Mam prośbę, każdy kto gwiazekuje niech napisze cokolwiek w komentarzu, jest to pierwsza i pewnie ostatnia prośbą tego typu, po prostu mam wrażenie że rozdziały są coraz gorsze.. Powiedzcie co o tym myślicie.
Rozdział dedykuję osobą które na bieżąco udzielają się w komentarzach, kocham Was, gwiazdkujących z resztą też. ♡Stałam za trybunami, Jak prosił Calum, chyba serem za wcześnie.
Oparłam się o jakiś słupek, dzięki czemu czułam się bardziej komfortowo.
Dzień nie był specjalnie upalny, ale nie było też zimno. Jak dla mnie pogoda była w sam raz.
- Aniołku - usłyszałam ciepły głos Hooda, więc od razu zwróciłam się w jego stronę.
- Co chciałeś mi powiedzieć Calum? - na wstępie przeszłam do rzeczy, przez co z jego twarzy zniknął uśmiech.
- Znaleziono dowody na to, że to jednak twoja siostra dokonała napadu - gdzieś we mnie zapaliła się iskierka szczęścia, jednak zgasła od razu gdy uświadomiłam sobie, że będę musiała go opuścić. On trzyma mnie przy życiu, wywołuje mój uśmiech. Po prostu jest przy mnie. - Rozprawa jest za trzy dni - spojrzałam na niego z żalem w oczach.
- Nasze drogi rozejdą się za trzy dni? - w jego czekoladowych oczach widziałam pustkę, jednak chłopak niemrawo pokiwał głową.
- Zamieszkasz z moimi ludźmi - oznajmił mi, a ja tylko zmarszczyłam brwi w geście zdziwienia. - Tam będziesz bezpieczna - położył dłoń na moim ramieniu.
- Ale miałam mieszkać z bratem - powiedziałam i spuściłam głowę.
- Gówno prawda, ten skurwiel spułkował z twoją siostrą - przecież on nie mógł.. On.. Ale jak to? Nie. Na pewno nie.
- Skąd to wiesz? - spięłam się.
W tym momencie cała moja najbliższa rodzina stała się dla mnie martwa. Rodzina, to za mocne słowo.
- Mam wejścia wszędzie Aniołku - musnął dłonią mój policzek. - Musisz tam zamieszkać - Powiedział, chyba zauważył moją niepewność. Nie chcę mieszkać z obcymi ludźmi.
- Nie Calum, dam radę - szepnęłam i chciałam cofnąć się w tył, niestety przeszkodził mi w tym zimny słupek.
- Nick na Ciebie poluje, razem ze swoim gangiem, wie kiedy wychodzisz! - teraz już krzyczał. - Zamieszkasz z nimi, pod ośrodek podejdzie czarne BMW, w nim będzie siedział chłopak, który przedstawi się jako Nash, potem dowiesz się reszty - schylił się do mnie.
Jego twarz była tuż przy mojej. Delikatnie i powoli musnął moja usta swoimi, po czym ostatni raz spojrzał mi w oczy i odszedł zostawiając mnie z milionem pytań.
Nie miałam nawet siły zastanawiać się nad tym, co stało się przed chwilą..Usiadłam na ziemi, nie martwiąc się o ewentualne zabrudzenie spodni.
Nick mnie szuka? Uciekłam od niego, moje piekło miało się skończyć..
- Jesteś moja - Powiedział wysoki chłopak, który siłą zaciągnął mnie do samochodu. - Tylko moja, jeśli spróbujesz uciec zabije Cię mała dziwko - szepnął wprost do mojego ucha.
Po policzku ściekła mi łza, na samo wspomnienie zaczynam drżeć ze strachu.
Nie chcę znów powtarzać tego koszmaru, chcę być normalną dziewczyną, mieć normalne problemy.
Ja nie chcę już cierpieć.. Muszę zastosować się do tego co mówił Cal.
CZYTASZ
Dno. // 5sos
FanfictionWiecie co jest śmieszne? Właśnie siedzę w poprawczaku, dla wyjątkowo trudnej młodzieży. powiem wam coś śmiszniejszego, jest to męska placówka. Ah, teraz wybuchniecie ze śmiechu, jestem tu, ponieważ moja jakże kochana siostra oskarżyła mnie o na...