XIII. Demons

64 11 8
                                    

Noe

Kotłują się mnie mnie mieszane uczucia. Z jednej strony czuję, że Destiny coraz bardziej się na mnie otwiera, uchylając żelazną bramę prowadzącą do jej serca, a z drugiej... po raz pierwszy odkąd pojawiła się w moim życiu, zaczynam wątpić w sens tego wszystkiego, o co tak walczę.

Oczywiście dalej mi na niej zależy, bo całkowicie straciłem głowę dla tego upartego, zielonookiego rudzielca, ale jednocześnie odnoszę wrażenie, że moja hiperfiksacja na jej punkcie przyćmiła racjonalne myślenie. Zastanawiam się, czy gdyby rzeczywiście najpierw udało mi się zdobyć jej zaufanie, a potem serce, to czy ta relacja ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie?

Przez ostatnie tygodnie skupiłem całą swoją uwagę na mojej Syrence, przez co niemal całkowicie zapomniałem o swoim dotychczasowym życiu, do którego przecież wkrótce będę musiał do niego wrócić. Dzisiejsza sytuacja boleśnie mi to uświadomiła i mimo, że wierzę Destiny, że jej blond-przyjaciółka nie zdradzi mediom miejsca mojego pobytu, to mam świadomość, że nie mogę się wiecznie ukrywać. Zwłaszcza, że odkąd dzisiejszego poranka Will napisał, że ma dla mnie świetną wiadomość i zadzwoni do mnie od razu, gdy skończy pracę w studio z chłopakami, to czuję, że mój czas w Tillamook powoli się kończy.

Obiecałem mojej słodkiej Dessie, że będę zawsze obok, gdy będzie tego potrzebowała i zamierzam dotrzymać danego jej słowa, ale nie jestem pewien, czy dziewczyna jest gotowa na całą listę wyrzeczeń, z którymi wiąże się potencjalna relacja ze mną. Zarówno przyjacielska, jak i miłosna. Może udałoby nam ukrywać przed dziennikarzami jeszcze przez jakiś czas, ale lada moment premierę będzie miał nasz najnowszy album, który jest inny niż wszystkie dotychczasowe, przez co zapewne wywoła medialne poruszenie.

Ceną sławy jest nie tylko prywatność wszystkich członków zespołu, ale też naszych bliskich. Przerabiałem to już tyle razy, że jestem niemal pewien, że te hieny nie dadzą nam spokoju, póki nie zdobędą każdej najdrobniejszej informacji na temat nowych osób, które się w naszych życiach od czasu wydania ostatniego krążka.

Dobrze pamiętam ile bólu niosła w sobie muzyka Destiny i jestem niemal pewien, że dziewczynę dręczą demony, którymi nie chce się dzielić nawet z najbliższymi, a co dopiero z całym światem. Ktoś ją w przeszłości najprawdopodobniej potwornie skrzywdził, a ja chciałbym ją uchronić przed cierpieniem, nie dokładać jej zmartwień. Niestety w moim świecie, nie mielibyśmy gdzie uciec.

Pojawia się więc nie tylko wątpliwość, czy ona jest na to gotowa, ale przede wszystkim pytanie, czy kosztem obecności dziewczyny w moim życiu nie będzie jej szczęście.

Do tego dochodzi fakt, że Destiny nadal nie zdaje sobie sprawy z żyjącej we mnie bestii, którą potrafię ujarzmić tylko jej obecność... a co jeżeli to przestanie wystarczać i znowu stracę kontrolę?

Moje rozkminy przerywa dopiero telefon od Willa.

– No co tam, stary?

– Dzwonię z dobrą nowiną, m ł o d y – odpowiada głos w słuchawce. – Kira zgodziła się zrobić test na ojcostwo, więc to oznacza, że za mniej niż miesiąc będziesz mógł wrócić do Los Angeles.

Udaje mi się wydusić tylko krótkie "Oh, wow", co wzbudza ciekawość Willa.

– Co, nie cieszysz się? – pyta zdezorientowany. – Nie wiem czy jesteś w szoku, czy aż tak spodobało ci się małomiasteczkowe życie?

– To zdecydowanie szok – otrząsam się. – Jak tego dokonałeś? Przecież do niedawna zarówno Kira, jak i jej menadżer zapierali się, że nawet nie ma takiej możliwości.

The Sea of TearsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz