Rozdział 6

71 9 3
                                    

Logan

Siedziałem przy stole, otoczony rozmowami dorosłych, ale myśli miałem tylko przy Victorii. Jej obecność była jak delikatny szelest wiatru – niezauważalna, ale zarazem nieodłączna. Obserwowałem ją, jak starannie wybiera kęsy jedzenia z talerza, jej palce były zgrabne, a ruchy niespokojne. Czułem, że jest w zupełnie innym świecie, tak obcym od mojego, i coś w tym mnie intrygowało.

Jej ciemna sukienka podkreślała smukłą sylwetkę, a włosy, spadające na ramiona, tworzyły delikatną aurę tajemniczości. Gdy przyglądałem się jej twarzy, dostrzegłem subtelny kontrast między niepewnością a wewnętrzną siłą. W jej oczach czaiły się pytania, które mogłyby zadać tysiące niepewnych dziewczyn, ale równocześnie widziałem tam także przebłysk odwagi – coś, co kazało mi myśleć, że nie jest tu przypadkiem.

Kiedy Elizabeth nas przedstawiła, poczułem, jakby na moment zatrzymał się czas. Jej wzrok, kiedy na mnie spojrzała, był tak intensywny, że wstrzymałem oddech. Czułem, jakby ta chwila wykraczała poza formalności, a jej skromny „cześć" brzmiał jak melodia. W tym krótkim momencie zrozumiałem, że Victoria nie jest zwykłą dziewczyną. Jest kimś, kto przeszedł przez piekło, a teraz stara się odnaleźć swoje miejsce w normalności, której nigdy wcześniej nie miała.

Kiedy rozmawialiśmy, a ja próbowałem przełamać lody, zauważyłem, że była bardzo ostrożna w każdym słowie. Kiedy powiedziała, że jest „inaczej", dostrzegłem w jej oczach coś, co wydało mi się smutne. Jakby nie potrafiła do końca ująć swoich emocji w słowa, a ja czułem, że nawet nie próbowała. Czułem, że w jej życiu musiało się wydarzyć coś, co sprawiło, że obawiała się dzielić swoimi myślami z innymi.

Mimo tego cichego dystansu, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Zafascynowało mnie, jak bardzo chciałem ją poznać, zrozumieć, co kryje się za tym milczeniem. Była jak niewypowiedziana historia, a ja miałem ochotę ją odkryć. Jednak w miarę jak kolacja trwała, czułem, że nie mogę przekraczać granic. Wiedziałem, że Victoria musi być gotowa, by otworzyć się na innych.

Zauważyłem, jak jej oczy zerkają na mnie, a ja od razu starałem się odwzajemnić spojrzenie, nie chcąc, by myślała, że ją oceniam. Ale mimo moich starań, czułem, że między nami istniała niewidzialna bariera. Ona była tu, w tym pięknym domu pełnym ciepła, ale jej myśli wciąż krążyły gdzieś indziej.

Kiedy rozmowa dorosłych znów nabrała tempa, postanowiłem, że nie odpuszczę. Chciałem dowiedzieć się więcej o Victorii, mimo że czułem, że każda próba zbliżenia się do niej może być niekomfortowa. Nie mogłem się oprzeć ciekawości, a także pragnieniu, by pokazać jej, że jest mile widziana.

– A co lubisz robić w wolnym czasie? – zapytałem, z nadzieją, że ta prosta kwestia sprawi, że poczuje się bardziej swobodnie.

Victoria spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem coś, co wyglądało na zaskoczenie. Może nie spodziewała się, że będę chciał z nią rozmawiać, może w ogóle nie była przyzwyczajona do zadawania pytań.

– Lubię czytać – powiedziała po chwili, a jej głos był znacznie cichszy niż wcześniej. – Czasami piszę.

To „czasami piszę" zaintrygowało mnie jeszcze bardziej. Chciałem zapytać, co pisze, ale nie chciałem jej przytłoczyć. Wiedziałem, że mogę ją zniechęcić, jeśli za bardzo nacisnę.

– Jakie książki lubisz? – postanowiłem zaryzykować.

– Różne – odpowiedziała, lekko wzruszając ramionami. – Najczęściej coś romantycznego, czasem fantastyka.

Jej odpowiedź była krótka, ale w moim umyśle zaczęły się rodzić pytania. Jakie historie ją fascynują? Co sprawia, że ucieka do wyobraźni? W tej chwili wydawała się tak odległa, a jednocześnie tak bliska. Wydawało mi się, że widzę w niej nie tylko dziewczynę z innego świata, ale także kogoś, kto ma w sobie tyle nieodkrytych opowieści.

– Fantastyka, huh? – uśmiechnąłem się, próbując rozluźnić atmosferę. – Coś takiego potrafi przenieść w zupełnie inny świat. Ja raczej czytam książki przygodowe.

Victoria znów na mnie spojrzała, a w jej oczach dostrzegłem cień uśmiechu. To był mały, ale znaczący krok. Może, tylko może, zaczynała się otwierać.

– Przygoda jest dobra – zgodziła się, a jej ton był nieco bardziej pewny.

Atmosfera przy stole zaczynała się rozluźniać. Dorośli kontynuowali rozmowę, a ja usiłowałem podtrzymać kontakt wzrokowy z Victorii. Była jak zamknięta książka, którą chciałem przeczytać, ale musiałem być ostrożny, by nie zniszczyć jej spinek.

Kolacja trwała w najlepsze, a Victoria powoli zaczynała odnajdywać się w tym nowym otoczeniu. Kiedy zauważyłem, że bardziej angażuje się w rozmowę, poczułem, jak napięcie w moim ciele maleje.

– Jakie jest twoje ulubione miejsce do czytania? – zapytałem, mając nadzieję, że temat książek sprawi, że poczuje się swobodniej.

– W moim pokoju – odpowiedziała, a jej wzrok zjechał na talerz. – Tam jest cicho.

Wiedziałem, że musiała przejść przez wiele rzeczy, żeby docenić te chwile ciszy. Chciałem jej pokazać, że w tym nowym miejscu może czuć się komfortowo, że ma wsparcie, którego tak bardzo potrzebowała.

– Może moglibyśmy kiedyś wymienić się książkami? – zaproponowałem. – Zawsze dobrze jest mieć nowe rekomendacje.

Victoria spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem, a potem skinęła głową, co w końcu wywołało na jej twarzy delikatny uśmiech.

Uczucie satysfakcji rozprzestrzeniło się we mnie, bo wiedziałem, że coś w naszej rozmowie się zmienia. To była niewielka zmiana, ale dla mnie miała ogromne znaczenie.

Ostatnie fragmenty kolacji przebiegły w przyjemnej atmosferze, a ja czułem, że w naszej relacji zaczyna się coś budować. To było dla mnie nowe, ale miałem nadzieję, że i dla Victorii, to może być początek lepszego jutra.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam was kochani mamy kolejny rozdział. Jak wam się podoba? Zostawcie coś po sobie do następnego. Chcecie jeszcze jeden rozdział dziś ?

Adoptowane Marzenia | TOM 1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz