10.Charlotte/ PRZYGNĘBIENIE...

1.1K 250 45
                                    

Pod ostatnim rozdziałem wybiło prawie 200 gwiazdek! Dzięki!

To może tym razem 300? :)

Rozdział 10

Charlotte

PRZYGNĘBIENIE...

Woda zrobiła się zimna, a mimo to nadal tkwiłam w tej przeklętej wannie wracając wspomnieniami do wydarzeń z nocy.

Jared.

Obcy mężczyzna, z którym zdradziłam męża.

Łzy moczyły moje policzki, gdy przypominałam sobie każdy jego gest, ruch. To, jaki był czuły i delikatny. Jak bardzo zależało mu na tym, by sprawić mi przyjemność. A ja? Ja z całych sił zaciskałam powieki, usiłując wyobrazić sobie, że kocham się ze Stevenem. Że mężczyzna, który z czułością obsypywał moje ciało pocałunkami nie był zupełnie obcym człowiekiem, poznanym ledwie godzinę wcześniej, a moim ukochanym mężem. Uprawialiśmy seks dwa razy. Musiałam mieć pewność, że tej nocy zrobiłam absolutnie wszystko, by mój plan miał jakąkolwiek szansę się ziścić. Gdy Jared zasnął miałam czas, by mu się przyjrzeć. Właściwie sama nie wiem, po co to zrobiłam. Po prostu usiadłam na łóżku obserwując jego nagie ciało. Leżał na brzuchu, oddychając miarowo. Niewielki skrawek białego prześcieradła zakrywał jedynie jego pośladki, a ja z zaciekawieniem sunęłam wzrokiem po szerokich plecach, silnych ramionach i dużych dłoniach, które okazały się zaskakująco delikatne, gdy mnie dotykał. Na dłużej zatrzymałam wzrok na niewielkim znamieniu na kręgosłupie. Pochyliłam się, żeby mu się przyjrzeć i z zaskoczeniem stwierdziłam, że wygląda jak serce. Małe, pękate serce. Powstrzymałam się jednak przed dotknięciem go.

Otrząsnęłam się z tych wspomnień i wyszłam z wanny całkowicie zmarznięta. Nie tylko z zewnątrz, ale przede wszystkim byłam zimna w środku. Gdy zdecydowałam się w końcu włączyć telefon od razu pożałowałam, że w ogóle go wyłączyłam. Wibrował w mojej dłoni jak szalony, wypluwając z siebie dziesiątki powiadomień. Niemal wszystkie były od Stevena, dlatego natychmiast wybrałam jego numer.

— Chalotte! — Westchnął, jakby właśnie ogromny kamień spadł mu z serca. — Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego miałaś wyłączony telefon?! Masz pojęcia jak bardzo się denerwowałem?! Dzwoniłem nawet do Trenta, żeby dowiedzieć się, w którym hotelu jesteś i...

— Dzwoniłeś do Trenta? Kiedy? — Poczułam niepokój, bo wyobraziłam sobie, jak Steven wpada do hotelu i zastaje mnie z innym mężczyzną. — Gdzie jesteś?

— W domu. Gdybyś nie oddzwoniła... — urwał na moment — martwiłem się, okej? I jest mi wstyd, bo wczoraj powinienem być przy tobie, a nie z kumplami. Próbowałem się do ciebie dodzwonić wieczorem, ale... — sapnął poirytowany — trochę wypiliśmy i zignorowałem ten twoją wyłączoną komórkę. Dopiero rano wpadłem w panikę...

— Steven... — szepnęłam, czując jak żołądek zaciska mi się boleśnie — nic się nie stało. Miałeś prawo świętować...

— Ale...

— Nie, kochanie. Nie ma żadnego "ale". Wracam dziś do domu, Trent pozwolił wziąć wolne, możemy uczcić twój sukces — zaproponowałam.

— Nasz. Nasz sukces — poprawił mnie. Wyczułam w jego głosie ulgę. — Restauracja?

— Może zamówimy coś do domu?

— Jasne. W takim razie widzimy się później. Kocham cię.

Nie rozklej się, nie waż się przy nim rozklejać! Zrobiłaś to, by spełnić wasze marzenie!

Gdyby nie ty...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz