. Jedynie się zakochiwał bez wzajemności.
Nie mówi o swoim nowym hobby, jak nazywa pracę dla detektywa. Nie mówi, że go poznał. Patrząc się na szczęście przyjaciela, nie chciał wprowadzać zamętu, jak sam o tym myślał. Nie powiedział o awanturze w domu, nie zdjął rękawiczek, by pokazać zadane przez matkę rany. Jedynie mówił ogólnikowo, sam nie wiedząc czemu; zrzucił to na swoją intuicję, a ona nigdy go nie zawiodła.
Gdy wrócił późną nocą do domu, wziął chłodny prysznic i zajrzał do kuchni, gdzie nie było żywej duszy. Jego tato odsypiał po wykonanej trasie, matka pewnie sprawdziła na kamerach, kto otwierał garaż i wchodził do domu, a Jonas? Jonas też pewnie spał, upalony blantem lub ścięty alkoholem, pijąc ukradkiem. Isak niekiedy martwił się o brata, a później przypominał sobie, że jest to jednostronne i przestawał.
Z miską płatków wrócił do pokoju gościnnego, chłodnego i pustego. Stało tam tylko pojedyncze łóżko, nawet nie było okien. To był pokój kar.
I wtedy zobaczył, że Harry dodał go na insta.
Na Instagramie Harry miał jedno, jedno! Jedno! Zdjęcie! Stał w parku i uśmiechał się lekko, przekrzywiając na prawo przystojną twarz i uśmiechając się, nawet miło. Isak polubił to zdjęcie.
Gdy Harry przeglądał jego insta, miał wrażenie, że krew wędruje nie do tej głowy, co powinna. Było tam z trzydzieści zdjęć Isaka, zaczynające się gdy ten miał z lat szesnaście. Pierwsze motory, zdjęcia dyplomów, jedno w garniturze, jak kończył szkołę. Kilka filmików z jazdy i... jak tańczył. I to tańczył bardzo dobrze, wręcz wyśmiencie i jeden film miał, jak robił to w garniturze i z kaskiem motocyklowym na sobie. Boże. Przepadłby, gdyby zobaczyłby to na żywo.
Od: Harry:
Tańczysz?
Harry nie wierzył, że pierwszy rozpoczął rozmowę, ale nie mógł poradzić sobie z ciszą ze strony Isaka.
Od: Isak:
O, w końcu mnie zaakceptowałeś!
Masz jedno zdjęcie na profilu! To smutne, panie detektywie
Mogę Ci zrobić sesję.
Od: Harry:
Nie.
Od: Isak:
Ok ok
I już nie tańczę. A raczej rzadko kiedy mi się zdarza. To filmiki sprzed pół roku
Od: Harry:
Czemu? Jesteś w tym dobry!
Od: Isak:
Mam za mało czasu, by wrócić do zespołu, a poza tym miałem kontuzję kolana.
A Ty jakie miałeś hobby, które straciło dla Ciebie sens, jaki miało na początku?
Harry'ego dziwi to pytanie, ale jest tak boleśnie prawdziwie zadane, że waha się tylko przez sekundę. Nie ma pojęcia, dlaczego pisze to Isakowi, który jest od niego młodszy o dekadę, który powinien być tylko informatorem i z którym powinien mieć kontakt tylko służbowy. Ale ten tygrysek zawirował w jego głowie i we wnętrznościach i dałby sobie w gębę, gdyby się nie odezwał.
Obawiał się, że jego praca z żony zmieni się na kochankę.
Od: Harry:
Jako nastolatek lubiłem śpiewać, nawet marzyłem o karierze i wydawaniu albumów.
Od: Isak:
jako nastolatek śpewałbyś dla tłumu dinozaurów
Od: Harry:
Zamknij się Millenialsie.
Od: Isak:
Ooo, Dobreman zawarczał.
Od: Harry:
Nie znoszę Cię.
Od: Isak:
To dlaczego napisałeś pierwszy?
Harry odrzuca telefon na poduszkę i rezygnuję z odpisania. Sam nie miał pojęcia, dlaczego. Bo się martwił? Bo widok smutnego, zgarbionego Isaka na motorze był dla niego czymś nowym i nie chciał tego widzieć ponownie? Bo jego podświadomość posłuchała Lorny i teraz zachciała mieć kogoś w swoim życiu?
Nosz, cholera! Tak dobrze radził sobie jako singiel. Jasne, musiał niekiedy wyobrażać sobie cokolwiek lub wspomagać się pono przy masturbacji, ale nie potrzebował nikogo. Lubił samotność. Ponadto jego praca byłaby niebezpieczna dla potencjalnej miłości. Jego praca i rodzina.
Nie mógł dopuścić Isaka do siebie.
Chciał dopuścić go do siebie.
To było za wiele, by myśleć nad tym na trzeźwo.
CZYTASZ
Travel To The Void /mm
RomanceTo był męczący dzień i ostatnie, czego potrzebował, to butny motocyklista pokazujący mu środkowego palca. motocyklista x detektyw fbi