Rozdział 21

604 104 15
                                    

Chloe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chloe

Zasłużyłam sobie. Byłam świadoma, że moje słowa bardzo go zraniły i miał prawo do tego, by się ode mnie odsunąć. Każdy ma granice wytrzymałości, a ja przekroczyłam jego. W głębi serca wiedziałam, że moje ostre komentarze i brak empatii nie pozostały bez wpływu na naszą relację. Czułam ciężar swoich działań i rozumiałam, że jego decyzja była wynikiem mojej postawy. Miał prawo do swojej reakcji, a ja musiałam ponieść konsekwencje swojego postępowania. Przyszedł czas na refleksję i zrozumienie, że słowa mają moc, której nie można lekceważyć.

Siedziałam w samochodzie pod szpitalem i próbowałam się uspokoić. Moje oczy były opuchnięte od płaczu, policzki mnie paliły, a serce waliło z rozpaczy. Próbowałam zapanować nad chaosem emocji, który mnie ogarnął. Każda łza, która spływała po mojej twarzy, przypominała mi o bólu, który teraz musiałam znieść. Oddech był nierówny, jakby płuca nie mogły znaleźć odpowiedniego rytmu. W głowie kłębiły się tysiące myśli, ale żadna z nich nie przynosiła ukojenia.

Musiałam się uspokoić i wrócić do Zoe. Nie mogłam obarczać rodziców, bo i tak mieli przeze mnie ręce pełne roboty. Zebrałam resztki odwagi, otarłam łzy i wzięłam kilka głębokich oddechów. W momencie gdy chciałam odpalić samochód w moją boczną szybę ktoś zapukał. Podskoczyłam wystraszona i z wyrzutem zerknęłam w okno.

- Caroline?- zapytałam, zaskoczona.- Chcesz żebym zawału dostała?

- Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć - odpowiedziała ze skruchą.

- Nie to ja przepraszam.- westchnęłam wychodząc z samochodu.- W mojej głowie panuje taki chaos, że nie ogarniam życia dookoła.

- Coś się stało? Mój brat coś ci powiedział? 

- Miał do tego prawo - powiedziałam niemrawo i spuściłam głowę.

- Nie będę udawać, że nie wiem o co chodzi. Jestem jednak pewna, że wszystko się ułoży. Każdy z was jest pełen emocji. Uspokoicie się i porozmawiacie. 

- A jeśli on nie będzie chciał? 

- Będzie - odparła pewnie.- On cię kocha Chloe. Może nie jest tego jeszcze świadom, ale ja to widzę. I ty też go kochasz. Gdyby tak nie było, nie siedziałbyś pod szpitalem i nie płakała.

- To jest wszystko takie skomplikowane.- wybuchłam płaczem.

- Wiem kochanie - powiedziała tuląc mnie do siebie.- Miłość taka jest, ale jak już wszystko uporządkujecie, zamiast deszczu wyjdzie tęcza, zobaczysz. Musisz tylko załatać pewne dziury przeszłości, które blokują twój ruch w przyszłość.

New Heartbeat #1 - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz