Alaric
Nie spodziewałem się nikogo w pobliżu mojej posiadłości, chociaż wiedziałem, że sąsiedni dom był zamieszkany przez przyjaciółkę mojej siostry. Zapewne to ona teraz stała przede mną z pogrzebaczem w dłoni i mierzyła mnie groźnym spojrzeniem. Jej postawa, choć pełna determinacji, zdradzała także pewną kruchość.
Kiedy Caroline opowiadała mi o swojej przyjaciółce, nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę miał z nią do czynienia w takiej sytuacji. Chciałem zaskoczyć siostrę, ale nie miałem pojęcia, że moja nieostrożność mogłaby doprowadzić do takiego zamieszania. Właściwie powinienem był wysłać jej wiadomość lub przynajmniej zadzwonić, żeby dać znać, że dotarłem do domu.
- Dowiem się wreszcie, co tu robisz?- zapytała groźnie, chociaż wyczuwałem jak jej głos drży. W jej tonie dało się usłyszeć nie tylko stanowczość, ale także lęk. Wiedziałem, że stara się być silna, ale jej niepewność była widoczna w sposobie, w jaki trzymała pogrzebacz.
- Mieszkam?- odpowiedziałem, starając się nieco rozładować napięcie. Miałem nadzieję, że żart pomoże, ale dostrzegłem, że nie wzięła go do serca.
- Nie możesz tutaj mieszkać - odparła, poprawiając uchwyt na pogrzebaczu, jakby chciała przypomnieć sobie, że wciąż ma kontrolę nad sytuacją. Ale w tym momencie, stało się jasne, że nie jest w stanie utrzymać tej maski.
- A to dlaczego?
- B-bo to dom mojej przyjaciółki - odparła niepewnie.
- Nie - odpowiedziałem, wzdychając.- To mój dom, jestem jego właścicielem. Czy możesz już opuścić ten pogrzebacz?
Zauważyłem, jak na moment jej pewność siebie zniknęła, a w jej oczach pojawiła się niepewność. Chciałem, żeby zrozumiała, że nie stanowię dla niej żadnego zagrożenia, więc powoli wyciągnąłem klucze z kieszeni płaszcza i pod jej czujnym okiem otworzyłem drzwi.
- Wejdziesz? - zapytałem, wskazując ręką wnętrze.- Porozmawiamy, wyjaśnię kim jestem.
- Muszę wracać do domu - odparła, ale w jej głosie brzmiała nuta wahania. Opuściła ręce, a w jej spojrzeniu dostrzegłem strach, który zdawał się walczyć z ciekawością. Zanim zdążyłem zareagować, posłała mi ostatnie niepewne spojrzenie i uciekła.
Patrzyłem, jak znika na swoim tarasie, a potem, zbierając prędko rzeczy, zamknęła się w domu. To było jak zderzenie ze ścianą. Wypuściłem powietrze, które niekontrolowanie wstrzymywałem, a moje serce wróciło do normalnego rytmu. Nie byłem pewny czy to obecność dziewczyny, czy też cała ta dziwna sytuacja, wprawiła moje serce w nerwowy rytm.
CZYTASZ
New Heartbeat #1 - ZAKOŃCZONE
RomanceChloe Fairchild, przeżywa ogromny dramat po stracie swojego męża, który ginie na służbie tuż przed tym, jak miała mu powiedzieć o ich pierwszym dziecku. Zmagając się z żałobą i samotnością, Chloe stara się znaleźć siłę, by wychować córkę, mimo że ka...