Chloe Fairchild, przeżywa ogromny dramat po stracie swojego męża, który ginie na służbie tuż przed tym, jak miała mu powiedzieć o ich pierwszym dziecku. Zmagając się z żałobą i samotnością, Chloe stara się znaleźć siłę, by wychować córkę, mimo że ka...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chloe
- Kochanie spóźnię się do pracy - zaśmiałam się, gdy Daniel kolejny raz zamknął mnie w swoich ramionach i mocno do siebie przytulił.
- To nie moja wina, że ciągle mam cię mało - odparł, zaciągając się moim zapachem.
- Ciekawe czy za dziesięć lat powiesz mi to samo.
- Każdego dnia będę ci to mówił - odparł pewnie, a w jego oczach odbijała się czysta miłość.- I każdego dnia będę zapewniał o tym jak bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też skarbie, przecież wiesz.- wtuliłam się w niego, a na policzku czułam jego galopujące serce.
- Słyszysz? - zapytał po chwili ciszy.
- Co?
- To serce szaleje za tobą.- uśmiechnęłam się na te słowa, a łzy wzruszenia wtargnęły pod powieki.
- Wracaj szybko ze służby, bo wieczorem mam dla ciebie niespodziankę.
- Mhhm - mruknął, zaciskając dłonie na moich pośladkach. Z rozbawieniem przewróciłam oczami.
- Danny, nie taką niespodziankę.- skarciłam go.
- I nie powiesz mi nic wcześniej?- zrobił minę małego chłopca, który prosił o nowy samochodzik, ale byłam nieugięta.
- To cię zmotywuje do szybkiego i bezpiecznego powrotu do domu - odparłam, po czym złożyłam na jego wydętych w podkowę ustach, słodki pocałunek.
- No dobrze.- uśmiechnął się po czym wypuścił mnie ze swoich ramion.- Martinez już po mnie przyjechał, więc lecę. Widzimy się wieczorem kochanie.
Ostatni buziak, ostatnie kocham cię i tyle go widziałam. Z uśmiechem na ustach pogładziłam płaski brzuch. Byłam dumna z siebie, że nie puściłam pary z ust, chociaz bylo to cholernie trudne. Wreszcie po dwóch latach starań, test ciążowy pokazał dwie kreski.
- Dzisiaj tatuś się o tobie dowie.- zamrugałam energicznie, bo znów łzy cisly mi się do oczu.
Zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy, zamknęłam nasze mieszkanie i ruszyłam winda na parking. Do pracy miałam niedaleko, ale później musiałam odebrać ostatnia rzecz, która była mi potrzebna do prezentu dla Danny'ego. Czapka z daszkiem z naszywanym napisem “Najlepszy tata” wydawał mi się najodpowiedniejszym prezentem dla mężczyzny, który miał fioła na punkcie właśnie takich czapek.
Do pracy dotarłam w dziesięć minut i zaparkowałam na swoim miejscu. Weszłam do niskiego, nowocześnie urządzonego budynku i przystanęłam przy recepcji gdzie siedziała Vanessa. Dziewczyna dopiero skonczyla szkole i pracowała dla nas od niedawna, ale od samego początku ja polubiłam.