Udało ci się o mnie zapomnieć?

259 30 15
                                    

Następnego dnia obudziłam się dopiero gdzieś po 14. Otworzyłam ociężałe oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu, próbując sobie przypomnieć cokolwiek, jednak moja pamięć kończyła się na momencie, w którym poszłam z Krystianem do toalety, żeby wciągnąć po kresce.

Leżałam przez chwilę bez ruchu, czując, jak pulsuje mi w głowie, a suche gardło przypominało mi, ile wypiłam poprzedniego wieczoru. Próbowałam skleić w myślach resztki wspomnień, ale im bardziej się starałam, tym większa była pustka. Złapałam się za głowę, czując narastający ból, i wtedy zauważyłam, że leżę w samych majtkach i męskiej koszulce.

Co tu się do kurwy wczoraj odjebało?

Podniosłam się na łokciach, próbując zidentyfikować pokój, w którym się znajdowałam, jednak mi się to nie udało. W końcu się poddałam i chwyciłam torebkę, która leżała z boku łóżka, próbując wyciągnąć z niej telefon, żeby sprawdzić godzinę i powiadomienia, ale zrezygnowałam z tego pomysłu, ponieważ poczułam, jak bardzo trzęsą mi się ręce.

Po chwili drzwi od pokoju lekko się uchyliły, a do środka wszedł zaspany Wiktor z butelką w ręce.

-Hejka, jak się czujesz? -zapytał i podał mi wodę, poprawiając swoje roztrzepane włosy.

-Jakby mnie pociąg przejechał. -rzuciłam szczerze, wypijając prawie całą butelkę na raz. -co się wczoraj wydarzyło? Moja świadomość kończy się na monecie, w którym poszłam z Krystianem wciągać do kibla.

-Noooo, gadaliście. Na początku było między wami okej, później znowu się pokłóciliście, a potem... -urwał, patrząc na mnie z nie do końca przekonaną miną.

-No mów. Pobiłam go? On mnie? Ale nic mnie nie boli...

-Nikt nikogo nie pobił. -westchnął ciężko, siadając na skraju łóżka. -całowaliście się. -wypalił, drapiąc się w tył głowy. -w sensie nie wiem, ale ty tak mówiłaś.

-Co kurwa? -tylko tyle dałam radę z siebie wydusić, nie wierząc w żadne słowo wypowiedziane przez Wiktora.

-No sama mówiłaś. Nic dziwnego, że nie pamiętasz bo byłaś nachlana i naćpana w trzy dupy. -zaśmiał się, klepiąc mnie delikatnie po ramieniu. -jak coś to będę w salonie razem z Krystianem, bo też tu nocował. Łazienkę masz tutaj, a jeśli chcesz coś czystego, to możesz sobie wyciągnąć z mojej walizki. Oprócz tego masz na sobie moją koszulkę, jakbyś się zastanawiała. A, twoje ubrania leżą tutaj. -wskazał mi miejsce obok łóżka, szeroko się uśmiechając. -jakbyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie mnie znaleźć.

–Dzięki. –wykrztusiłam, patrząc na niego z wdzięcznością, ale w środku czułam się jak wrak. –Potrzebuję chwili, żeby to wszystko ogarnąć.

–Spoko, nie śpiesz się. –odpowiedział Wiktor z uśmiechem, po czym wstał i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

Z cichym westchnieniem podniosłam się z łóżka i chwyciłam drżącymi rękami spodnie, w których wczoraj przyjechałam. Z wszystkimi rzeczami zamknęłam się w łazience, w celu wzięcia prysznica, jednak gdy już się rozebrałam i spojrzałam w lustro, aż się przeraziłam. Moje włosy do ramion, które zwykle były idealnie ułożone, teraz odstawały w dosłownie każdy kierunek świata, a makijaż z wczoraj nawet go przypominał. Spojrzałam na swoje przekrwione oczy i weszłam pod prysznic oblewając się ciepłą wodą, która pozwoliła mi chociaż na chwilę poczuć ukojenie.

W końcu, gdy już się umyłam, założyłam na siebie jakieś czyste bokserki Wiktoria, na to wczorajsze spodnie i koszulkę blondyna z napisem Furia, odkładając tą poprzednią gdzieś na bok.

Gdy już byłam ogarnięta, westchnęłam ciężko i w końcu przeszłam do salonu, udając, że w cale nie widzę Krystiana, który aktualnie siedział na kanapie, głośno ziewając.

Nie wiedziałam, czy bardziej byłam zła na niego, czy może jednak na samą siebie, że mimo moich poglądów, dałam się tak łatwo omamić.

-Będziecie udawać, że się nie znacie? -Wiktor przerwał niezręczną ciszę, a jego wzrok zatrzymał się przez chwilę na mnie, żeby później przeskoczyć na Krystiana. -wczoraj normalnie rozmawialiście, a teraz znowu będziecie sobie skakać do gardeł? Zastanówcie się. Czy jest sens we wkurzaniu siebie nawzajem, przez coś, co zdarzyło się z pięć lat temu? Przeszłość nie zniknie, ale to wy macie wpływ na to, co dzieje się teraz. Zacznijcie się zachowywać jak dorośli ludzie.

-Idealny moment na rozmowy, wiesz? -rzuciłam, spoglądając kątem oka na Krystiana. -czuje się jak rozjebane gówno, a ty tu pierdolisz o zaprzyjaźnianiu się.

-Zrobicie, co uważacie. Według mnie to już trwa za długo. Nie chce wam się tego rozwiązywać, bo myślicie, że tak jest dobrze, a jednocześnie nie potraficie od tego uciec... więc albo dalej będziecie tracić na to czas i energię, albo w końcu pogadacie i dojdziecie do porozumienia. -blondyn zakończył temat, znikając na drzwiami pokoju obok.

-Może i chciałabym ci dać drugą szansę, ale...chyba nie potrafię. -zaczęłam, bawiąc się palcami, które dalej się trzęsły. -chciałam się zmusić do zapomnienia o niektórych rzeczach, ale to dalej gdzieś we mnie siedzi. Przez to nie potrafię na ciebie spojrzeć w inny sposób.

–Nie musisz zapominać. –odpowiedział spokojnie, patrząc w sufit, jakby tam szukał odpowiedzi. –Wiem, że spieprzyłem wiele rzeczy i zdaję sobie sprawę, że to nie jest takie łatwe, ale myślałem, że przynajmniej możemy spróbować to przepracować. Nie udawać, że tego nie było, tylko... jakoś sobie z tym poradzić.

–A co, jeśli nie chcę tego przepracowywać? –przerwałam mu, czując narastającą frustrację. –Może po prostu nie jesteśmy sobie pisani, a to wszystko było błędem od samego początku. -rzuciłam ze zdenerwowaniem, spoglądając na chłopaka.

Krystian przez chwilę milczał, jednak jego szczęka zaciskała się i rozluźniała, jakby starał się utrzymać kontrolę nad swoimi emocjami.

–Możliwe. –powiedział w końcu, jednak zaraz uśmiechnął się pewnie. -Ale czy przez te lata udało ci się o mnie zapomnieć?

Hejka!
Mam takie pytanko do ciebie już na przyszłość. Chcesz w tej książce wiesz jakie sceny, czy raczej nie? Starałam się w końcu napisać książkę bez, ale przystanę na to, co chcesz.
Miłego dnia/nocki!

Spalone Mosty/ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz