Destiny
Do dziadków przyjechałam, żeby uciec przed światem, zatrzymać się na chwilę i odpocząć od życia, które zaczęło mnie przytłaczać. Nie planowałam odnawiać starych przyjaźni, ani nawiązywać nowych znajomości, tym bardziej z Noem Hartwellem - gwiazdą muzyki pop, wokalistą najpopularniejszego na świecie boysbandu, chłopakiem, którego połowa ludzi kochała, a druga połowa nienawidziła.
Dalej wydawało mi się to abstrakcyjne, że ktoś taki jak on w ogóle znalazł się w Tillamook, a to, że chciał mnie poznać i cały czas twierdził, że jestem jego przeznaczeniem, znajdowało się poza granicami mojego pojmowania. Miałam wrażenie, że lada moment, ktoś wyskoczy z ukrytą kamerą, krzycząc, że zostałam wkręcona.
Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło do tego, żeby nie tylko do niego zejść, ale przede wszystkim zaproponować mu ten cały zakład o zdobywanie mojego zaufania.
Przecież po ostatnich wydarzeniach nie ufałam nawet sobie, a teraz nie było już odwrotu, więc od ponad godziny siedziałam z Noem pod Starym Dębem i cierpliwie odpowiadałam na cały zestaw jego pytań, który chyba wziął z google po wpisaniu frazy "Sto pytań, żeby lepiej kogoś poznać". Nie mogłam się przecież wycofać.
A może nie chciałam?
– Zamyśliłaś się – zauważa.
– Już późno, jestem zmęczona – odpowiadam. – Będę się zbierać.
– W porządku. Dasz mi swój numer telefonu?
– Nie.
– To jak mam się z tobą skontaktować?
– Nie mam pojęcia. Jak będzie ci zależało, to znajdziesz sposób – wzruszam ramionami. – Dobranoc, Noe – rzucam jeszcze na odchodne, a potem kieruję się w stronę domu.
– Dobranoc, Syrenko – odpowiada, a ja czuję jak odprowadza mnie wzrokiem aż do wejścia.
⋯♬⋯
– Tak, słucham? – pytam zaspanym głosem.
– No dzień dobry! – świergocze do telefonu Elaine. – Obudziłam Cię? Jezu, przepraszam! Myślałam, że już dawno jesteś na nogach.
– W porządku, El – wzdycham, jednocześnie się przeciągając i zerkając na wyświetlacz telefonu. – Jest po jedenastej, więc i tak powinnam już się zwlec z łóżka.
– Super, to teraz powiedz mi, masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? – przechodzi bez ceregieli dalej.
– To zależy, a czemu pytasz?
– Charlotte organizuje ognisko i zaproszeni są wszyscy z naszej dawnej klasy. Co powiesz na to, żebyśmy się zebrały na nie razem?
– Elaine, jestem pewna, że mnie to zaproszenie nie dotyczy – wzdycham. – Odeszłam pod koniec szóstej klasy i od tamtej pory nie miałam kontaktu z nikim z Tillamook.
– Des, oczywiście, że zaproszenie cię dotyczy! Charlotte osobiście poprosiła mnie wczoraj, żebym się z tobą skontaktowała. Zrobiłaby to sama, ale jesteś nieuchwytna na żadnych social mediach, a nie byłam pewna, czy chcesz żebym podawała komuś twój numer telefonu.
– Naprawdę, Charlotte chce, żebym przyszła? – dziwię się, bo przed moim wyjazdem nie miałyśmy najlepszego kontaktu. – Przecież nigdy za sobą nie przepadałyśmy, a jej starszy brat mnie nękał przez to, że miałam rude włosy.
– Ludzie się zmieniają, Des. Może to czas najwyższy, żebyś stawiła czoła przeszłości i przestała się ukrywać w tym wielkim domu? Przed nami jeszcze niemal dwa miesiące wakacji, chyba nie chcesz spędzić ich sama w czterech ścianach.
CZYTASZ
The Sea of Tears
RomanceNazywam się Destiny Sullivan i przez całe życie popełniłam dziewięć zbrodni. Jednak ta, której zamierzam dokonać, będzie moim największym przewinieniem i kiedy nadejdzie dzień sądu ostatecznego, nie będzie dla mnie zbawienia, bo chociaż za dnia koch...