Twój Narcyz

373 40 54
                                    

-Stara, tam na tyle coś pisze... -brunetka trzepnęła mnie w ramię, więc odwróciłam karteczkę, czytając tekst.

-W dłoni masz kwiatki, w dłoni masz narcyz.
Weź mnie ogarnij bo dobrze mnie znasz...kurwa co to za bzdury. -Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, gdy przeczytałam te rymy.

Były tak absurdalne, że aż trudno było mi uwierzyć, że Krystian mógłby w ogóle coś takiego napisać.

-Ej, to brzmi jak...jakaś piosenka.

-Proszę cię.

-Poważnie, stara, to brzmi jak tekst jakiejś piosenki. -Ala spojrzała na mnie z powagą, jednak zaraz szeroko się uśmiechnęła. -zależy mu na tym, żebyś mu wybaczyła. No cóż, każdy ma inne sposoby na przeprosiny, a muszę przyznać, że ten jest nawet romantyczny.

-Jeśli to jest jego pomysł na przeprosiny, to muszę przyznać, że ma do tego podejście równie subtelne jak młot pneumatyczny. -odpowiedziałam, nie mogąc powstrzymać się od kolejnego wybuchu śmiechu.

Z jednej strony, było to zupełnie komiczne, ale z drugiej całkowicie mnie wytrącało z równowagi. Krystian nie dawał za wygraną i choć te kwiaty mogły być śmiesznym gestem, dla mnie były jedynie kolejnym przypomnieniem, że ten facet po prostu nie potrafi odpuścić. Tyle czasu siedział cicho, a teraz nagle sobie przypomniał, że miał kiedyś przyjaciółkę..

Westchnęłam i podeszłam do okna, obserwując latarnie, które rzucały długie cienie na ulicę, a krople deszczu miarowo uderzały w parapet, tworząc hipnotyzujący rytm. Wypiłam pół szklanki alkoholu na raz, odkładając pustą szklankę na stolik. Przyjemne ciepło rozeszło się po całym moim ciele, skupiając się na głowie, która powoli się rozluźniała.

-Nie myśl o tym i żyj dla fabuły, zobaczymy co wam los przyniesie. Z tego co wiem to oboje jesteście zodiakalnymi bykami, więc w końcu znajdziecie porozumienie.

-Ty i te twoje zodiakarskie sprawy. -przewróciłam oczami, dolewając sobie alkoholu. -nigdy ich nie zrozumiem.

-Ale jest w tym jakiś sens. -mruknęła, włączając jakiś denny serial..

Wyszło na to, że oglądnęłyśmy pierwszy sezon serialu, wypijając przy tym całą butelkę Bursztynowej cieczy.

-O kurwa. -mruknęłam, pokazując dziewczynie ekran telefonu. -patrz, jakiś kinny zimmer mnie zaobserwował.

-Kto to?

-Nie wiem, ale ma weryfikację. -mruknęłam, wchodząc w profil chłopaka.

Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że niejakim Kinny Zimmerem był Wiktor, którego poznałam na podwórku Krystiana.

Przescrollowałam jego profil, zauważając tylko zdjęcia jego w przebraniu harcerza oraz kilka zdjęć, które wygadały jak okładki jakichś..płyt?

–Może to jakiś raper? –zasugerowała Ala, zaglądając mi przez ramię.

–Może... – odpowiedziałam, zastanawiając się, co „raper" mógł robić u Krystiana. –Czyli wychodzi na to, że rozmawiałam z jakąś sławną osobą, nawet nie wiedząc, że nią jest. -mruknęłam, a Ala zaśmiała się cicho, klepiąc mnie w ramię.

–No, nie słuchasz polskiej muzyki, więc to nic dziwnego, że go nie znasz. Posłuchaj czasem czegoś innego niż tylko to BMTH.

-Sama nie wiedziałaś kim on jest. -rzuciłam, a brunetka chciała coś powiedzieć, jednak zrezygnowała z tego pomysłu.

-Nieważne...kurwa, skoro jest artystą, może to on ci dał te kwiaty z kawałkiem swojej piosenki?

-Niemożliwe, dziewczyny by nie mówiły, że Krystian je przyniósł, plus tylko on wie o narcyzach.

-Pokaż mi to. -dziewczyna wyrwała z mojej ręki kawałek papieru, przyglądając mu się. -patrz, „w dłoni masz kwiatki, W dłoni masz narcYz. Weź mnie ogarnij bo doBrze mnie znAsz i..Wyrosłem w twoim ogródku wtedy (że narCyZ) a tam chciałaś mnie zakopać kiedyś (jej narcyz)..." Zobacz na te powiększone litery. Na pewno układają się w słowo.

-Bawimy się w detektywów? -uniosłam brew, głośno się śmiejąc.

-„Wybacz". -rzuciła cicho. -WYBACZ! TU kurwa pisze „wybacz"! Zależy mu w chuuuj.

-Przestań, miał tyle czasu na odnowienie kontaktu, a nie, że przypomniało mu się po tylu latach.

-Mówiłaś, że zerwał kontakt przez to, że jego dziewczyna była o ciebie zazdrosna. Może zerwali i dlatego się odezwał?

-To nie zmienia faktu, że minęło wystarczająco dużo czasu. Już jest za późno na cokolwiek.

-Przestań się zachowywać jak stara baba i zacznij w końcu żyć dla fabuły.

-Mam udawać, że w cale nie olał mnie na kilka lat?

-Nie musisz udawać, ale wystarczy, że się z nim raz spotkasz, żeby pogadać. Później samo się rozwinie. Może nie mieliście kontaktu przez dłuższy czas, ale byliście nierozłączni prawie dwadzieścia lat.

-Dużo pamiętam z tego jak miałam mniej niż pięć lat, wiesz.

-Nie bądź taka pesymistyczna. Pomyśl o tym w inny sposób, dał ci kwiaty z tekstem piosenki, to nawet słodkie.

-To jakiś durny wierszyk, a nie tekst piosenki. -mruknęłam, a Ale jakby olśniło.

-KURWA WIEM! -krzyknęła, wyciągając wino z szafki. -pij bo nie przetrawisz tylu informacji. -nalała nam po lampce wina, biorąc jeden kieliszek do ręki. -pomyśl, codziennie budziła cię głośna muzyka i granie na gitarze, do tego Krystian jeździ drogim autem, a w jego domu był ten Wiktor, który okazał się artystą. Jakby te informacje Cię nie przekonały, to do kwiatków dorzucił ci tekst piosenki...

-No i?

-No i to, że Krystian też musi być kimś sławnym.

-Nie pierdol nawet, nikt by go nie chciał słuchać. Brzmi pewnie gorzej niż wygląda. Zresztą, mam dość gadania o nim. -mruknęłam, wypijając całe winko z kieliszka na raz.

-Nie to nie, pogadamy na trzeźwo. -westchnęła i podniosła się z kanapy, kierując się w stronę drzwi, żeby założyć buty.

W porównaniu do mnie brunetka trzymała się całkiem dobrze.

-Idę, ty mój niedowiarku. Następnym razem jak się spotkamy to ci udowodnię, że mam rację. -przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła z mieszkania, zamykając za sobą drzwi.

On miałby niby być artystą? Wiedziałam, że w szkole coś tam tworzył i jak na tamte czasy nie było to złe, jednak nie wierzyłam w to, że dalej szedł w muzykę. Westchnęłam cicho i wyszłam na taras, odpalając papierosa. Oparłam się o pobliską ścianę i przymknęłam oczy, napawając się ciszą, która mnie otaczała. Dym papierosa powoli wznosił się ku niebu, mieszając się z chłodnym nocnym powietrzem. Czułam, jak alkohol zaczyna działać, rozluźniając mięśnie, ale jednocześnie wzmacniając te wewnętrzne rozterki. Część mnie chciała to wszystko zignorować, żyć dalej, nie oglądając się wstecz. Ale inna część, ta, której nigdy nie udało się do końca zamknąć tamtych drzwi, zaczynała się zastanawiać, czy może jednak warto dać mu szansę na wyjaśnienia.

Skrzywiłam się na samą myśl. Zawsze wolałam mieć wszystko pod kontrolą, a powrót Krystiana oznaczał jedno, chaos. Chaos emocji, wspomnień, niezałatwionych spraw, na które nie byłam gotowa. A może jednak nigdy nie będę?

Wrzuciłam papierosa do doniczki, biorąc telefon do ręki, ponieważ przyszło mi powiadomienie. Jednak to, co zobaczyłam wstrząsnęło mną od środka...

+42 *** *** ***

Nie wiem, czy ten numer jest aktywny i czy napisałem do odpowiedniej osoby, bo pamiętałem tylko niektóre cyfry...
Chciałbym ci jeszcze raz życzyć wszystkiego najlepszego.
Mam nadzieję, że kwiatki się podobały ;)
Twój Narcyz

Twój Narcyz? Co to ma kurwa znaczyć?!

Spalone Mosty/ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz