Od: Isak:
Lou pozbierał się po Monice
Od: Harry:
Szybko.
Od: Isak:
Dla ciebie wszystko jest podejrzane. On nigdy wcześniej nikogo nie miał
Od:Harry:
Tym bardziej podejrzany. A co z tobą?
Od: Isak:
Oh, pytasz, czy jestem dziewicą?
Ikke* Miałem 17 lat. A ty?
Od:Harry:
12 lat przy pocałunku i 19 lat przy seksie.
Harry trzepnął się sam w głowę. Od kiedy ich rozmowy były... takie? I on był taki nagle otwarty?
Od: Isak:
Wiesz co?
Harry... uhm
Uhm
Od:Harry:
Mów zanim ci trzepnę
Od: Isak:
Wciąż czekam aż mi strzepiesz
Od:Harry:
????????????????????????!
Od: Isak:
Mam dość.
Chcesz się zobaczyć?
Będę na parkingu aldi
O której kończysz?
Bo ja w sumie się wyrobię z robotą tak do 15. Prysznic muszę wziąć
Więc tak o 17 będę free
Od:Harry:
Ok, to o 17:20 widzimy się.
Harry jadł hot doga, opierając się o maskę samochodu, gdy na parking wjechał Isak na motorze. Wyglądał na zmęczonego i dalej był na zdrapkę i detektyw chciał go trzepnąć w łeb. Zacisnął jednak wargi, kiwając mu jedynie głową.
- Potrzebuję jakiejś odskoczni – Mówi Isak, a Harry czuje się tak samo.
Isak wyglądał jak gówno, gdy zdjął kask. Miał cienie pod oczami i potargane brąz włosy. Zielone oczy wyglądały na matowe i smutne, a blizna na brwi uwidoczniona, jakby w te dni uznawała, że musi się pokazać bardziej. Śledztwo detektywa, póki co stanęło w miejscu, co przysparzało innej roboty i frustracji.
- Nie tylko ty - Odmrukuje starszy, gniotąc papierek po hot dogu.
Isak patrzy na niego i uśmiecha się, jakby podniecająco, jakby złośliwie, jakby dobrodusznie, Harry sam nie jest w stanie stwierdzić.
- Co zrodziło ci się w tej twojej główce, tigre?** - Harry boi się i ekscytuje odpowiedzią na raz. Isak wskazuje lasek nieopodal, gęsty na tyle, by nie widać w nim osób, ale na tyle blisko, by każdy mógł przez niego przejść.
- Pomogę ci.
Idą ramię w ramię do lasku. Gdy już są otoczeni drzewami, a drogi przez nie nie widać, Isak popycha starszego na jedno z drzew. Starszy nie reaguje na ten akt; Isak jest niewinny i nie spodziewałby się po nim, że potrafiłby być agresywny, dlatego Harry poddaje się jego dotykowi. Kora jest sucha i drapiąca, ale Harry nie potrafi narzekać ani oderwać wzroku od Isaka, który pada przed nim na kolana. Gładzi go przez materiał garniturowych spodni, aż detektyw jęczy.
- Nigdy nie mówiłem, że podobają mi się faceci.
- Nie muszą, jeśli chodzi ci o zwykły orgazm.
Harry chce powiedzieć, że mu nie chodzi. Że to o Isaka chodzi i o jego dłonie, jego spojrzenia i głos i uśmiech i... och, on właśnie rozpina mu spodnie, chuchając gorącym powietrzem na erekcję i detektyw klnie w kilku językach, trzymając się mocno kory, jakby ta miara uratować mu życie.
- Z tobą nic nie jest zwykłe – zdążą wykrztusić, a Isak ma błysk w oku. Coś jakby uwielbienie i zaufanie zmieszały się w jedno.
Ściąga bieliznę detektywa, całując jego erekcję od głowki aż po mosznę. Liże jądra, aż Harry jęczy głośno, wypychając biodra do przodu i chwytając jedną dłonią miękkie włosy Isaka. Ten rzuca spojrzenie z dołu, głodne i pełne pożądania, aż zieleń staje się wręcz butelkowa, wręcz oceaniczna, prawie ziemista, i Harry przepada z głośnym jękiem, gdy młodszy owija swoje wargi wokół jego penisa.
Ssie go mocno, łykając centymetr po centymetrze, a jego gardło jest przyjemnie ciepłe i chętne, a język liże podstawę penisa. Harry nie jest w stanie oderwać od niego wzroku, wypycha biodra i czuje, jak uderza w tył jego gardła. Słyszy ten odgłos krztuszenia się, zielone oczy wypełniają się łzami i detektyw przepada.
Dochodzi żenująco szybko, sapiąc i jęcząc imię motocyklisty.
- Nie podobało mi się – Mamrocze Harry, podciągając spodnie. Isak wypluł spermę obok, a teraz palił papierosa dwa kroki dalej – Ty też mi się nie podobasz. Jesteś za młody – Rzuca ostatnim argumentem Harry, a Isak prycha.
- Doszedłeś w trzy minuty w moich ustach. Zaakceptuj w końcu fakt, że ci się podobam.
Nie warto było się sprzeczać, walczyć o swoje racje i zdanie, znając już trochę Isaka. Był uparty gorzej od osła. Już z osłem dało radę się dogadać. Harry nie pytał, czego ten potrzebował, jedynie go pocałował, wyczuwając na wargach młodszego swój smak.
Całowali się wygłodniale. Jakby jutra miało nie być. Ich języki walczyły o dominację, wargi zderzały się ze sobą i z zębami, szczekając w pocałunkach, do których nigdy nie powinno dojść. Harry czuł, jak Isak łapie go za koszulę i przyciąga bliżej siebie, stykając się każdym milimetrem ciała. Byli tak blisko, ale tylko fizycznie. Mentalnie każdy przebywał na swojej własnej wyspie.
- Całuj mnie – Isak mówi nagle, odrywając się od starszego. To nieodpowiedzialnie i pewnie Nora mu wpiepszy za to, że szlajał się po lasach, ale nie obchodzi go do, póki czuje na wargach pocałunki starszego - Całuj mnie, Harry, aż umrę i odrodzę się na nowo.
I Harry całuje go tak raz, drugi i trzeci, wkładając w ruchy ust całą pasję, jaką posiadał, całe pożądanie i ciekawość do młodszego. Aż południe zamieniło się w zmierzch i obaj musieli wracać, po drodze całując się, a ich wargi były opuchnięte, oddechy rwące, a policzki zarumienione. Tej chwili nic ani nikt nie mogło zniszczyć. Była tylko ich i aż ich.
Aż do następnej ofiary.
*- Nie.
** - tygrysku
CZYTASZ
Travel To The Void /mm
RomanceTo był męczący dzień i ostatnie, czego potrzebował, to butny motocyklista pokazujący mu środkowego palca. motocyklista x detektyw fbi