Piosenka:
Thinking out loud - Ed SheeranDziesiąty dzień mojego pobytu tutaj zaczynam w ramionach śpiącego jeszcze Willa. Ziewam przeciągle, po czym wyrywam się z objęć chłopaka. Jestem strasznie głodna i koniecznie muszę coś zjeść. Patrzę jednak w lustro znajdujące się przede mną, i od razu się zawstydzam. Zakładam czym prędzej bieliznę, i inne elementy mojego ubioru, po czym na palcach kieruję się na dół, i idę w stronę kuchni. Dalej niewyobrażalnie śmierdzi tu alkoholem, tytoniem, i Bóg wie czym jeszcze, ale nie jest tak brudno. Widzę Juliana trzymającego w dłoni puste butelki, Meave szorującą dokładnie mopem każdy kafelek, a Friedrich myje naczynia. Dostrzegam, że Leili nigdzie nie ma, co mnie delikatnie zadziwia. Wnioskuję, że na pewno jeszcze śpi, a Fred - jako dobry chłopak, na pewno kazał jej nie ruszać się z miejsca. Coś na ten temat wiem, choć ja i Will nie byliśmy parą.
Nie byłam za bardzo pewna, jak nazywać nas po naszym ostatnim wybryku w nocy. Przecież przyjaciele tak nie robią, prawda? Nie całują się. Nie dotykają w tych najmniej właściwych miejscach. Więc w końcu kim dla siebie byliśmy?
- Cześć - mówię nieśmiało do przyjaciół, którzy gapią się na mnie z niedowierzaniem.
Nie wiem kompletnie, o co im chodzi. Mam nadzieję, że nie słyszeli niczego wczorajszej nocy, ale Will przecież zapewniał, że niczego nie zapamiętają. Nikt mi nie odpowiada. Po prostu patrzą na mnie jak na jakąś niespełna umysłu. Ja omiatam ich zirytowanym i podejrzliwym spojrzeniem, ale kiedy ci patrzą na mój dekolt, od razu orientuję się, o co im chodzi.
Przez pośpiech włożyłam bluzkę Willa, zamiast swojej.
Chichoczę nerwowo, po czym podchodzę do lodówki, i wyjmuję z niej pośpiesznie jakiś jogurt.
- Odkupię ci, Julian, po prostu jestem strasznie głodna - mówię, choć to nieprawda.
Oczywiście stwierdzenie, że mu to odkupię.
Julian kiwa delikatnie głową, a ja podchodzę szybko do stolika kawowego, który jest już czysty. Biorę drewnianą łyżeczkę doczepioną do opakowania, i zaczynam pochłaniać przekąskę. Wszyscy śmieją się pod nosem, kiedy w pośpiechu wyrzucam opakowanie do kosza, i postanawiam do nich podejść.
- Ktoś tu miał przygodną noc... - podśpiewuje cicho Julian.
- Ktoś tu nie patrzy najpierw na to, co on robił po nocach z pewną brunetką o imieniu M...
- CO!? - Krzyczy na całą kuchnię spanikowany Julian.
Twarz Meave również wyraża więcej niż tysiąc słów. Obydwoje patrzą na siebie przestraszeni, i czym prędzej od siebie odskakują. Fred i Leila również rozszerzają oczy w zaskoczeniu. Teraz to ja się śmieję, i patrzę radośnie na ich obłąkane twarze. Rozbawia mnie to, ale też delikatnie przeraża. Oni faktycznie niczego nie pamiętali, więc musieli naprawdę nieźle przesadzić z procentami.
Jeden zero, przyjaciele.
Uśmiecham się zwycięsko i idę w stronę mojego (choć nie do końca należącego do mnie) ukochanego pokoju, kiedy to Meave łapie mnie za ramiona, i prowadzi w stronę plam na podłodze. Wzdycham głęboko, po czym idę powoli w stronę kącika z przyborami do sprzątania, aby zabrać z niego ścierkę. Nasączam ją wodą, i zaczynam dokładnie czyścić brudne obszary na podłodze. Płytki niemal od razu zaczynają błyszczeć, co ułatwia moją sytuację. Przynajmniej nie muszę tu zbyt długo siedzieć. Atmosfera jest tak gęsta, że można by było ją pokroić.
W końcu na dół schodzi ten, w którym po tym wczorajszym się trochę bardziej zabujałam. Will ma idealnie roztrzepane włosy, te zielone, boskie oczy, jak zawsze wyrażające tysiące emocji, i idealna, niemal symetryczna twarz. Na prostym nosie ma te charakterystyczne dla niego ciemne okulary. Ma na sobie ubrania z wczorajszego dnia, tyle że brakuje mu koszulki, którą, jak możecie się domyślić, mu przypadkiem ukradłam. Chłopak przeciera oczy swoją żylastą ręką, i spogląda na nas swoim tajemniczym spojrzeniem. Parska cicho, kiedy widzi Meave i Juliana, przez moment spogląda na Friedricha, aż w końcu jego tęczówki lustrują dokładnie moja twarz. Chłopak do mnie pochodzi, i całuje delikatnie w policzek na powitanie. Od razu palę buraka, na co Will śmieje się delikatnie. Mam wrażenie, że ten dźwięk wydobywający się z gardła chłopaka będzie nawiedzał moje najmilsze sny...

CZYTASZ
Room (15+)
RomancePROLOG 27 LIPCA Wszystko zaczęło się od jednej ucieczki. Shelly Clarke jest zbuntowaną szesnastolatką, pragnącą ucieczki od swoich skłóconych rodziców. Co noc budzą ją krzyki i dziwne odgłosy. Tym razem jednak zaplanowała sobie ucieczkę: potajemnie...