Noah
Nie wiem co sądzić o tej sytuacji. Szczerze mówiąc jestem lekko przerażony tym w jakie gówno wpakowała się Astrid. Jej były jest psychopatą, który w ramach zemsty postanowił zaszantażować swoją kuzynkę, żeby ta zepsuła hamulce w jej samochodzie.
Siedzę w swoim pokoju i analizuję wszystko co się dzisiaj wydarzyło. Zaczynając od rozmowy z Jasicą kończąc na rozmowie Astrid z Graysonem.
Dowiedziałem się o niej od jednego chłopaka, z którym mam zajęcia. Był wtedy na parkingu i wysłał mi filmik, na którym ze sobą rozmawiają. Nie będę ukrywać, że bardzo mi się to nie podoba, a na samą myśl temperatura krwi w moim ciele podnosi się o parę stopni. Niestety nic nie mogę z tym zrobić. Obiecałem Astrid, że nie będę się wtrącał i pozwolę jej załatwić to po swojemu. Byłem głupi, że się na to zgodziłem.
Siedzę tak dobrą godzinę, wypominając sobie na jakie niebezpieczeństwo ją naraziłem chwilą słabości, kiedy przypominam sobie jej zachowanie z dzisiejszego popołudnia. Astrid przypierająca do ściany blondynkę, wywołując tym sposobem nie mały strach w jej oczach. Skłamałbym zaprzeczając, że mi to nie zaimponowało. Może jednak nie jest taka bezbronna emocjonalnie jak mi się na początku wydawało? Może te chwile załamania, których byłem świadkiem były po to, żeby pozbyć się tych osłabiających emocji i w pewnym sensie odrodzić się na nowo? A może to zachowanie, które dzisiaj pokazała to tylko maska chłodu i obojętności? Nie wiem, ale jestem pewien, że prędzej czy później to rozgryzę.
…………………………………………………………
Jak co rano podjeżdżam pod dom Astrid i czekam aż wyjdzie z domu.Dzisiaj trochę pada więc dla większego komfortu zdecydowałem się na samochód. Z resztą nie miałem za dużego wyboru bo mama inaczej nie wypuściła by mnie z domu.
Trzy minuty później drzwi wyjściowe się otwierają a moje spojrzenie od razu pada na wychodzącą dziewczynę. Z rozbawieniem obserwuje jej grymas kiedy zauważa, że przyjechałem dzisiaj autem a nie motocyklem.
- Hej, jak się czujesz? – pytam jak tylko zajmuje miejsce pasażera.
- Cześć, w porządku, wczoraj wszystko sobie przemyślałam i zdecydowałam się powiedzieć o tym mojej mamie.
Zerka na mnie niepewnie, jakby obawiała się mojej reakcji, co mi się nie podoba, dlatego kładę rękę na jej kolanie i się do niej uśmiecham, na co widocznie się rozluźnia.
- Moja mama jest prawniczką. – mówię ostrożnie – Jak będziesz czegokolwiek potrzebować to daj mi znać.
- O nie nie, już wystarczająco dla mnie robiłeś. Nie możemy zapomnieć o tym, że zacząłeś mi pomagać, gdy jeszcze prawie wcale się nie znaliśmy, a to znaczy dla mnie trzy razy więcej niż normalnie. – spuszcza wzrok
- Dobra wiesz co nie rozmawiajmy już o tym. – proponuje – Chce tylko żebyś wiedziała, że zawsze możesz liczyć na mnie i resztę, jesteś częścią nas a my zawsze stajemy za sobą murem.
- Wiem pamiętam, dziękuje.
CZYTASZ
Zatopione szczęście
Fiksi RemajaDziewczyna z trudną przeszłością, przeprowadza się na inny kontynent z nadzieją na lepsze życie. Niestety problemy podążyły za nią. Zamach na jej życie wcale nie ułatwił sprawy w zaadaptowaniu się w nowym miejscu. Czy uda jej się razem z grupką nowo...