Destiny
– Jest jeszcze coś, co muszę ci powiedzieć – oznajmiam nagle, jakby nabierając odwagi.
– Co takiego? – pyta, a ja czuję choć lekkie ukłucie niepokoju.
Wzdycham głęboko, a potem zaczynam mówić, zanim stchórzę.
– Moja przeszłość... jest bardziej skomplikowana, niż ci się wydaje. To, co się stało, zmieniło mnie na zawsze. Nie wiem kiedy, i czy w ogóle, będę w stanie to przepracować. Nie mam pojęcia, kiedy konsekwencje mnie dosięgną. Nie jestem w stanie zagwarantować nikomu, że zaufam mu w pełni, ani że uwierzę w jego szczere intencję – przerywam swój monolog, żeby wziąć głęboki oddech. – Zasługujesz na wszystko co najlepsze, a ja na chwilę obecną mogę zaoferować ci tylko marne resztki, które zostały po tamtej dziewczynie, którą niegdyś byłam – szepczę, gdy nasze spojrzenia się krzyżują. – Będę mieć tajemnice, będę niepewna, będę się bała i czasami będę przed tobą uciekała. Chce, żebyś jeszcze ze mną został, bo chce dać nam szansę, ale nie wiem, czy potrafię. Boję się, o to, że cię skrzywdzę, albo, że ty skrzywdzisz mnie.
Cisza w pokoju staje się ciężka, a moje słowa wibrują w powietrzu. Czuję, jak serce bije mi szybciej. To, co właśnie powiedziałam, to prawda, która powoli i się przed nami odsłania, a ja nie wiem, czy Noe jest na to gotowy.
– Nie musisz się bać – odpowiada powoli, akcentując każde słowo. – Bo ja nigdzie się nie wybieram. I nawet jeśli będzie to trudne, jestem gotowy na każde wyzwanie, z jakim przyjdzie nam się zmierzyć. Tak jak mówiłem, jesteśmy w tym razem. Ty i ja Syrenko, kontra reszta świata.
Kiedy Noe mówi, że nie ucieknie, czuję coś, czego nie potrafię opisać. Może to ulga, może wdzięczność, a może po prostu uczucie, które od dawna starałam się stłumić.
W mojej głowie pojawiają się wspomnienia, które zawsze staram się od siebie odsunąć – obrazy przeszłości i wydarzenia, które mnie zniszczyły. A jednak teraz, kiedy patrzę na Noego, czuję, że może jest szansa na coś nowego. Może to on jest moją szansą na odkupienie?
– Kiedyś myślałam, że miłość jest jak przystań – zaczynam mówić, choć moje słowa są niepewne. – Że kiedy ją znajdziesz, wszystko inne się ułoży. Ale z czasem zrozumiałam, że miłość to nie jest coś, co można zaplanować. I nawet jeśli wydaje się, że znalazłeś swoje miejsce, to... może się okazać, że to nie to.
Hartwell patrzy na mnie uważnie, jakby czekał na każdy mój ruch, każde słowo. Jego cierpliwość dodaje mi odwagi.
– W poprzednim związku myślałam, że mam wszystko – kontynuuję, a głos mi się łamie. – Byłam młoda, zakochana, gotowa na poświęcenie, byleby to trwało. A potem wszystko się rozpadło. Nie tylko dlatego, że on... nie był tym, kim myślałam. Ale dlatego, że ja... pozwoliłam mu na to.
Czuję, jak łzy zaczynają napływać mi do oczu, ale nie próbuję ich powstrzymać. To pierwszy raz, kiedy opowiadam komuś spoza wydziału kryminalnego o tym tak szczerze. Noe, jakby wyczuwając, że to dla mnie trudne, ściska moją dłoń, ale nie przerywa.
– Byłam tak zaślepiona tym, co myślałam, że jest miłością, że pozwoliłam mu kontrolować każdy aspekt mojego życia. Zaczęło się niewinnie – zazdrość, pytania, kontrolowanie tego, z kim spędzam czas. A potem... potem zaczęło się to pogarszać. Kiedy w końcu chciałam to zakończyć, on już miał nade mną pełną władzę. Manipulował mną, sprawiał, że czułam się winna za wszystko, co robiłam. A ja... bałam się, że nigdy więcej nie będę w stanie nikomu zaufać.
Spojrzenie Noego jest pełne czułości, ale też bólu, jakby rozumiał, co musiałam przejść.
– Nigdy nie powiedziałam nikomu, jak bardzo to mnie zniszczyło – wyznaję, a łzy spływają mi po policzkach. – I kiedy przyjechałam tutaj, myślałam, że uda mi się uciec przed przeszłością. Ale ona mnie znalazła. Znajduje mnie za każdym razem, gdy próbuję być szczęśliwa.
Noe delikatnie przyciąga mnie do siebie, obejmując mnie ramionami. Czuję, jak jego ciepło otula moje drżące ciało, a ja opieram głowę na jego piersi, czując, jak jego serce bije w równym rytmie. Przez chwilę tylko słucham jego oddechu, pozwalając sobie na chwilę spokoju.
– Przykro mi, że musiałaś przez to przejść – mówi w końcu, jego głos pełen szczerości i współczucia. – Ale teraz... jesteś tutaj. Jesteś silniejsza, niż myślisz. A jestem tu dla ciebie, jeśli tylko mi pozwolisz.
Te słowa, choć proste, niosą ze sobą ogromną wagę. Nie wiem, czy jestem gotowa, ale wiem, że chcę spróbować. Moje serce, które było na niego zamknięte, zaczyna powoli się otwierać.
– Chcę spróbować – szepczę, czując, jak moje ciało rozluźnia się w jego objęciach. – Ale potrzebuję czasu, żeby sobie to poukładać w głowie.
– Więc będę czekał tyle, ile będzie trzeba.
⋯♬⋯
Noe
Słuchanie Destiny, gdy opowiada o swojej przeszłości, sprawia, że czuję coś, czego się nie spodziewałem – gniew. Ale to nie gniew na nią, tylko na tego człowieka, który ją skrzywdził. Trudno mi pojąć, jak można tak zmanipulować kogoś, kto ci ufa, kto oddaje ci swoje serce. Widzę, jak to doświadczenie wpłynęło na jej życie, jak wciąż czuje się przez to niepewna. I wiem, że ta historia to znacznie więcej, niż mi mówi. A jednak jest tu, siedzi obok mnie, otwiera się, choć wiem, jak bardzo ją to boli.
Chcę jej coś powiedzieć, coś, co da jej pewność, że jestem tu na dłużej, że nie jestem taki jak on. Ale nie znajduję odpowiednich słów, więc po prostu ściskam ją mocniej.
W ciszy, która zapada po jej wyznaniu, czuję, że to, co teraz mamy, jest kruche, jak porcelana, którą trzeba trzymać ostrożnie, by się nie rozpadła. I wiem, że muszę być ostrożny. Destiny nie potrzebuje teraz wielkich obietnic ani zapewnień. Potrzebuje obecności, kogoś, kto nie ucieknie, nawet gdy pojawią się trudności.
Odsuwam się delikatnie, patrząc jej w oczy. Jej twarz jest zmęczona, ale w jej spojrzeniu widzę cień nadziei, jakby po raz pierwszy od dawna zobaczyła dla siebie nadzieję. Chciałbym powiedzieć jej, że wszystko będzie dobrze, że razem damy radę, ale wiem, że to by było naiwne. Zamiast tego sięgam po jej dłoń i trzymam ją mocno.
– Czasami wydaje mi się, że to wszystko jest jak jakiś sen – mówię cicho, a ona patrzy na mnie z lekkim zaskoczeniem. – Gdybyś mi powiedziała kilka miesięcy temu, że będę tutaj, w Tillamook, i że znajdę kogoś, kto zmieni moje życie, nie uwierzyłbym.
Destiny uśmiecha się lekko, a w jej oczach pojawia się coś na kształt ulgi.
– Myślisz, że zmieniłam twoje życie? – pyta z niedowierzaniem.
– Oczywiście, że tak – odpowiadam bez wahania. – Od kiedy cię spotkałem, wszystko stało się inne. W końcu jestem tu, gdzie powinienem być. Z tobą.
Nie odpowiada, tylko przytula się mocniej do mojego ramienia. W tej chwili słowa nie są potrzebne. Wystarczy, że jesteśmy razem, tu, w tej ciszy, która przynosi spokój po burzy.
I mam nadzieje, że to wszystko o czym marzyłem, nie zniknie, gdy obudzę się rano.
⸻
#tsotears
⸻
No dzień dobry,
powoli akcja się rozkręca, a my zaczynamy odkrywać przeszłość Destiny, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo zarówno Syrenka, jak i Wariat, mają w swojej szafie więcej trupów, niż mogłoby się wydawać. Przygotujcie chusteczki, będzie się działo.
See ya we wtorek,
Olczi
CZYTASZ
The Sea of Tears
RomanceNazywam się Destiny Sullivan i przez całe życie popełniłam dziewięć zbrodni. Jednak ta, której zamierzam dokonać, będzie moim największym przewinieniem i kiedy nadejdzie dzień sądu ostatecznego, nie będzie dla mnie zbawienia, bo chociaż za dnia koch...