Pytał o ciebie

238 34 5
                                    



Nagle obudziłam się, spoglądając z szokiem na ściany przed sobą. Tylko ściany...nie było tam żadnego Krystiana z gitarą i narcyzami, a blondyn z nową fryzurą był tylko i wyłącznie moim chorym snem.

Opadłam z powrotem na poduszkę, przymykając oczy. To był tylko sen. Cała ta surrealistyczna scena z narcyzami, gitarą i Krystianem, który znów próbuje mnie przekonać, bym dała mu szansę. Nie mogłam uwierzyć, że moja podświadomość podsunęła mi taki obraz. Westchnęłam ciężko, czując, jak senna wizja wciąż krąży mi po głowie.

Przewróciłam się na bok, sięgając po telefon. Zauważyłam kolejne nieodczytane wiadomości od Krystiana, tym razem jednak nic nie kliknęłam. Wpatrywałam się tylko w ekran, zastanawiając się, czy kiedykolwiek nadejdzie moment, kiedy faktycznie przestanę o nim myśleć i czy w ogóle kiedykolwiek będę w stanie zamknąć ten rozdział raz na zawsze.

Wyłączyłam telefon i wstałam z łóżka, przeciągając się w miejscu. Chciałam trochę odetchnąć, więc wyszłam na taras, odpalając papierosa. Jego dym unosił się powoli w chłodnym porannym powietrzu, wirując nad moją głową jak myśli, których nie mogłam się pozbyć. Krystian, jego imię powracało do mnie z każdym oddechem, jak echo, które nie chce ucichnąć. Zastanawiałam się, dlaczego nadal nie mogę się od niego uwolnić, mimo że wszystko, co do niego czułam, dawno się wypaliło. Był jak ten dym, intensywny przez chwilę, a potem rozwiewany przez wiatr, ale zawsze obecny, nawet w ulotnej formie.

W końcu zgasiłam papierosa w doniczce i wróciłam do mieszkania, żeby się ogarnąć do wyjścia. Tym razem założyłam na siebie czarne, przecierane, szerokie spodnie, obcisły top z długim rękawem od dropdead oraz luźną bluzę na zamek z cyrkoniami. Do całego outfitu dobrałam jeszcze kolczyki w kształcie krzyży i łańcuch od dziewczyn, dopełniając stylówkę czarnymi trampkami od comme des garcons.

Gotowa wyszłam z domu, kierując się w stronę studia. Dzisiejszą moją pracą było bawienie się w piercera, więc cieszyłam się, że przynajmniej trochę oddychne.

Gdy weszłam do studia, od razu przywitałam się z dziewczynami, zajmując swoje standardowe miejsce przy biurku...


Właśnie siedziałam przed biurkiem, czekając już na ostatnią osobę tego dnia. Jakie było moje zdziwienie, gdy zamiast klientki, zobaczyłam uśmiechniętego Wiktoria.

-Hejka. -cały czas się uśmiechał, wyciągając ręce w moją stronę.

-Cześć, co tu robisz? -zapytałam, jednak odwzajemniałam uśmiech, wtulając się w jego ciało.

-Pisałaś, że jesteś zmęczona, więc przywiozłem ci redbulle, bo akurat byłem w okolicy. Oprócz tego mogę poczekać, jak chcesz i cię podrzucić do domu.

-Jesteś najlepszy, dzięki wielkie. -powiedziałam, odbierając od niego trzy puszki kokosowego redbulla. -nie musisz czekać, mam jeszcze jedną klientkę.

-Poczekam, nigdzie mi się nie spieszy. -uśmiechnął się w ten swój sposób, siadając na kanapie. -poza tym mam interes do ciebie.

-Oho, to lepiej już mów.

-To nic takiego, chciałem po prostu zapytać, czy wpadniesz na imprezę z okazji wypuszczenia mojej płyty. -wyszczerzył się, czekając na moją reakcję.

-Kiedy?

-Za półtora tygodnia.

-No mogę wpaść. -rzuciłam, ponieważ do głowy mi nie wpadł fakt, że może tam być Krystian...

W końcu ostatnia klienta wyszła, a dziewczyn już nie było, ponieważ skończyły wcześniej, więc ogarnęłam papiery i zamknęłam studio, idąc z Wiktorem do jego samochodu.

-Krystian do mnie pisał dzisiaj, pytał o ciebie.

-Japierdole, ten człowiek to chyba nigdy nie odpuści.

-Odpuści jak z nim pogadasz, jak masz zamiar go tak olewać to będzie cały czas o sobie przypominał.

-Nie chcę o nim gadać, możemy zmienić temat?

-Jasne. -wyszczerzył się, otwierając mi drzwi od swojego samochodu.

Zaśmiałam się na jego gest i usiadłam na miejscu pasażera, czekając aż farbowany blondyn wyjedzie z parkingu.

-Co tak często robisz w Łodzi, co? Przecież tu nie mieszkasz.

-Yyyy, wiesz co... -urwał, zastanawiając się. -...przyjeżdżam do Krystiana, żeby ogarnąć kilka rzeczy. Pewnie wiesz, że też siedzi w muzyce.

-Właśnie niedawno się dowiedziałam, bo zaczął mi wysyłać jakieś dziwne kawałki tekstów.

-On zawsze pisał o tym, co czuje... -urwał, jakby bojąc się, że powie za dużo.

Stwierdziłam, że nie będę pytać o szczegóły i zmieniłam temat, rozmawiając z chłopakiem o bardziej przyjemnych rzeczach.

W końcu Wiktor zaparkował pod moim „blokiem", więc podziękowałam mu i pożegnałam się z nim szybkim przytulasem, kierując się w stronę budynku. Byłam już zmęczona, więc od razu po wejściu do mieszkania zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, wskakując pod prysznic.

Po umyciu się, poszłam sobie zrobić jedzenie, w między czasie pisząc z Wiktorem o wszystkim i o niczym. Nagle jednak usłyszałam dobrze znaną mi melodię, która leciała w moim śnie. Zmarszczyłam brwi i przymknęłam oczy, próbując się uspokoić. W końcu melodia przestała lecieć, a ja zaśmiałam się pod nosem, twierdząc, że już pewnie zwariowałam.

Zjadłam szybką kolację i poszłam się położyć, żeby w końcu zasnąć wcześniej i się wyspać. Cały czas jednak w mojej głowie leciała muzyczka, przeplatając się z tekstem, przez co nie mogłam zasnąć. Próbowałam skupić się na czymś innym, jednak cały czas słyszałam jego głos.

Zacznijmy od początku...

Od początku

Od początku

Od początku

Położyłam sobie poduszkę na głowie, próbując zagłuszyć słowa, które roznosiły się po mojej głowie jak echo.

W końcu jednak przekręciłam się na drugi bok, zasypiając po nie całej godzinie...

Spalone Mosty/ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz