To dziewczyna z parasolem, bo poprzednio padał deszcz

347 46 8
                                    



Następnego dnia obudziłam się o dziwo wyspana. Przetarłam zmęczone oczy i spojrzałam w dół, zauważając, że przez całą noc miałam na sobie bluzę z czerwonym napisem „Chivas", którą dostałam od Krystiana, gdy zaczął produkować bity. Byłam pierwszą osobą, która nosiła na sobie jego „merch", zanim najprawdopodobniej stał się sławny.

Dłużej się nie zastanawiając, weszłam na instagrama, chcąc wklepać tą nazwę w wyszukiwarkę, jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, gdy zauważyłam wiadomość od Wiktora.

kinnyzimmer

Hejka, nie wiem czy mnie pamiętasz, ale widzieliśmy się na podwórku twojego sąsiada haha

Przeczytałam wiadomość i od razu mu odpisałam...

Po kilku godzinach siedzenia w domu i pisania z Wiktorem, w końcu ogarnęłam się do wyjścia, zakładając na siebie jakieś baggy jeansy i niebieską oversizową koszulkę. Obiecałam mamie, że dzisiaj przyjadę do domu, więc gdy weszłam do swojego samochodu, skierowałam się w stronę Zgierza...

-Cześć, słodzino. -kucnęłam przed Furią, głaszcząc jej czarne futerko.

Suczka przybiegła do mnie niemal od razu po tym, jak wysiadłam ze swojego samochodu na posesji domu, wesoło merdając ogonkiem.

-Znowu się spotykamy. -usłyszałam kawałek dalej głos osoby, z którą dzisiaj pisałam. 

Podniosłaś głowę, a wtedy moje spojrzenie skrzyżowało się ze wzrokiem farbowanego blondyna, ubranego w jasne, szerokie jeansy oraz białą koszulkę z fioletowym ludkiem i napisem „Furia". Zaśmiałam się na ten widok i podeszłam do chłopaka, opierając się bokiem o siatkę, która dzieliła moje podwórko z tym Krystiana.

-Jak widać...nie moja wina, że mnie nawiedzasz. -zaśmiałam się, domyślając się, że Wiktor przyjechał do Krystiana.

-Mogę cię ponawiedzać, bo ten idiota miał tu być 15 minut temu, a przed chwilą mi napisał, że będzie za pół godziny.

-W takim razie co powiesz na spacer z Furią?

-Jak z Furią to mogę, z tobą bym nie poszedł. -parsknął, udając poważnego.

-No wiesz co? -oburzyłam się, jednak zaraz się roześmiałam.

Zapięłam suczkę na smycz i wyszłam z posesji, zrównując krok z Wiktorem.

-Przyjaźniłam się kiedyś z Krystianem. -rzuciłam, potrzebując opinii osoby postronnej. -nasi starzy mieszkali obok siebie a matki zaszły w ciążę w podobnym momencie. Stało się tak, że obie wylądowały w tym samym momencie na porodówce, a na świat tego samego dnia miesiąca i roku przyszłam ja i Krystian. Tak naprawdę od małego byliśmy nierozłączni, starzy posłali nas do tych samych przedszkoli i podstawówek, a później wybraliśmy również te same gimnazjum i liceum. Spędzaliśmy razem czas w szkole, ale również po niej ja siedziałam u niego, albo on u mnie. -zaśmiałam się na to wspomnienie, patrząc na biegającego psa. -byłam z nim w dosłownie każdym momencie, tym lepszym, jak i tym gorszym, ale gdy poznałam go z moją przyjaciółką Zuzią...oboje przestali się do mnie odzywać tak naprawdę z dnia na dzień, od razu po tym jak weszli w związek. -westchnęłam, spoglądając na zachmurzone niebo.

-To musiało być trudne. -mruknął cicho, także patrząc w niego. -próbowałaś po tym wszystkim pogadać z nimi?

-Nie, wtedy nawet o tym nie pomyślałam, a teraz już jest na to za późno.

-Nigdy nie jest na nic za późno. Krystian wtedy najprawdopodobniej był zaślepiony miłością, ale niedawno zerwali, więc pewnie w końcu przejrzał na oczy. Pogadaj z nim to się dowiesz.

Spalone Mosty/ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz