Głośny, nieprzyzwoicie głośny i podniecający jęk uciekł przez zaróżowione od pocałunków wargi. Harry całował go, jakby nic innego na świecie się nie liczyło; była tylko namiętność, która osiadła na stałe w ich organizmach. A później przeniósł usta na szyję kochanka i Isak przepadł z przyjemności, wyginając plecy w łuk. Przyciągnął Harry'ego bliżej siebie, dotykając go po całych plecach, a gdy poczuł, że ten gryzie jego obojczyki, prawie złamał sobie paznokcie, gdy go drapnął.
- Ręce do góry – Mówi Harry. Na chwilę przemieszcza się do swojej marynarki, leżącej na fotelu. Wyjmuje z niej kajdanki i Isak czuje, jak ślinka prawie skapuje mu z kącika ust.
Nigdy nie był związany, a teraz kochanek zaciskał mu metalowe kajdanki wokół nadgarstków i unieruchamia je korzystając do tego z wezgłowia łóżka.
- Cholera, to gorące – Sapie Isak.
Bolą go żebra od szybkich oddechów, które łapie otwartymi ustami, ale nie potrafi się tym przejąć. Harry rozbiera go spokojnie, odrzucając na podłogę dresy i bieliznę, podciąga do połowy torsu bluzkę i pochyla się, liżąc tatuaż sztyletu. Sam jest już nagi, jego penis jest tak twardy i kuszący, że Isak jęczy na ten widok. Stara się wypchnął biodra, ale jedna z dłoni detektywa umieszcza się na nich, trzymając go mocno w miejscu.
- Ostatni raz robisz coś za moimi plecami z Andrew. Mogłeś mnie poprosić o lubrykant – Warczy Harry – I ostatni raz się mnie nie słuchasz.
Isak ma papkę z mózgu, a dopiero został rozebrany. Dłonie i usta detektywa doprowadzają go do obłędu z przyjemności; ma wrażenie, że całe powietrze z pokoju zostało wyssane, a on ledwo łapał oddechy. W głowie miał wyłącznie mężczyznę nad nim, jego brązowe oczy i uśmieszek, i oddech pachnący kawą i silne dłonie.
Ugina zdrowe kolano Isaka unosząc jego nogę i kładąc ją sobie na ramieniu. Patrzy na niego uważnie, szukając oznak bólu. Młodszy porusza dłońmi, czując, jak metal zaciska się na jego skórze, próbując szarpnąć biodrami, by zyskać cień przyjemności.
Wiedział, że może powiedzieć Harry'emu, gdy go coś zaboli. Ale nie zrobi tego dopóki obaj nie dojdą.
Harry wylewa żel na swoje palce i Isak jęczy, czując jak chłodny i mokry on jest przy jego wejściu. A później oczy prawie wychodzą mu z orbit, gdy czuje, ile jest tych palców.
- Nie dam rady – Jęczy, czując, jak pierwszy opuszek wchodzi do jego wnętrza. Skomli z przyjemności i czuje, że gorący oddech Harry'ego owiał jego nagą pierś. – To za dużo.
- Dla twojej ciasnej dziurki nawet jeden mój palec jest za dużo. Ale teraz przyjmiesz ich trzy. Bądź posłuszny.
Ton ma ostry, napięty od pożądania, a patrzy na Isaka z takim uwielbieniem, że to aż boli. Isak bierze drżący wdech i kiwa głową, aż mężczyzna uśmiecha się, pchając delikatnie palce w głąb młodszego.
Jego ton jest ostry, ale ruchy ma delikatne i precyzyjne. Wpatruje się w jego twarz, uważając, by go nie zranić i szukając oznak bólu. Jest Isakowi tak dobrze, to uczucie rozciągania sprawia, że jęczy głośno i zaciska dłonie w pięści, zwija palce u stóp i powoli porusza biodrami, nabijając się na palce. Ten widok, te szeroko uchylone wargi młodszego, te zielone oczy wypełnione przyjemnością i zarumienione policzki, twardy kutas leżący na brzuchu, lejący się z niego preejekulat. Ten widok jest tak gorący, że Harry chciałby go uwiecznić na zawsze, namalować portret i trzymać w galerii.
Liże główkę penisa Isaka, który mamrocze coś po norwesku. Trzeci palec zanurza się w jego wnętrzu. Zielone oczy wykręcają się w głąb czaszki, gdy głośny jęk wypełnia sypialnie.
- Tak ładnie się zaciskasz – Harry odzywa się i Isak wie, że nie może być bardziej twardy. Jego penis przecieka mu na brzuch i obawia się, że dojdzie od samych słów, spojrzeń i tych palców, które wypełniają go po brzegi. W życiu nie czuł się bardziej pełny – Uwielbiam cię, tygrysku.
To wyznanie jest warte strzaskanego kolana.
A po chwili palce zmieniają się na penisa detektywa, który całuje go wygłodniale, szepcząc komplementy po francusku i Isak rozumie tylko tyle, że jest piękny. Ruchy bioder bruneta są mocne, szybkie i brutalne, wbijając młodszego na kolejny poziom przyjemności i Isak czuje, że nie wytrzyma długo. Gdy kochanek obejmuje palcami jego penisa, pocierając go w rytm swoich ruchów, przepada.
Orgazm jest silny i nagły, budujący się w jego podbrzuszu z bolesnym oczekiwaniem. Ma wrażenie, że dosłownie zmiótł go z powierzchni planety, materaca i motelowego pokoju, gdy dochodzi na swój brzuch i dłoń detektywa. Ten uśmiecha się, zlizując ciecz z palców i wypełniając Isaka swoim nasieniem.
- Jestem twój - Szepcze Isak, a Harry ma błysk w oku, jakby spełniło się jego marzenie. Całuje czoło szatyna, dysząc w jego skórę.
Są spoceni i lepcy od ich nasienia. Isak krzywi się, gdy Harry z niego wychodzi, pozostawiając po sobie pustkę.
- Oj - Śmieje się Harry, gdy grzebie w marynarce za kluczykami od kajdanek - Mamy problem, Isak.
- Nie mów mi - Jęczy Isak, samemu jednak się śmiejąc.
Zgubili kluczyki od kajdanek.
CZYTASZ
Travel To The Void /mm
RomanceTo był męczący dzień i ostatnie, czego potrzebował, to butny motocyklista pokazujący mu środkowego palca. motocyklista x detektyw fbi