Bądź przy mnie

92 8 12
                                    

TW: w tym rozdziale występuje samookaleczenie i myśli samobójcze.

Wróciłem do Amsterdamu.

Nawet się nie rozpakowałem, tylko od razu pojechałem do szpitala zobaczyć Noor.

Stałem przy jej łóżku.

Nic się w niej nie zmieniło, od kiedy ostatni raz ją widziałem.

Nadal miała ten sam spokojny wyraz twarzy.

Wróciłem do domu rozczarowany, bo nic nie wskazywało na to, aby coś miało się zmienić.

Znowu uderzyło mnie to dziwne uczucie, co w hotelu. Znów kusiło mnie, aby sięgnąć po zapalniczkę.

Włączyłem telewizor i próbowałem ponownie wciągnąć się w "The Good Doctor" ale moje myśli ciągnęło
w stronę zrobienia sobie krzywdy.

W końcu uległem.

Siedziałem na podłodze na środku mieszkania.

W dłoniach miałem zapalniczkę, nad którą wisiał płomień.

Rozkraczyłem nogi i powoli przystawiłem ognień wewnątrz uda.

Wybrałem takie miejsce, bo bylo mało prawdopodobne, że ktoś to zobaczy.

Syknąłem z bólu i natychmiast odsunąłem rękę. Przełknąłem ślinę
i zrobiłem to znowu, tym razem trzymając ją ciągle przy skórze, dysząc z bólu.

Zaciskałem zęby i z moich oczu pociekły łzy.

Przestałem.

Piekło jak cholera i było niesamowicie bolesne.

Skupiłem się na bólu, jaki sobie zadałem i nie myślałem o niczym innym.

Poczułem się bezradny i zacząłem żewnie płakać.

Chciałem zniknąć.

Wyjść z domu i iść ciągle przed siebie, aż nie padnę z wycieńczenia. Pójść gdzieś daleko w las i przygotować linę. Rzucić się z wysokości.

Chciałem zrobić cokolwiek, byleby nie czuć się już tak beznadziejnie.

Noor, proszę, bądź przy mnie.

____

Poszedłem na cmentarz.

Usiadłem na ławce przed grobem rodziców. Gdy siadałem, zabolało mnie, bo spodnie otarły się o bliznę po przypaleniu.

Ludzi było bardzo niewiele, dzięki czemu byłem niemal całkiem sam
i nie musiałem się bać, że ktoś mnie usłyszy gdy będę mówił do ojca
i mamy.

-Nie wiem co mam robić- wyznałem, skubiąc naskórki paznokci- moje życie znów posypało się na kawałki. Codziennie się boję. Codziennie o niej myślę. Wydaje mi się, że polubilibyście ją. Jest chyba najlepszym co mnie w życiu spotkało, a teraz jej nie ma- podniosłem wzrok na kamienną tablicę.

-Ty tato pewnie wiedziałbyś co zrobić. Jak się zachować...

Tak okropnie mi was brakuje.

____

Przez resztę tygodnia spotkałem się parę razy z Tantu, prowadziłem z nim szczere rozmowy na temat mojego samopoczucia, ale nie powiedziałem mu o tym co sobie zrobiłem.

Nie chodziliśmy na piwo, czy jakikolwiek inny alkohol, ani nie paliliśmy marihuany. Tantu stwierdził, że ponure myśli i używki to bardzo zła mikstura, bo wtedy przychodzą człowiekowi na myśl najgłupsze i najgorsze rzeczy.

[Stara Wersja] Uratuje Cię | Joost Klein FanfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz