Victoria
Następnego ranka, kiedy promienie słońca ledwo przedzierały się przez zasłony, leżałam w łóżku, wpatrując się w sufit. W mojej głowie panował chaos, jakby wszystkie myśli i uczucia zderzały się ze sobą, nie dając mi spokoju. Dzisiaj miał być mój pierwszy dzień w nowej szkole, a ja nie mogłam się pozbyć tej wszechogarniającej niepewności, która narastała z każdą minutą. Szkolny korytarz pełen uczniów wydawał mi się odległym i wrogim miejscem. Czułam ścisk w żołądku na samą myśl o tym, że będę musiała przebrnąć przez kolejny dzień, udając, że wszystko jest w porządku. Wiedziałam jednak, że nie mogę się przed tym schować. Szkoła była rzeczywistością, której nie mogłam uniknąć.
Przez dłuższą chwilę leżałam nieruchomo, zastanawiając się, czy to wszystko ma sens. Czy powinnam stawić czoła nowemu dniu, czy może lepiej byłoby schować się w swoim pokoju, zasłonić okna i udawać, że świat na zewnątrz mnie nie dotyczy? Ale wiedziałam, że nie mogę uciekać wiecznie. W końcu trzeba było zacząć żyć na nowo.
Wstałam powoli z łóżka, czując ciężar na barkach, jakby cały świat próbował mnie przygnieść. Moje włosy były splątane po nocy, więc przeczesałam je szybko palcami, a potem sięgnęłam po szczotkę. Zawsze zależało mi, by wyglądać na tyle dobrze, by nie przyciągać niechcianej uwagi, ale dziś nawet ten wysiłek wydawał mi się trudny.
Stałam przez chwilę przed szafą, zastanawiając się, co powinnam założyć. Wybrałam najprostsze rzeczy – dżinsy i ciemny sweter. Lubiłam ciemne kolory, bo dawały mi poczucie ukrycia, jakbym mogła zniknąć w tłumie. I właśnie tego chciałam – niewidzialności.
Kiedy kończyłam przygotowania, wspomnienie wczorajszego wieczoru wróciło do mnie niespodziewanie. Logan. Jego pytania, jego spojrzenie, ta niespodziewana otwartość. Był taki inny, niż ludzie, których spotykałam do tej pory. Jego ciepło wciąż budziło we mnie niepokój, bo nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać. Ale jednocześnie coś we mnie zaczynało pękać. Może to była nadzieja? Nie, to brzmiało zbyt optymistycznie. Ale było w tym coś, co wywoływało dziwne, mieszane emocje – jakby ktoś wyciągał do mnie rękę, a ja nie wiedziałam, czy mogę po nią sięgnąć.
Zeszłam na dół, gdzie Elizabeth już była w kuchni. Usiadłam przy stole, gdzie Elizabeth podała mi na talerzu tosty.
– Gotowa na pierwszy dzień? – zapytała łagodnie, ale w jej głosie wyczułam lekką troskę.
– Tak – odpowiedziałam, choć sama nie byłam pewna, czy to prawda.
Elizabeth uśmiechnęła się do mnie ciepło, jakby chciała dodać mi otuchy. Od kiedy u niej zamieszkałam, była dla mnie niczym skała – spokojna, cierpliwa i pełna zrozumienia. Ale ja nie potrafiłam jej tego odwzajemnić, przynajmniej nie jeszcze. Mimo to, jej obecność była dla mnie pewnym wsparciem, nawet jeśli nie mówiłyśmy tego wprost.
Po śniadaniu wyszłam z domu, ruszając w stronę szkoły. Wciąż było wcześnie, więc chodnik był prawie pusty. Uwielbiałam te poranne chwile, kiedy miasto jeszcze nie tętniło życiem, a ja mogłam cieszyć się chwilą spokoju. Droga do szkoły nie była długa, ale mimo to zawsze wydawała mi się zbyt krótka – jakby za szybko kończyła się moja strefa komfortu.
Gdy weszłam na teren szkoły, natychmiast poczułam dobrze znane napięcie. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, grupki uczniów śmiały się i rozmawiały, a ja przemknęłam w cieniu, starając się, by nikt mnie nie zauważył. Zawsze tak robiłam. Ale dziś coś było inaczej. Zaczęłam rozglądać się za Loganem, choć wcale tego nie planowałam. Czy go zobaczę? Co zrobi, jeśli się spotkamy?
Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka i uczniowie zaczęli przemieszczać się w stronę swoich klas. Przyspieszyłam kroku, żeby dotrzeć na czas, starając się unikać tłumu. Weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce na tyłach, jak zawsze. Tylko że dziś nie byłam sama.
Obok mnie usiadła dziewczyna, której wcześniej nie zauważyłam. Miała jasne, krótkie włosy, które opadały jej na twarz w nieco niedbały sposób. Wyglądała na osobę, która nie przykłada zbyt dużej wagi do tego, co inni o niej myślą. Uśmiechnęła się do mnie krótko, a ja nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc tylko skinęłam głową, szybko odwracając wzrok.
– Hej, jestem Elena. Ty jesteś nowa, prawda? – powiedziała nagle, a jej głos był cichy, ale pewny.
Spojrzałam na nią z zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że ktoś zacznie rozmowę. Ludzie zwykle mnie ignorowali, a ja nie narzekałam na to.
– Victoria – odpowiedziałam szybko, nie wiedząc, co dodać.
Elena uśmiechnęła się szerzej. – Miło cię poznać.
– Nie widziałam cię wcześniej w tej klasie – powiedziała, jakby to było coś oczywistego. Jej ton był neutralny, bez osądu. – Zmieniłaś szkołę?
Zawahałam się. Prawda była skomplikowana, a ja nie chciałam zagłębiać się w szczegóły.
– Tak, niedawno – skłamałam, mając nadzieję, że to zakończy rozmowę.
Ale Elena nie dawała za wygraną.
– To dobrze, że trafiłaś do tej klasy – powiedziała z uśmiechem, który wydawał się szczery. – Nie przejmuj się nimi – skinęła głową w stronę kilku głośnych dziewczyn z przodu klasy. – Jeśli będziesz potrzebowała pomocy, daj znać.
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Dlaczego mówiła mi to wszystko? Nie znała mnie, a jednak wydawała się być zainteresowana tym, kim jestem. Wydawała się inna niż reszta – tak jak Logan.
– Dzięki – wymamrotałam, nie wiedząc, co innego powiedzieć. Czułam się dziwnie, bo z jednej strony jej uprzejmość była dla mnie czymś niespodziewanym, ale z drugiej strony nie chciałam się angażować w rozmowę, która mogłaby prowadzić do zbyt wielu pytań.
Zanim zdążyłam pomyśleć nad kolejną odpowiedzią, nauczycielka weszła do klasy, a rozmowy ucichły. Elena zerknęła na mnie jeszcze raz, zanim odwróciła wzrok, a ja poczułam, że coś się zmienia. Może to była mała zmiana, ale mimo wszystko ją odczułam.
Zaczynałam rozumieć, że może, tylko może, nie muszę być tak całkowicie sama. Może w tej nowej rzeczywistości, gdzie pojawił się Logan, a teraz także Elena, było miejsce na coś więcej niż tylko przetrwanie kolejnych dni. Ale to wciąż było coś, czego jeszcze się bałam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy kolejny rozdział!!!! Witam was, co myślicie o Elenie? czy zostanie przyjaciółka z Victorią? Zostawcie coś po sobie, gwiazdkę, komentarz. Widzimy się w następnym rozdziale. Buziaki
CZYTASZ
Adoptowane Marzenia | TOM 1|
RomanceMałżeństwo nie mogące mieć dzieci, pragnie zaadaptować dziecko i dać mu prawdziwy dom Ona- 16 letnia dziewczyna wychowanka domu dziecka. Przemoc w rodzinie była na porządku dziennym. Chodź życie postawiło się do niej uśmiechnąć. On- syn ich przyja...