~24~

24 2 0
                                    

Piosenka:
Izzamuzzic - Shootout

Dwa tygodnie później

Siedzimy właśnie w poważnym miejscu. Niby od rana jest słonecznie, ale nikt z nas nie sądzi, że jest wesoło i jasno. Od pory śmierci naszej przyjaciółki wszystko się zmieniło. W ciągu tych trzech tygodni od śmierci wszystkie dni spędziliśmy na siedzeniu w własnych pokojach. Między mną a Willem zrobiło się większe napięcie, zupełnie nie wiem dlaczego. Może to przez fakt, że obydwoje obecnie nie jesteśmy gotowi na związek? Czyżby jedna rzecz zmieniła bieg wszystkich dotychczasowych wydarzeń? Trzy tygodnie temu potrafiliśmy bez ustanku się całować i przytulać, a teraz ograniczamy się do lekkich pocałunków w policzek. Czasami też śpimy obok siebie, ale w sumie zdarza się to dosyć sporadycznie, bo musi jeździć do hotelu na nocne zmiany. To uczucie pomiędzy nami zgasło. Zupełnie tak, jakbyśmy byli zajęci czymś innym niż tak infantylna rzecz jak miłość.

Wszędzie wokół roi się od elegancko ubranych ludzi z pokerowymi twarzami. Słychać tylko żywe konwersacje i dźwięki odsuwanych krzeseł. Patrzę na nich, z każdą sekundą będąc coraz bardziej spanikowana. Przy drzwiach wejściowych i wyjściowych znajduje się sporo ochroniarzy i policjantów. Przed naszymi ławkami ustawionymi w półokrąg, znajdują się wyżej ułożone trzy siedzenia. Na samym środku siedzi sędzia, pan Ali Zuhair. Wygląda jak prawdziwy Azjata: ma ukośne oczy, i dosyć bladą twarz. Jest ubrany w elegancki, granatowy garnitur, i patrzy na wszystkich wzrokiem pełnym wyższości. Po jego prawej znajduje się nasza pani adwokat: pani Henson, matka Meave. Udało nam się ją odnaleźć poprzez ogłoszenia, i okazało się, że obecnie pracuje jako adwokat, i kryje się pod fałszywym imieniem i nazwiskiem, aby nie znalazł jej ojciec Meave.

Obecnie wszyscy czekamy na zjawienie się ojca Meave. To przez niego odbędzie się dzisiejsza rozprawa. Razem z przyjaciółmi wywnioskowaliśmy, że to nie może ujść mu na sucho. Jako dowody mamy przygotowany telefon Meave, i jej brudne ubrania znalezione w domu za czas nieobecności ojca.

Siedzę pomiędzy Julianem i Willem. Wszyscy patrzymy się w jeden punkt, nie myśląc nawet o rozmowie. Przez ten czas nam wszystkim było ciężko wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo. Pogrążyliśmy się kompletnie w samotności, nie chcąc szukać żadnej pomocy.

W końcu dostrzegamy go. Jest to mężczyzna około sześćdziesiątego roku życia. Ma ciemny odcień skóry, i siwe włosy. Jest ubrany kompletnie nieadekwatnie do sytuacji, bo ma na sobie jakąś starą, brudną koszulkę, dżinsy, i brązowe buty. Jego ciemne, brązowe oczy wpatrują się w każdego z nas z grozą. Od razu odwracam wzrok, ponieważ nie mogę znieść tej presji. Mężczyzna zasiada naprzeciwko nas, i patrzy w swój starodawny zegarek znajdujący się na jego ręce. Prawdopodobnie czekał na swojego adwokata, którego nadal nie ma. W końcu słyszymy, jak sędzia stuka młotkiem w biuro, i w sekundę na sali robi się przerażająco cicho.

- Panie Mark Henson, ma pan adwokata? - pyta Zuhair, obdarzając tyrana groźnym spojrzeniem.

- Nie zjawi się dziś - mówi mężczyzna, a kiedy tylko słyszę ten niski głos, w mojej głowie uruchamia się chęć mordu.

- W porządku - wzdycha sędzia. - Zebraliśmy się dziś tutaj w sprawie dotyczącej młodej siedemnastolatki, Meave Henson, która, jak twierdzą zarzuty, była całe życie gwałcona i zastraszana przez jej ojca, Marka Henson - mężczyzna spogląda kątem oka na oskarżonego. - Oddaję głos panu.

- Meave była moją najukochańszą córeczką... - wzdycha głęboko mężczyzna, a ja przez moment w to wierzę.

Mężczyzna naprawdę dobrze udaje. I to mi się nie podoba.

Room (15+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz